Shun czekał na Xinga na lotnisku, aż przybędzie z Chin.W między czasie dla zabicia nudy pisał wiadomości do Alicji.Rano mdłości nie dawały jej spokoju i martwił się o jej samopoczucie.Nalegał by została w domu,ale upierała się, że czuję się dobrze i po prostu poszła do pracy.
- Jak się czujesz kochanie, lepiej?.- wysłał jej wiadomość tekstową, czekając aż odpisze.Po chwili pojawiły się trzy kropki, świadczące o tym, że odpisuje.
- Kochanie jestem w szpitalu,więc naprawdę nie masz się o co martwić.Po za tym jestem lekarzem.- odpisała mu.Shun przewrócił tylko oczami.
- Wiem,ale po prostu martwię się o ciebie❤️❤️❤️Nie chcę żebyś się za bardzo przemęczała i pisz do mnie w każdej chwili, gdybyś czegoś potrzebowała.- odpisał.Odczekał chwilę, aż odpisze.
- Kochanie,to słodkie że się o mnie martwisz, ale ze mną naprawdę wszystko w porządku😘🤗Potrzebuję tylko, żebyś skupił się teraz na remoncie, dobrze? ❤️❤️❤️.- odpisała mu słodko,co wręcz roztopiło jego serce.
- Dobrze.Kocham cię skarbie i proszę uważaj na siebie 😘😘😘.- odpisał, prosząc by się oszczędzała.
- Jestem ostrożna na każdym kroku i wyżywam swoją frustrację na papierze w biurze.Też cię kocham i nie forsuj się za bardzo.Do zobaczenia wieczorem 😘😘😘❤️❤️❤️Baaardzooo cię kocham i całuję mocno.Pozdrów od mnie Xing Kelei.😘😘😘😘😘- uśmiechnął się głupkowato i wysłał jej gifa z tańczącym ninja, który składał ręce w serduszko.Nie odpisała już, więc skupił się na wypatrywaniu Xinga.W końcu po 20 minutach wkroczył do hali lotniska z torbą podróżną w dłoni,ubrany w bluzę z kapturem,ciemne jeansy i adidasy.Kazami natomiast miał na sobie t-shirt henleya,jeansy i trampki.
- Witaj mój genetyczny bracie.- przywitał się z nim przybiciem piątki.
- Jak minęła podróż?.- spytał Kazami.
- Dobrze, jestem gotowy do działania w każdej chwili.- oznajmił mu i oboje udali się do SUVA na parking lotniska, dyskutując po drodze o Alice i Nataszy.
...W tym samym czasie do szpitala Św.Anny zawitała Natasza Gehabich która bez problemu odnalazła swoją siostrę.Instruowała praktykantów na głównej sali SOR-u i dobrze, że Nat wkroczyła w odpowiednim momencie.Ćpun leżący na łóżku przez napad głodu rzucił się na jednego ze stażystów, więc odciągnęła go i znokautowała prawym sierpowym, uderzając go prosto w nos.
- Widzę, że przyjechałam w odpowiednim momencie.- zwróciła się do Alicji,a wszyscy zgromadzeni na sali patrzyli na ich dwójkę,jak na kosmitki.
- Co tu robisz Nat?.- spytała Alice, zdejmując rękawiczki i witając się z siostrą uściskiem.
- Mam misję w Japonii, więc pomyślałam że wpadnę.- odparła.
- Wow, nie wiedziałam, że masz siostrę bliźniaczkę Alice.- skomentowała Chan,gdy razem z Mią weszły do głównej sali, wioząc na noszach ranną osobę.
- Mówiłam ci, że moje drzewo genealogiczne to istny bałagan.- odparła Alice.- Chan poznaj Nataszę Gehabich,Nataszo poznaj Chan Lee moją przyjaciółkę.- przedstawiła ich sobie.
- Miło poznać.- Nat uścisnęła jej dłoń.
- Wzajemnie, tylko proszę nie mów mi, że też jesteś lekarzem.- skomentowała żartobliwie chinka.
- Gorzej.Pracuję w służbach specjalnych.- oznajmiła,a Chan zaśmiała się.
- No nieźle.- przyznała.
- I muszę zadbać o moją siostrę bo z tego co widzę, jest strasznie uparta.Dlaczego nie poszłaś na macierzyński?.- spytała ze skrzyżowanymi rękami na piersi.
- Długa historia,która wymaga odrobiny prywatności.- odparła, wskazując głową na gapiów i kazała gestem dłoni podążać Nataszy za sobą do dyżurki lekarskiej.
- Miło było poznać.A wy na co się gapicie!?Do roboty!.- Chan Lee skarciła resztę stażystów, którzy posłusznie wrócili do pracy.Mia tylko pokręciła głową z dezaprobatą, pijąc kawę z automatu i podążając za swoją mentorką numer 2 spowrotem do karetki.
...Shun i Xing dojechali na wschodnie wybrzeże pod sklep budowlany, gdzie po wcześniejszych ustaleniach mieli spotkać się z Shinjiro, dziadkiem Shuna.
Staruszek właśnie pił przed sklepem wodę mineralną i gdy tylko zobaczył ich dwójkę, wypluł wodę niczym gejzer,myśląc że to fata morgana.Zdjął swe małe okulary przecierając oczy,ale obraz przed nim nie znikał.Dwójka, identycznych mężczyzn stała przed nim jak gdyby nigdy nic.
- Zaraz...Nie przypominam sobie, żebyś miał brata, chyba że rozdzielono was przy porodzie.- zwrócił się do Shuna, drapiąc się po siwiźnie w zamyśleniu.
- Dziadku poznaj Xing Kelei, jest generałem w chińskiej armii i moim przyszłym szwagrem.- przedstawił ich sobie.Shinjiro potrzebował chwili żeby przetworzyć informacje.
- To dla mnie za dużo.- gestykulował dłońmi, wskazując na osobę Xing Kelei.- Jak to jest w ogóle możliwe!?. Wyglądacie jak bliźnięta!.- pytał z niedowierzaniem.
- Wyobraź sobie moją reakcję, gdy po raz pierwszy go spotkałem w Moskwie.- odparł Shun.
- Miło Pana poznać, Panie Kazami.- Xing uścisnął mu przyjacielsko dłoń.
- Więc będziemy rodziną...cóż na weselu z pewnością wywoła,to nie małe poruszenie.- stwierdził, wracając do swych zmysłów po chwilowym szoku.
- Alice ma siostrę bliźniaczkę Nataszę, która jest narzeczoną Xinga,więc będzie ciekawie.- oznajmił mu Shun.Shinjiro tylko rozwarł szeroko usta w szoku.To było dla niego za dużo.
- Okey zaczynam się teraz bać, więc lepiej bierzmy się do roboty.- po czym całą trójką wkroczyli do sklepu, gdzie ludzie patrzyli na nich jak na kosmitów.
...
CZYTASZ
Shun i Alice opowieści dziwnej treści
FanfictionKrótkie rozdziały i mnóstwo słodyczy.Cukrzyca gwarantowana.