Zaciśniętymi pięściami waliłam w drzwi, które podskakiwały w zamku.
— Dylan, natychmiast otwórz te pieprzone drzwi albo zaraz sama je wyważę!
Po drugiej stronie usłyszałam ciche przekleństwo, a potem szuranie kapci. W końcu klamka ruszyła, a drzwi drgnęły, otwierając się na oścież.
Dylan zmrużył oczy, bo oślepiło go światło z korytarza. Był przebrany w luźny dres, ale jego włosy wciąż były mokre, co znaczyło, że całkiem niedawno wziął kąpiel.
— Matko święta, czemu tak krzyczysz?
— Jesteś sam?
— Tak, a czemu... — Pchnęłam drzwi i razem z Melody wparowałam do środka. — No jasne. Rozgośćcie się — parsknął sarkastycznie i zamknął za nami drzwi.
W środku panowała istna ciemność, dlatego sięgnął do włącznika i zaświecił światło. Wcześniej tylko ekran leżącego na łóżku telefonu, rozświetlał mrok.
— Gdzie Kate? — zapytał, wycierając włosy w ręcznik. — Nie mówicie, że znów się na mnie obraziła? Nie była zadowolona, gdy w parku zastał nas deszcz — przyznał z niesmakiem.
Kompletnie zapomniałam o ich randce, która sądząc po kwaśnej minie Dylana, zakończyła się kompletną katastrofą.
— Kate jest w niebezpieczeństwie — wyznałam, zanim zdążył opowiedzieć nam o nieudanym wieczorze.
Ręcznik zjechał mu na szyję.
— To żart? Proszę, Melody powiedz, że tylko się nabijacie — zwrócił się do mojej współlokatorki, która głośno westchnęła.
— Nie tym razem.
— W dużym skrócie... — Zaczęłam bawić się rękami. — Zamordowałam brata bliźniaka profesora Jacobsa, który okazał się włoskim mafiozją, a nowy z wymiany to jego syn. Gdy wyznałam to Wayne'owi, on porwał Kate. — Zacisnęłam usta, czekając na jakąkolwiek reakcję Dylana, ale on tylko parsknął śmiechem.
Podszedł do mnie i powąchał moją bluzkę.
— Paliłyście zioło? Jesteście na haju?
— Nie, idioto! — Machnęłam rękoma tak gwałtownie, że omal nie uderzyłam Melody. — Kate jest teraz sama w samym środku hotelu Four seasons i prawdopodobnie ją teraz torturują, żeby zemścić się za to, że zabiłam ich człowieka.
Zamrugał kilkukrotnie, a potem podrapał się po brodzie.
— Naprawdę kogoś zabiłaś?
Wbiłam zęby w wargę, żeby nie rozpłakać się z bezradności.
— On chciał mnie zgwałcić. Nie chciałam go zabić.
— Co zrobimy? Pójdziemy na policję? — wtrąciła Melody.
— Policja gówno z tym zrobi. Tak samo jak w przypadku Sage. — W zeszłym semestrze, gdy władze nawet nie podjęły się śledztwa, aby zbadać okoliczności śmierci mojej przyjaciółki, przestałam mieć do nich jakiekolwiek zaufanie. Dopiero gdy przekazałyśmy im nagranie, na którym profesor Reed przyznał się do zabójstwa Sage, postanowili go przymknąć.
— Lia ma rację — poparł mnie Dylan.
— No więc co mamy zrobić? — Usiadłam na skraju łóżka. — Bezczynnie siedzieć i czekać na kolejną wiadomość?
Mocniej ścisnęłam za telefon, w którym miałam wiadomość od Wayne'a. Uznałam, że lepiej będzie nie pokazywać zdjęcia Dylanowi, bo kompletnie by mu wtedy odbiło.
CZYTASZ
DARK FLAMES [TRYLOGIA FLAMES] +16
RomanceCzy można pożądać złoczyńcy? A pragnąć mordercy? Na uroczym kampusie ginie jedna ze studentek. Kate, jej współlokatorka nie lubi zmarłej Sage, bo dziewczyna często spędzała czas z jej byłym. Sage była też powodem rozstania pary. Kate odnajduje jej p...