1

2.1K 102 3
                                    

22:00

Powoli wymknęłam się z domu, zeszłam cichutko do garażu, gdzie czekała na mnie moja maszyna. Założyłam kask, otworzyłam ostrożnie bramę, tak żeby nie obudzić rodziców i wskoczyłam na swój motor. Odpaliłam silnik i szybko odjechałam w stronę Demon street* gdzie odbywały się nielegalne wyścigi, na które często uczęszczałam, oczywiście powodem były pieniądze dla zwycięzcy.

Uwielbiałam się ścigać, czułam wtedy adrenalinę i wolność, oczywiście zazwyczaj to ja wygrywałam i dostawałam za to nie małe kwoty, co mi bardzo pasowało. Jestem anonimowa na wyścigach, ludzie mi kibicują, a nie mają pojęcia kim jestem, nie zdejmuję kasku przy widowni, bo nie chcę aby ktoś odkrył moją tożsamość, wolałam pozostać nieznajoma.

Gdy dotarłam na miejsce właśnie miał się zacząć pierwszy wyścig, ludzie zebrani wokoło zawodników ustąpili mi miejsca na przejazd do lini startu. Ustawiłam się na lini, a „organizator" skinął głową na znak, że mogę uczestniczyć w tym wyścigu.  Jak zwykle był tam Karter, Parker, Russel i Brooks. Ten ostatni zawsze stara się mnie pokonać, ale ma za słaby motor, więc za każdym razem wącha smrodek przegranej, nikt nie mógł dorównać mojej bestii.

Wszyscy wiwatowali i krzyczęli, dziewczyna w kusej spódniczce stanęła przy lini z chorągiewka, gdy każdy z nas usłyszał słowo START ruszyliśmy z miejsca. Jak zwykle to ja byłam na przodzie, a reszta starała się mnie wyprzedzić, byli blisko, ale ja nie dawałam im takiej satysfakcji, zwłaszcza gdy w grę wchodziło 2000$.

Nigdy nie odpuszczałam i wyciskałam z mojej maszyny ostatnie tchnienia, by jako pierwsza przekroczyć linię mety. Tym razem też mi się udało, gdy każdy dotarł na metę usatysfakcjonowana odebrałam kasę od organizatora, czyli mojego dobrego znajomego, tylko on wiedział, że jestem dziewczyną. Reszta mogła się tylko domyślać, pewnie większość już skapnęła się, że nie jestem chłopakiem, no bo jaki chłopak ma piersi i zgrabny tyłek, na które ma zaciągnięte obcisłe leginsy, a na ramiona założoną damską ramoneskę i buty na obcasie? Chyba żaden, tak więc pewnie większość wie o mojej płci, ale nikt nigdy nie widział mojej twarzy i nie znał mojego imienia i wolałam żeby tak pozostało.

Po udanym wyścigu pojechałam do domu bogatsza o dwa patyki, odstawiłam motor do garażu i po cichu weszłam do domu. Niestety, gdy przechodziłam przez salon światło się zapaliło, a na sofie ujrzałam zdenerwowaną matkę.

Nie lubiłam, gdy mnie przyłapywała na powrocie z wyścigów, bo ona zawsze zabraniała mi tam jeździć. Nigdy nie mówiłam jej gdzie tak naprawdę wychodzę, ale ona łatwo się domyślała. Nie każdy jeździ późno w nocy motorem i wraca z tysiącami w kieszeni. Kiedyś wróciłam cała pośniaczona, ze zdartymi rękami i nogami, to był początek mojej kariery i nie byłam jeszcze doświadczona, co skończyło się wypadkiem. Wtedy matka zabrała mi kluczyki, pieniądze i na dodatek miałam szlaban, niby nic takiego, ale dla takiej osoby jak ja to najsurowsza kara. Nie potrafię wytrzymać dnia bez motoru, codziennie jeżdżę sobie na przejażdżki, a dwa razy w tygodniu jeżdżę na wyścigi. Za wygrane pieniądze ulepszam swoje cudeńko, przez co jest jeszcze szybsze, mocniejsze i ładniejsze.

-Gdzie byłaś?-zapytała matka nerwowo tupając nogą.

-Nigdzie.-rzucam obojętnie, chcę uniknąć kłótni, ale niestety wiem, że mi się to nie uda.

-Znowu się ścigałaś.-skrzywiła się, krzyżując swoje ręce na piersi, była zdenerwowana.

-Nie.-zaprzeczyłam szybko.

-Nie kłam!-krzyknęła. Wtedy dołączył do nas zaspany tata.

-Co się tu dzieje?-zapytał mrużąc oczy od oślepiającego go światła.

-Znowu była na wyścigach.-oznajmiła oburzona matka.

-Córeczko ile razy ci mówiliśmy żebyś tam nie chodziła? - ojciec był łagodniejszy, ale zawsze popierał słowa mamy.

-Dajcie mi spokój.-westchnęłam.

-Martwimy się o ciebie nie rozumiesz?-zapytał ojciec delikatnie łapiąc mnie za ramiona.

-Nie jestem już dzieckiem, mam skończone osiemnaście lat i mogę robić co chcę.-oznajmiłam i odeszłam ignorując nawoływania rodziców, nie chciałam kontynuować tej rozmowy, bo byłoby tylko gorzej. Wróciłam do swojego pokoju, wcześniej szybko się umyłam i wskoczyłam do łóżka, gdzie po chwili zasnęłam.

Następnego dnia wstałam dopiero popołudniu, powoli ubrałam się i poszłam coś zjeść, rodziców na szczęście nie było już w domu. Potem ubrałam moje czarne skórzne botki, ramoneskę i skórzane rękawiczki, wzięłam kluczyki i poszłam do garażu po motor, którym wybrałam się na przejażdżkę.

Jechałam ulicami swojego miasta, nie było dużego ruchu, co bardzo lubiłam, bo mogłam sobie swobodnie jechać. Nikt na mnie nie trąbił za nieprzepisowe wyprzedzanie, ani nie zwalniał co chwilę, przez co musiałam hamować, czego bardzo nie lubiłam.

Po kilkunastu kilometrach jazdy stanęłam na skrzyżowaniu, na czerwonym świetle, kątem oka  na ulicy poprzecznej zauważyłam Brooksa, na swoim granatowym Kawasaki. Gdy zapaliło się zielone szybko ruszyłam prosto, Brooks pojechał za mną, co mi się nie spodobało, więc nie jechałam teraz spokojnie. Czułam się jak na wyścigu, jechałam bardzo szybko, ale on nie odpuszczał, stanęłam na kolejnych światłach, oczywiście obok stanął Brooks.

-Niezły motor.-powiedział, pokazałam mu tylko kciuk w górę, mając nadzieję, że się odczepi.

-Jedziesz jutro na Demon street?- zapytał, a ja lekko skinęłam głową i ruszyłam przed siebie.

Jai POV

-Jedziesz jutro na Demon street?-zapytałem, bo to ona zawsze wygrywała i chciałem ją tym razem pokonać. Skinęła mi tylko głową i odjechała, nie wiem kim jest ta dziewczyna i chyba nikt tego nie wie, ale ja musiałem odkryć jej tożsamość, strasznie mnie intrygowała.

Muszę wiedzieć kim jest ta dziewczyna, bo jest naprawdę niezwykła i wyjątkowa. Chyba nie codziennie widuje się dziewczynę na takim motorze, a tym bardziej nie spotyka się ich na wyścigach.

Pojechałem do swojego domu, odstawiłem motor i wszedłem do środka, gdzie zastałem swoich tępych braci.

Naomi POV

Wróciłam do domu, bo nie miałam zamiaru na dalszą jazdę. Ten cholerny Brooks tylko zepsuł mi humor, ale wiedziałam, że odwdzięczę się mu jutro na wyścigach, znowu zgarnę kasę i oklaski, a on będzie na to wszystko patrzył z boku i pękał z zazdrości.

Zdjełam kurtkę i buty, potem poszłam do kuchni gdzie zrobiłam sobie zupkę chińską. Po obiedzie wrócili moi rodzice, nie byłam zadowolona z ich powrotu. Właśnie chciałam iść do swojego pokoju, gdy zostałam przez mamę poproszona na rozmowę. Niechętnie zawróciłam i usiadłam na jednym z kuchennych krzeseł.

-Naomi, postanowiliśmy z tatą, że zabierzemy twój motor.-oznajmiła jakby nigdy nic, jednak dla mnie to był cios poniżej pasa.

-Co?! Nie możecie! To mój motor, sama go sobie kupiłam i wy nie macie prawa go nawet dotykać!-krzyczałam oburzona, to znaczy nie oburzona tylko mega wkurzona.

-Musimy to zrobić dla twojego dobra! Nie chcę abyś znowu pojechała na te wyścigi! Nie rozumiesz, że łamiesz prawo startując w nich?! Nie pozwolę więcej na to!-krzyknęła poirytowana mama, a tata tylko jej przytakiwał.

-Nie obchodzi mnie to! I tak zrobię po swojemu więc nawet się nie wysilajcie.- wrzasnęłam i poszłam do swojego pokoju, byłam tak zdenerwowana, że aż cała się trzęsłam.

Było już późno, gdy się uspokoiłam, cicho i powoli poszłam do garażu. Niestety, nie zastałam tam mojego motoru, znowu poczułam gniew i ze zdenerwowania zaczęłam kopać wszystko co miałam pod nogami. Narobiłam strasznego hałasu, ale nie obchodziło mnie to w tamtym momencie, było mi obojętne czy obudzę rodziców albo sąsiadów, byłam po prostu wściekła.

*Demon street - nazwa miejsca nielegalnych wyścigów wymyślona na potrzeby opowiadania.

^^^^^^^^^^^^^^^^
Mamy pierwszy rozdział, odpuściłam sobie prolog bo moim zdanie jest on niepotrzebny. Postanowiłam także że główna bohaterka będzie się nazywać Naomi, podoba się wam? Czekam na wasze opinie misiaki i do następnego ;*

Foster brother Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz