George
Obawa o to, czy znokautowany zbir i jego kompani nie ruszyli za mną w pościg i nie siedzą mi przypadkiem na ogonie, sprawia, że raz po raz zerkam we wsteczne lusterko. Moja nieprzewidziana pasażerka szamocze się na tylnej kanapie jak ryba złapana na haczyk.
Jeśli reszcie udało się ocucić gościa, to będą myśleli, że zmierzam w kierunku Tampy. Oczywiście, jeśli wspomniany dał się na to nabrać.
Bezustannie nakurwia deszczem, więc jakieś dwadzieścia mil dalej postanawiam zrobić sobie przerwę. Zjeżdżam na polną drogę, gaszę auto i wysiadam, po czym otwieram tylne drzwi. Spętana sznurami dziewczyna odsuwa się na drugi koniec fotela, więc dosiadam się i pierwsze, co robię, co wcale nie jest takie proste, to jednym pociągnięciem zrywam taśmę z jej ust.
– Ty przerośnięty zjebie... – warczy na mnie. – Dotknij mnie tylko, a...
– A co? – wcinam się jej w słowo, wyciągając nóż.
– Myślisz, że przestraszę się byle metalowego gówna? W dupę go sobie wsadź, psycholu – prycha walecznie.
Żałuję, że zacząłem od taśmy.
– A jaki szanujący się psychol wkłada nóż we własną dupę? No jaki? – pytam melancholijnie i bez użycia większej siły chwytam jej nogi, przyciągam ją do siebie i zaczynam przecinać taśmę, a następnie rozwiązuję sznur, dodatkowo krępujący jej nogi. Kiedy uwalniam kończyny dolne kobiety, ta zaczyna kopać na oślep.
Kurwa. A miała to być niby spokojna podróż z postojem na szczanie i żarcie.
– Odpierdol się. – Laska nie daje za wygraną, co zaczyna mnie nieco irytować.
Kiedy jej wierzgająca stopa zahacza o moją szczękę, moje opanowanie zostaje wystawione na poważną próbę.
– Kopnij mnie jeszcze raz, a przysięgam, kurwa, że odwiozę twoją dupę dokładnie tam, skąd ją uratowałem, i przysięgam, że przeproszę gościa, któremu dałem w ryj – ostrzegam.
– Jak to „uratowałeś"? – Kobieta tężeje i powoli przyciągając nogi do siebie, przywiera do fotela.
Widzę tylko błysk jej wielkich, ciemnych oczu i dopiero teraz jestem w stanie usłyszeć odgłos deszczu bębniącego o dach samochodu.
– Jak widać, nie tylko ty masz tendencję do pakowania się w kłopoty. – Wyciągam dłoń, by podała mi spętane ręce.
– Ale że jak? – pyta w niedowierzaniu, przysuwając się ostrożnie w moją stronę.
– Zamierzałem spokojnie opierdolić coś na ciepło w ponoć spokojnym barze, ale los chciał, że usłyszałem rozmowę rozżalonych facetów, z której wynikało, że chciałaś odgryźć jednemu z nich... członka – ugrzeczniam – więc ten ktoś... – Wreszcie udaje mi się przeciąć sznurek. – Planował pozbawić cię zębów, zerżnąć w dziąsła i wysłać do diabła – relacjonuję.
– A ty im na to nie pozwoliłeś... – Łagodnym głosem dochodzi do celnego wniosku.
– Brawo. Żyjesz. Nie dziękuj. Nie gryź więcej fiutów. Jesteś wolna. Powodzenia. A teraz żegnam. – Palcem pokazuję drzwi.
– Chyba nie chcesz zostawić mnie w tym miejscu? – pyta zaskoczona, kierując spojrzenie na ciemność za mokrą szybą. – Ja nawet nie wiem, gdzie jestem.
– To już nie mój problem. Jeśli masz trochę instynktu samozachowawczego i oleju w głowie, to sobie poradzisz. – Wysiadam, nie przeciągając pożegnania.
CZYTASZ
Nie za darmo 23/10/24
RomanceDark romance* Historia George'a (vel Dżina) i Amy - drugoplanowych bohaterów powieści "Nie na sprzedaż". Kiedy ciężarna Amy widzi gorący film i rozpoznaje występującego w nim swojego narzeczonego, jej cały świat obraca się w pył. Okazuje się, że wie...