prolog

137 12 1
                                    

Tamtego dnia, nie wiedziałam że wszystko co kochałam zostanie mi to utracone. Wszystko się układało. Dobrze się czułam w pierwszej klasie liceum na kierunku plastycznym. Przyjaciele, rodzina, no i mój ukochany pies lyne . Zacznijmy od początku. Nazywam się Julita Różalska, mam 16 lat . Chodzę do prywatnej szkoły o nazwie" Art School of Art "  w Warszawie. Kocham malować farbami a także szkicować. Interesuję się także czytaniem książek lecz na to mam o wiele mniej czasu niż na inne zajęcia. Mieszkam w dużym jednopiętrowym domu razem z moją mamą anethą i ojcem Micachem . Mam także siostrę Ashley o 3 lata starszą ode mnie. Pewnie was dziwi czemu moja rodzina ma angielskie imiona a ja polskie. Ponieważ ja zostałam zaadoptowana . Moja mama zostawiła mnie gdy miałam pół roku , więc zostałam oddana do okna życia. Gdy ukończyłam trzynaście lat to w tedy rodzina Wick mnie przygarnęła pod dach . Rodzice wymagają ode mnie o wiele więcej niż od mojej siostry, wydawało mi się że dla tego że jest adoptowana lecz z czasem zauważyłam że to nie ma znaczenia adoptowana czy nie. Porostu jestem tą gorszą i tak zawsze było. Nawet jak zdobywałam stypendium w podstawówce. To nie grało roli . Mam także mojego wroga numer jeden i chyba tylko jego czyli Patryka Lubasia
Jest na tym samym kierunku co ja. Szczerze to nie wiem jak tam się dostał z jego marnymi zdolnościami. Niestety lub stety to siedzi zemną w ławce bo pan Douglas nasz wychowawca uważa że ja mu mam dać dobry przykład. Lewo z nim wytrzymuje a co przez cały rok....

____________________________________
Oto prolog nowej książki. Trochę mi się nie podoba. Będzie mi miło jak zostawicie komentarz  oraz gwiazdkę. Pozdrawiam wrotek rozdział pierwszy. Buziaki

Maybe It's not that time yet?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz