~2~

478 17 6
                                    

Maja

Dzisiejszy dzień był od samego rana porażką. Jeszcze przed śniadaniem Viktor mój brat czepiał się że ostatnio dałam kosza jego kumplowi z drużyny koszykarskiej. Rany nie moja wina że ci debile ścigają się ile lasek zaliczą! Ja nie mam ochoty być czyimś trofeum, ani tym bardziej oddawać dziewictwa zapatrzonemu w sobie idiocie który chciałoby się tym całej szkole. Tak mam siedemnaście lat i nie rozłożyłam nóg przed rzadnym chłopakiem. Nie czuję takiej potrzeby ani tym bardziej chęci. Później rodzice jak zawsze zwrócili mi uwagę że znów ubrałam się nie tak jak oni by chcieli. Przy okazji wychwalając Oliwię, moją siostrę. Często nazywają nas bliźniaczkami bo dzięki nas tylko nawet nie rok. Rodzice mówili że mama szybko zaszła w ciążę po moich narodzinach. Cóż jest ona ich oczkiem w głowie, zawsze ładnie umalowana i uczesana. U rana w kolorową sukienkę albo spudniczkę. A ja nienawidzę sukienek i tych cholernych pastelowych kolorów. Wolę się ubrać w wygodne dżinsy i koszulkę, moje ubrania zazwyczaj są w ciemnych kolorach.

Dzień minął znośnie, w szkole ci sami idioci i idiotki z zbyt dużą ilością makijażu oraz coraz mniejszą ilością ubrań. Nie mam przyjaciół, no może jakiś znajomych. Nie przywiązuję do tego uwagi dobrze mi będąc samej. Problemy zaczęły się kiedy musiałam iść na trening. Najpierw miałam godzinne zajęcia z łucznictwa, rodzie nie byli zadowoleni że wybrałam łucznictwo a nie tak jak Oliwia śpiew czy taniec. Lubiłam przebywać na strzelnicy, parę razy instruktor zamiast łuku pozwolił mi postrzelać z broni. Bawiłam się świetnie, a sam instruktor z uznaniem powiedział że mam talent. Drugi trening który trwał zazwyczaj po dwie, trzy godziny odbywały się na lodowisku. Jeśli strzelanie z broni sprawiało mi przyjemność to łyżwiarstwo figurowe kochałam. Choć żadne z rodziców nigdy nie mieli do czynienia z łyżwami ja mogłam nie schodzić z lodowiska. To już bardziej odpowiadało rodzicą bo wygrałam już kilkukrotnie zawody. Oni uwielbiali chwalić się jakie to zdolne dzieci mają bla, bla ,bla.

Jeździłam figurowo w parze, moim partnerem był Daniel. Chodzimy do tej samej szkoły a nawet klasy i jesteśmy parą. Przepraszam my byliśmy parą! Dziś po treningu gdy wyszłam przed halę zauważyłam samochód mojej siostry. Nie wiedziałam co ona tu robi, skoro jej zajęcia z tańca zakończyły się ponad godzinę wcześniej. Wróciłam do środka i zaczęłam jej szukać. W życiu bym nie pomyślała że znajdę ją pod prysznicem z moim chłopakiem! Wściekłam się i to bardzo, od razu wyjęłam telefon i nagrałem ich. Nagranie wyszłam rodziców z notatką jaka to ich cudowna córeczka się puszcza i to jeszcze z nie swoim chłopakiem. Byliśmy razem kilka miesięcy i rozmawialiśmy na temat seksu. Daniel twierdził że rozumie mnie i nie będzie naciskał. A tu coś takiego! Brzydzę się zdradzą, to najgorsze co można zrobić drugiej osobie która ci zaufała.

A żeby jeszcze bardziej ich pogrążyć to nagranie trafiło różnież do rodzić Daniela. Państwo Stredford bardzo mnie lubili, od kiedy tylko zaczęliśmy jeździć z Danielem. Tym bardziej byki zachwyceni kiedy powiedzieliśmy im że jesteśmy parą. Do nich również napisałam że to koniec naszego związku w życiu jak i na lodzie. Po czym wyciszyłem telefon, nie miałam ochoty z nikim rozmawiać ani wracać do domu. Chociaż już oczami wyobraźni widziałam awanturę jaka się rozpęta. Nie obchodziło mnie to, mało tego skoro tak wszyscy kochają Oliwię to jeśli tylko spróbuję coś ugrać u rodziców i próbować ich przekabacić na swoją stronę jak to ma w zwyczaju, nagranie zobaczy całą szkoła. Może i nie powinnam myśleć o czymś takim, ale absolutnie nie czułam z wiązki z tym wyrzutów. Nie raz miewałam takie chwile i myśli że mogłabym zrobić komuś krzywdę i czerpałabym z tego radość. Jestem zdrowa popieprzona.

Zostawiłam auto pod halą sportową, ale byłam tak wściekła że torbę w łyżwami ciuchami na zmianę i ręcznikiem zabrałam ze sobą. Nie była ciężka więc mi nie przeszkadzała. Portfel telefon i inne pierdoły miałam w niewielkim plecaku. Nie chciałem wracać do domu, jeszcze nie teraz. Ruszył na miasto po drodze wstąpiłam do pierwszej lepszej knajpy aby coś zjeść i chwilę tam posiedzieć. Zamówiłam sobie i risotto pieczarkowe z jakąś sałatką i herbatę. Czekając na jedzenie poszłam do toalety, załatwiłam potrzebę i umysłami ręce. Stojąc przed umywalką spojrzałam na swoje odbicie. Moje długie ciemno brązowe włosy spięte w niechlujny warkocz, szare oczy lekko podkreślone. Niewielki nosek i okrągłą twarz. Zacisnęłam usta patrząc na siebie, w ogóle nie jestem podobna do moich rodziców, ani nikogo innego z rodziny. Nie chcąc się nad tym dłużej zastanawiać wróciłam do stolika. Zawsze po treningu jestem głodna.

W knajpie siedziałam jeszcze trzy godziny. Choć robi się ciepło i tak robiło się już cino na zewnątrz. Na ulicach było dużo ludzi jak to w Nowym Yorku. Niektórzy wracali z pracy inni dopiero do niej szli albo spotykali się ze znajomymi. Postanowiłam zerknąć na telefon, bateria była słaba alleluja za power bank. Podłączyłem urządzenie i zauważył wiadomość od rodziców Daniela. Pisali że rozmawiali z nim Oliwą i moimi rodzicami, oraz jest im przykro za zachowanie syna i mają nadzieję że mimo wszystko będziemy w dobrych stosunkach. Miałam również masę nieodebranych połączeń od rodziców jak i rodzeństwa, nawet kilka od Daniela. Nie miałam ochoty im odpisywać ani oddzwaniać, ale uznałam że dam znać że w ogóle żyje. Napisałem ojcu wiadomość że nie wrócę do domu, i pójdę do jakiegoś hotelu. Tata napisała że rozumnie i podeszłam mi więcej kasy abym nie spała byle gdzie tylko poszła do porządnego hotelu.

Uregulowałam rachunek i ruszyłam do wyjścia. Byłam zmęczona tym dniem, nie wiem tylko czy bardziej fizycznie po treningu czy psychicznie przez zdradę bliskich osób. Odkąd pamiętam zwracałem uwagę na takie rzeczy. Pamiętam że kiedy byłam mała i kiedyś mama obiecała zabrać mnie kina. Nie zrobiła tego bo znajomą wyciągnęła ją do spa, najpierw płakałam pocieszania przez tatę. Gdy mama wróciła zrobiłam jej awanturę a później nie odzywałam się do niej przez kilka dni. Traktowałam ją jak powietrze, udawałam że jej nie widzę i nie słyszę. Takie sytuacje były częste, dlatego rodzice wychwalają pod niebiosa Viktoria i Oliwę. Postanowiłam pójść jeszcze do parku, po drodze usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości. To Viktor napisał że matka zrobiła Owili awanturę że się puściła z zajętym chłopakiem, na dodatkiem chłopakiem własnej siostry. Mało tego matka jest wściekła bo spodziewa się że ja i Daniel nie będziemy już razem jeździć a zawody za pół roku. Najbardziej zdziwiło mnie gdy napisała że mam się trzymać. To mnie zdziwiło z jego strony to już duża wylewność jeśli chodzi o moją osobę.

Nic mu nie odpisałam, ruszyłam do parku. Oczywiście po drodze musiał padać deszcz. Taki akcent na zwieńczenie tego cholernego dnia! Usiadłam na najniższej ławce i odchyliłam głowę do tyłu. Nagle usłyszałam huk, który za chwilę się powtórzył. Znałam ten huk będą na strzelnicy, ktoś strzela. Zerwałam się na równe nogi powoli ruszyłam w stronę skąd jak mi się wydawało dochodził chałas. Każdy NORMALNY człowiek odszedł w podskokach w przeciwną stronę, ale nie ja!

Ciąg dalszy nastąpi....

•Miłość czy obsesja• ~ zakazane smakuje najlepiej.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz