Dziewiętnaście

5.8K 481 163
                                    

Teraz już serio ostatni 🥴

To był taki niespodziewany maraton, więc proszę się upewnić, że nie zgubiliście żadnych wątków, jeśli jesteście spóźnieni.

ALE TERAZ JUZ SERIO kolejny we czwartek, muszę złapać oddech

Jesteście WSPANIALI, pozdrawiam cieplutko
(Ps nie wiem jak u Was, ale u mnie dzisiaj padał śnieg)

___________________

ELIS 

Pochyla się coraz mocniej i mocniej, ma otwarte oczy tak jak i ja. Wpatrujemy się w siebie intensywnie, powietrze gęstnieje, a ja wstrzymuję oddech. Jego klatka piersiowa ociera się o moje nabrzmiałe piersi. Nie wiem, kiedy to poczułam, jakim cudem w tak krótkim czasie był w stanie nakłonić moje ciało do współpracy

– Z tej perspektywy będzie wyglądało tak, jakbyśmy się całowali – szepcze, po czym pochyla się jeszcze bardziej. 

Jego usta są tuż przy moich. Twarz przy twarzy. Oczy przy oczach. Ale te usta… to one kuszą najbardziej. Beck pięknie pachnie, męsko i słodko, a moje całe ciało reaguje na jego obecność tak blisko. Jego dłoń przesuwa się na plecach nieco niżej tuż nad pośladki, a jego usta delikatnie muskają moje. 

Rozpływam się. 

Zaczynam znów oddychać, żeby się nie udusić. Pierwszy oddech jest jak szarpnięcie i on na pewno czuje go na swoich wargach. 

Ja czuję jego oddech, który pachnie jak czekolada, bo jadł jakiś czekoladowy puddingowy deser. 

Kocham czekoladę. 

Jestem o krok od tego, by jęknąć, poddać się i go pocałować. Chciałabym, by w tym momencie pocałował mnie. 

– Kurwa – szepcze z udręką, szukając czegoś w moich oczach. – Mam wrażenie, że czuję bicie twojego serca w samym twoim spojrzeniu. 

To możliwe, bo serce przyspiesza i przyspiesza aż przestaję myśleć logicznie i czuję je w różnych dziwnych częściach ciała, o których być może nie powinnam mówić głośno. Czuję się jak balonik, w którym powietrze gromadzi się i gromadzi i gromadzi i nigdy nie przestaje. Chciałam ignorować jego bliskość przez cały czas trwania tego układu, jednak już nie jestem do tego zdolna. Gdy Beck znajduje się tak blisko, moje ciało szaleje. 

To wysoki i przystojny mężczyzna, być może najprzystojniejszy ze wszystkich, których widziałam w życiu. Podoba mi się, jak się nosi. Jak symetryczna jest jego twarz i jak przenikliwe spojrzenie posiada. Wszystko współgra. Harmonia. Spokój, pewność siebie. 

– Dotknę cię – ostrzega. 

Kiwam tylko głową, niezdolna do sformułowania słowa. 

Nie wiem, może spodziewałam się, że złapie mnie za tyłek, żeby było bardziej wiarygodnie, bo gdzieś za moimi plecami chyba wciąż trwa nagranie. Chcą nas przyłapać? Chcą mnie ośmieszyć? Nie mam pojęcia. Próbuję jeszcze myśleć o tym, żeby dobrze wypaść, więc czuję rumieniec na policzkach i suchość w ustach. 

– Przestań o nich myśleć – szepcze. – Przestań myśleć o tym, że ktoś na ciebie patrzy. Wszystko jest w porządku, bo jesteś ze mną. Powtórz to. 

– Wszystko… 

Jest zbyt blisko i wiem, że czuje też mój oddech na swoich ustach. Nie potrafię się wysłowić. W jego oczach dostrzegam coś, czego nigdy wcześniej jeszcze nie widziałam. 

– Pachniesz jak wanilia i truskawki. 

W deserze nie było nic waniliowego. 

– Jadłam ciastko truskawkowe – skamlę niewyraźnie. 

For The Cheer (Thin Ice Games #2)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz