,, Powrót"
⚠️Kurde, zostało jeszcze kilka rozdziałów do końca według moich obliczeń, a ja jeszcze fabuły nie rozkręciłam ⚠️
Reszta dnia minęła spokojnie, nim się zorientowaliśmy był już piątek.
– Wracamy, pogoda sie poprawiła – oznajmiłam, spoglądając w ekran smartfona.
– W zasadzie, nic nie zrobiliśmy z tego co mieliśmy w planach. – mruknął ponuro Dylan.
– To nie moja wina Dylan. – wzdychnełam
– Skończcie gadać, jedziemy. – warknął Tony.
Dylan jebnął się na przednie siedzenie, ja zasiadłam na miejscu kierowcy, w bocznym lusterku zauważyłam Shane'a wkładającego nasze walizki do bagażnika.
– Ślub Vincenta i Anji został przełożony, będzie wcześniej. – mruknełam, gdy bliźnacy zajęli swoje miejsca.
– Na kiedy? – spytał Shane.
– Za 2 dni. – odpaliłam samochód.
Nikt się już nie odezwał, Tony i Dylan grali w jakieś strzelanki na tabletach, a Shane wpierdalał hot-doga, nie wiem z kąd go wziął, i nie chcę wiedzieć.
Bez większych problemów dojechaliśmy na lotnisko.
– No tak, zapomniałam –wymamrotałam.
– Co się dzieje Hailie? – spytał Dylan.
– Nie mamy pilota. – podrapałam się po karku.
– To pilotuj – odpowiedział Tony jagby, było to tak łatwe jak gotowanie wody.
No tak, zapomniałam.
Tony ostatnio spalił wodę, chciał ugotować makaron, jednak nie wiem jakim pierdolonym cudem, coś spierdolił i się zapaliło.
– Już lecę – warknełam.
***
– Anja! Maya! – krzyknęłam stojąc w progu rezydencji.
– Hailie! Myślałam już, że umarłaś! – krzyknęła nachalna Maya.
– Przedwczesny wieczór panieński? – spytałam się Anji.
– Mhm, – mruknęła zmęczona.
– Nie pijesz? – spytałam.
– Nie mogę, ponieważ trzymam swój skarb pod sercem. – uśmiechnęła się, automatycznie głaszcząc swój brzuch.
– No tak, jesteś w ciąży zapomniałam – wymamrotałam, zażenowana swoją głupotą.
– Hailiś! Mam pyszne wino! Masz ochotę!? – wykrzyczała Maya, wieszając się na moim ramieniu.
– Vincent mnie zabije, z resztą w środę zbyt dużo wypiłam. Przeszło mi – mruknełam pod nosem. Kontem oka zauważyłam Anje która ledwo co powstrzymywała śmiech.
– Maya, idź odpocząć – wzdychnełam, ledwo uwalniając się z jej uścisku. – wiesz co? – szepnęłam do jej ucha.
– Noo co? – wybełkotała
– Dylan ogląda gorące pokojówki na internecie, możesz pooglądać z nim, w wersji męskiej – mruknełam z uśmieszkiem.
Minęła chwila, i Maya magicznie teleportowała się do pokoju Dylana.
– Anja, masz jakąś kryjówkę? Muszę się ukryć przed Vincentem, i to szybko. – szepnęłam.
– Dokądś się wybierasz droga Hailie Monet? – usłyszałam lodowaty głos za sobą.
– Miło było cię poznać Anja, zapal świeczkę na moim grobie. – pożegnałam sie z nią, i starłam niewidzialną łzę z policzka.
Właśnie udałam się na swoją egzekucję.
Jednak, zanim umrę.. Czeka mnie pokój tortur.
Czyli..
Gabinet Vincenta Moneta.
Witaj w domu, Hailie.
'•~•~
Jestem chora 😭
No i muszę iść do szkoły z katarem 🥺
Coś czuję, że zabijecie mnie za zakończenie...
Chyba, muszę uciekać z kraju.
Możecie obstawiać co będzie w zakończeniu!
Zobaczymy czyi pomysł będzie najbardziej zbliżony do epilogu 😘
No i zagadka dla was, wygraną jest możliwość zadania trzech pytań bohaterom książki... No i dokładam, że mi też można zadawać 😘💅
Proszę o napisanie pytań, jak wam napiszę czy udzieliliście dobrej odpowiedzi ❤️
Zagadka:
,,Córa Boga zrodzona dla nocy, zetnij jej głowę a się odrodzi."
~ Holly Black
CZYTASZ
Rodzina Monet - Fanfic II
FanficHailie Monet, jest już 25 letnią kobietą. Można by się wydawać, że to czas na stabilizację. Lecz nie w przypadku tej dziewczyny, nasza przyszłość jest zależna od naszych decyzji. Jedna zła, a wszystko przewraca się do góry nogami. Perełka Monetów mu...