Rozdział 16. - I Know You

175 22 2
                                    

- Steve, nie ma potrzeby, abyś nadal tu przebywał. - Z korytarza rozległ się głos. Wszystkim wydawał się znajomy, ale nikt nie mógł go zidentyfikować.

Wspomniany chłopak odwrócił się z groźną miną i wyszedł na korytarz. Po chwili jednak wrócił z szerokim uśmiechem na ustach. Stanął w drzwiach, zasłaniając kogoś, kto za nim stał.

- Zgadnijcie, kto wraca z urlopu zdrowotnego? - Krzyknął radośnie i usunął się z miejsca. Do pokoju wszedł lekko przygarbiony Troy i rozejrzał się po pokoju.

- Celine, Will... - Zrobił pauzę. Minęła chwila, zanim przeniósł wzrok na dziewczynę siedzącą na kolanach tego ostatniego. - Rita. - W jego głosie było czuć żal, smutek, ale również wyrzut.

Dziewczyna wstała bez słowa i podeszła do Troya. Nieśmiało popatrzyła na niego spod rzęs, bojąc się przemówić pierwsza. Atmosfera w pokoju zgęstniała. Steve, dotychczasowy zastępca Troya, wycofał się do korytarza, a Will przyciągnął do siebie Celine.

- Wiesz, co tu się dzieje? - Wyszeptał. W odpowiedzi otrzymał tylko krótkie kiwnięcie głową. Próbę wypytania o szczegóły dziewczyna udaremniła stanowczym ruchem ręki. - Uwielbiam, kiedy jesteś taka władcza... - Will przysunął się do niej bliżej i musnął ustami jej włosy. Celine spojrzała na niego i, przerywając ciszę, roześmiała się głośno. Rita i Troy, dotąd stojący nieruchomo na środku pokoju, odwrócili głowy w jej stronę. Celine odsunęła się od Williama i aż chwyciła się za brzuch, chcąc wstrzymać kolejną falę śmiechu.

- Jesteś fenomenalnym aktorem! - Powiedziała pomiędzy jednym a drugim wybuchem. Will uśmiechnął się i pokręcił głową.

- Tej to się nigdy nie da nabrać... - Westchnął i teatralnie wzruszył ramionami.

Uśmiechnięci Rita i Troy z powrotem odwrócili głowy w swoją stronę. Napięcie znikło jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

- Cieszę się, że wróciłeś. - Szepnęła dziewczyna na ułamek sekundy przed tym, jak została ściśnieta w jego mocnych objęciach.

- Tęskniłem. - Odpowiedział krótko, po czym uwolnił ją z uścisku. Podszedł do Celine i ją rownież przytulił, jednak nie tak długo i mocno jak Ritę. Chwilę posiłował się z Willem, po czym usiadł z nimi przy stole. - Widzę, że Steve dobrze się sprawdził na zastępstwie. Bardzo wam się beze mnie nudziło?

- Bez ciebie to nie to samo, stary! - Will huknął go w ramię, po czym syknął i złapał się za dłoń. - Karmili was odżywkami dla sportowców zamiast normalnym jedzeniem, czy jak? No i co ci się stało z głosem? - Spytał bez ogródek. Troy zaśmiał się, a po chwili odpowiedział.

- Wprowadzono nam dodatkowe szkolenia. Pełna rekonwalescencja trwała niecałe osiem tygodni, pozostały czas został przeznaczony na rozszerzone kursy. - Zrobił chwilę przerwy, mina mu zrzedła. - A zmiana mojego głosu to wynik obrażeń. Poparzenie dróg oddechowych spowodowało u mnie guzki na strunach głosowych, postępowały one bardzo szybko. Nie można było zacząć ich leczenia bez uprzedniego zagojenia się górnych dróg, co trwało ponad sześć tygodni. Lekarze robili co mogli, jednak rezultat okazał się gorszy, niż przypuszczali... - Spuścił głowę i zauważalnie posmutniał. W pokoju ponownie zapadła cisza. Została przerwana dopiero słowami Rity.

- Wiesz co? Mi się twój nowy głos bardzo podoba. Jest charakterystyczny i bardzo męski - uśmiechnęła się w stronę chłopaka. Podniósł głowę i odwzajemnił uśmiech.

- Stuprocentowa racja! Aktorzy marzą o takim głosie! - Z pasją dopowiedziała Celine. Will zerknął na nią z ukosa i chrząknął.

- A co powiesz o moim głosie? - Zapytał, ale było to tak ciche, że nikt tego nie usłyszał.

W Tokio jest już jutroOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz