5. Diabelska uczta

10.2K 395 31
                                    




Burza przecięła ciemne niebo a krople deszczu uderzały o szybę w apartamencie Salvatore. Drobna blondynka siedziała na blacie wyspy kuchennej czekając aż dopieką się czekoladowe ciastka, które chwilę wcześniej włożyła do piekarnika. 

Podrygiwała nogami w rytm muzyki, która rozbrzmiewała w jej białych airpodsach. Podśpiewywała refren Never Be the Same Camili Cabelo, gdy wybiła kolejna godzina nieobecności jej pracodawcy. 

Zastanawiała się, gdzie podziewa się Salvatore. Bała się przyznać na głos, że odrobinę tęskni za obecnością tego gburowatego mruka, którego mroczne puste spojrzenie wywoływało ciarki na jej ciele. 

W mieszkaniu unosił się zapach gorzkiej czekolady, gdy Gina wyłożyła gorące ciastka na blat. Następnie włożyła na drobne dłonie lateksowe rękawiczki i zabrała się za szorowanie frontów w kuchni. Wyniosła śmieci i wymieniła pościel w pokoju swoim i Salvatore. Miała już iść do siebie, gdy masywne srebrne drzwi windy rozsunęły się a donośne głosy kilku osób obiły się echem po ścianach jadalni. 

Zaciekawiona Gina weszła do pomieszczenia ściągając z dłoni rękawiczki. Kątem oka dostrzegła Salvatore, Dazio, Lotario i jakąś ładną wysoką blondynkę. Kobieta była piękna, ubrana w gustowny biały kombinezon i czarne louboutiny z czerwoną podeszwą, które kosztowały majątek. 

Gina wiedziała doskonale co to za model, bo posiadała identyczne w swojej garderobie w domu rodzinnym w Catani. Ze smutkiem na ustach przywołała wspomnienie swojego domu rodzinnego i majątku, jaki pozostał pod opieką Gabriela. 

Teraz nie miała niczego poza parą czółenek, trampek i zimowymi kozakami, które czasy świetności miały już daleko za sobą. Wyjechała z Catani z małą ilością gotówki, by nie wzbudzać podejrzeń. Kilka par dresów, koszulek i dwie sukienki wyjściowe to wszystko co aktualnie miała do dyspozycji. Gina nie chciała wzbudzać podejrzeń zakupem drogich ubrań od projektantów, tym bardziej, że większość czasu i tak spędzała w domu sprzątając w swoich ulubionych dresach. 


Uniosła wzrok i zerknęła na blondynkę z tęsknotą i żalem, bo przypominała ona jej siebie samą sprzed dwóch lat. Teraz, w uniformie sprzątaczki zdawała się udawać kogoś, kto w środku aż krzyczał „to nie ja". Prawdziwa ona była silna, piękna i mądra. Mogła zostać żoną jednego z najprzystojniejszych mężczyzn na Sycylii, pławić się w luksusie i rządzić camorrą w pełnym tego słowa znaczeniu. 

A co wybrała? 

Szorowanie podłóg na kolanach w apartamencie swojego największego wroga. 

Gdyby Gabriel ją teraz widział, mógłby pomyśleć, że straciła rozum. 

Wolała odgonić myśli od wizji reakcji Gabriela, która przyprawiała ją o ciarki na całym ciele. Z zamyślenia wyrwał ją głos kobiety, która podeszła bliżej stukając obcasami o marmurową posadzkę.

– To twoja nowa dochodząca? – spytała zaciekawiona spoglądając na Salvatore.

Dochodzić to ona będzie, dziś w moim łóżku, pomyślał diabeł przyglądając się swojej pracownicy. Gina stała przy wyspie kuchennej lekko zamyślona. Wzrok wbiła w stojącą obok niej Sofię.

– Taa – odburknął Salvatore chcąc jak najszybciej zmienić temat rozmowy.

– Hej Gemma – szepnął Dazio podchodząc do dziewczyny po czym zamknął ją w przyjacielskim uścisku a na policzku złożył delikatny pocałunek. Oczy wszystkich spoczęły na tej dwójce. Lotario stał z rozdziawioną buzią, Sofia przyglądała się z zaciekawieniem a Salvatore zacisnął szczęki w złości. Mówił, że ze sobą nie sypiają, pomyślał Marchetti przywołując wspomnienia słów przyjaciela.  Czemu mnie okłamał?

SŁUŻĄCA DIABŁA (Bracia Marchetti #1) (18+) ZOSTANIE WYDANAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz