Rozdział 7

407 86 11
                                    

Rozdział 7

Lena

Rezydencja rodziny Salvatore znajdowała się na obrzeżach miasta w bogatej dzielnicy Nowego Jorku. Tylko słownych ludzie z pierwszych stron gazet było stać na posiadłość wartą miliony dolarów. Zwykły szarak mógł pomarzyć o takich luksusach. Nawet ja mimo pokaźnego konta nie zdecydowałabym się roztrwonić majątku na tego typu przybytek. Wolałam kupować złoto i drogie kamienie, które w krótkim czasie mogły pomnożyć swoją wartość. Dla mnie liczyła się przede wszystkim dobra i opłacalna inwestycja, a nie branie udziału w konkursie na okazalszą posiadłość. Tego typu zabawy kręciły mężczyzn z małymi fiutami, który chcieli w taki sposób napompować swoje wybujałe ego.

Gdy po pierwszej weryfikacji przy bramie została wpuszczona na teren, odetchnęłam z ulgą. Pozostało mi poznanie reszty załogi i przekonanie ich o moich czystych zamiarach. Byłam jak kameleon, który potrafił dostosować się do otoczenia. Po cichu liczyłam, że każdy zajmie się sobą i nikt nie będzie zwracał na mnie uwagi. Oczywiście zadawałam sobie sprawę, że przez najbliższe dni, a nawet tygodnie będę pod szczególną obserwacją. W końcu byłam obca i mi nie ufali. Musiałam zacisnąć zęby i działać bardzo ostrożnie, jeden błąd, mógł mnie dorgo kosztować. W tym przypadku utrata życia była moim najmniejszym problemem.

Zaparkowałam samochód na miejscu do tego wyznaczonym. Z tej perspektywy miałam idealny widok na główne wejście. Obok drzwi stała dwójka uzbrojonych mężczyzn. Ich oczy przysłonięte przez okulary przeciwsłoneczne skanowały otoczenie poszukując zagrożenia. Oboje byli nieświadomi niebezpieczeństwa, jakie przynosiła moja obecność.

Uśmiechnęłam się, a następnie spojrzałam na Nemo V– go, który pływał spokojnie w zabezpieczonym szklanym akwarium.

– Przez najbliższe tygodnie, to będzie nasz nowy dom – zwróciłam się do rybki, tak jakby mogła mnie zrozumieć.

Westchnęłam, po czym opuściłam pojazd. Mój dzisiejszy ubiór oczywiście różnił się od tego, do czego przywykłam nosić. Był jednak bardziej kobiecy niż ten wczorajszy. Cienka bluzka z jedwabiu opinała moje ciało niczym druga skóra, a białe spodnie idealnie podkreślały pośladki. W tym wydaniu czułam się bardziej jak ja, chociaż nadal mój strój można było uznać za skromny. Zrezygnowałam z wielkich oprawek, które dodawały mi lat i powagi. Moim zadaniem było zaskarbić sobie przychylność dziewczynki. Nie chciałam już na początku jej przerazić. Gdyby zaczęła płakać z pewnością mogłabym pożegnać się z pracą. Od jej akceptacji zależało powodzenie mojej misji.

Ruszyłam w stronę głównego wejścia. Dopiero w połowie drogi zorientowałam się, że kołyszę ponętnie biodrami. Takie ruchy to mój znak rozpoznawczy. Nieznacznie zwolniłam kroku, rozszerzyłam uda i ponownie zaczęłam iść w stronę ochroniarzy. Mój chód trochę przypominał chód kaczki. Z boku z pewnością wyglądało to zabawnie, ale im mniej byłam atrakcyjna tym lepiej dla mnie. Nie mogłam zwracać na siebie uwagę. Zbyt duże zainteresowanie mogłoby mnie zdradzić. A wtedy moje konto nie powiększy się o pięć milionów dolarów. Przed oczami pojawiły mi się stosy gotówki, a do nozdrzy dotarł jej charakterystyczny zapach. Oczywiście to wszystko działo się w mojej wyobraźni, jednak i tak pod skórką poczułam przyjemne mrowienie. Już za niedługo ukryję się w swoim gabinecie i zacznę przeliczać zapłatę. Na moje usta wkradł się delikatny uśmiech, bo na wyciągniecie ręki miałam swój cel.

Drogę zastąpił mi jeden z mężczyzn. Z jego ucha zwisła słuchawka, a na twarzy pokrytej zarostem nie oznaczały się żadne, nawet najmniejsze ślady emocji. Miał charakterystyczne cechy dobrze wyszkolonego żołnierza. Naszła mnie ochota poklepać go po policzku i pochwalić za dobrze wykonywaną pracę.

– Nazwisko – wymruczał seksownym, niskim głosem.

Moje ciało oczywiście momentalnie zareagowało. Stuki pod cienką bluzką zaczęły się odznaczać, a pulsowanie między nogami było na tyle nieznośnie, że musiałam złączyć uda by choć odrobinę sobie ulżyć. Na szczęście mężczyzna nie zauważył tego, tylko czekał aż w końcu się odezwę.

Królowa zabójcówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz