Dzień pokazu talentów

270 10 34
                                    

pov: Mandy

26 września. Powoli zaczynam się przyzwyczajać do tego miejsca, chociaż dalej do końca nie wiem, z kim jestem w klasie... Oprócz oczywiście Piper. No sorunia, ale nie mam w zwyczaju patrzeć się ludziom na twarze! Zegar tykał, a mój poziom znudzenia narastał.

Siedziałam na matmie, bujając w obłokach, gdy w połowę zdania tłumaczącej nam ćwiczenie nauczycielki wciął się dźwięk stukania do drzwi. Ujrzeliśmy naszą panią wychowawczyni, która za natychmiastową zgodą matematyczki poinformowała nas o nadchodzącym pokazie talentów. Poprosiła nas, byśmy ustawili się po tej lekcji pod salą gimnastyczną.

A to może dlatego dziś siedziałam sama na fizyce! Co ten typ od grzybów planuje?? Aż się boję... Ciekawe czy z Piper zobaczymy tam naszych znajomych, a raczej jej, bo dalej niezbyt się orientuję w szkolnym towarzystwie.

Gdy nauczycielka wspomniała o tym, że występ będzie trwać przez dwie godziny lekcyjne, to zrobiło mi się jakoś tak lżej. Zadowolona wymieniłam się spojrzeniami z Piper, która widocznie też poczuła ulgę. Z moich obliczeń wynika, że po pokazie talentów zostanie nam tylko jedna lekcja!

Usłyszeliśmy dzwonek i automatycznie wyruszyliśmy z Piper pod salę gimnastyczną. Blondi uznała, że nie warto czekać na resztę klasy i powinniśmy zająć najlepsze miejsca na trybunach. Moim skromnym zdaniem wątpię, by inni też na nas czekali, więc poddałam się jej planowi.

Zauważyliśmy, że puste miejsca zaczęły wypełniać sylwetki uczniów i moment później na scenę weszło jakieś duo eleganckich rudzielców. Piper wspomniała mi, że są to uczniowie ze starszych klas i prowadzą gazetkę szkolną, jednocześnie będąc w samorządzie.

-Witam, nazywam się Colt, towarzyszy mi moja przyjaciółka Bea i zachęcamy wszystkich dziś zebranych, do wspólnego celebrowania różnorodnych umiejętności naszej społeczności szkolnej!

-Tobie Colt, podziękujemy, ponieważ już czas, by zaprosić pierwszego kandydata! -kontynuowała. -Każdy występ będzie oceniany w skali od zera do dziesięciu punktów przez trzech jurorów: pana Mortisa, Byrona oraz naszą ukochaną panią pedagog - Pam!

Szepnęłam do Piper patrzącej w telefon, czy nie jest to przypadkiem nasza pani wychowawczyni a jej odpowiedź upewniła mnie w moim przekonaniu.

-Jak to mówią, ,,Do odważnych świat należy"! Serdecznie zapraszamy dobrze nam znaną Melodie z klasy humanistycznej! -Bea przekazała mikrofon wysokiej dziewczynie.

-Dzień dobry, Melodianie! Czym byłabym ja, bez moich corocznych koncertów? Hit it, Bibi! Dziś zaśpiewam utwór ,,Feels" od koreańskiego zespołu Twice!- zza sceny można było usłyszeć aprobatę dziewczyny operującej głośnik.

-Piper, Piper, Piper!!! -nieokiełznanie potrząsałam ramionami Piper. - To moja ulubiona piosenka ever and forever! Nie wierzę w to!!

-Masz szczęście, że Melodie serio potrafi śpiewać! Mogę ci zagwarantować, że to będzie dojebany cover... - dodała. -Proszę, przestań mnie szturchać, bo słabo mi się robi...

-A, jasne, sorki poniosło mnie! - spokojniejsza wróciłam na moje miejsce.

Koncert przebiegł jak po maśle i widownia bardzo się ucieszyła. Jurorzy ocenili jej występ na 22/30 punktów. Pan Byron i pani Pam dali jej razem 18 punktów, ale widocznie panu Mortisowi nie podoba się k-pop i dał 4...

Następna zapowiedź nawiązywała do występu kickbokserskiego z elementami sztuk walki. Niechcący podsłuchałam jakąś rozmowę dwóch siedzących ławkę niżej chłopaków.

-Dobra, Bartolini, teraz wchodzę ja, nagrywaj mnie, stary - powiedział entuzjastycznie czarnowłosy gość ubrany w biały strój, jednocześnie klepiąc swojego kolegę w plecy.

Pączki i Naleśniki [Mandy x Chester]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz