Rozdział 2. Obietnice nie są zawsze obietnicami

6 0 0
                                    

-Lav- zaczął Alex.

-Nie odzywaj się do mnie- warknęłam i usiadłam między Avi a Dav'em.

Nie lubiłam przebywać w dużej grupie osób. Ani blisko bruneta. Ale lepsze to, niż siedzenie z dala od przyjaciółki, bóg wie obok kogo.

-Lavi, chcę pogadać- warknął Alex.

-A ja nie. I nie zdrabniaj- warknęłam.

-Ava powiedz jej coś.

-Powiedziała nie, to nie. I nie mieszaj mnie w to- powiedziała mu. Uśmiechnęłam się do niej.

-Jak z dziećmi kurwa- westchnął Dav.

Przewróciłam oczami.

-Lavenda...

-Jezus, jak chcesz coś powiedzieć to mów przy wszystkich- warknęłam.

-Lav, zachowujesz się jak...

-Alex daj sobie spokój. Chcesz mówić, to mów. Ja nigdzie z tobą sama nie idę.

-Bo?

-Naprawdę chcesz, żebym to powiedziała?- spytałam.

-Oo, Whit'owie się kłócą- dołączyła do nas jakaś laska.

Przewróciłam oczami.

-Jak masz tyle do powiedzenia Lav, to mów- powiedział.

-Nie prowokuj mnie Alex. Święty nie jesteś i każdy to wie. W naszej relacji też. Więc mnie nie denerwuj i się nie pogrążaj.

-Mów Lavender.

-Nie mów tak do mnie- warknęłam.

-Alex, daj spokój- powiedział David.

-Nie. Chce, żeby moja siostra powiedziała, o co jej chodzi- powiedział patrząc się na mnie.

-Jesteś dupkiem Alex. Nie będę Ci mówiła dlaczego. Domyśl się- warknęłam nie mile. Prychnął.

-Czyli obraziłaś się o nic?- tym razem ja prychnęłam.

-Obrażam się, za to, że jesteś idiotą. Nazwałeś mnie problemem, wyzywałeś, miałeś w dupie, że kiedy rodzice wrócą, to ja dostanę opierdol. Zawiodłeś młodszą siostrę, bo przez ciebie cierpiała. Obiecałeś, że kiedy będziemy oboje pełnoletni zgłosimy ich do sądu a ty co? Dajesz im nas obie krzywdzić. Emma ma kurwa trzynaście lat! Jak się jej coś stanie, to Ci nie wybaczę!- wydarłam się.

-Lav...- szepnęła Ava.

Nikt nie wiedział o naszych problemach z rodzicami.

Nawet ona.

-Ja mówię o tobie. Nie o Emmie. Ona mnie teraz nie interesuje- powiedział.

-Okej. Chcesz wiedzieć to proszę- rozejrzałam się po wszystkich tu zebranych i westchnęłam.
-Kiedy ojciec pierwszy raz mnie uderzył, obiecałeś, że już to się nie powtórzy. Kiedy był drugi raz, powiedziałeś, że zawsze w tej sytuacji, będziesz ze mną. Później to się działo prawie dziennie. Zawsze pomagałeś mi opatrywać rany. Kiedy był dokładnie piętnasty raz, powiedziałeś, że "jak tylko będziemy pełnoletni uciekniemy z tąd i uratujemy Emme przez sąd". Minęło pół roku od osiemnastki mojej, a ty, niby o tym zapomniałeś. A ostatnio powiedziałeś mi, że jestem problemem. Że nie mogę zrobić nic sama. A to ja byłam przy tobie, gdy nikogo nie było. Ja Ci pomogłam. A miało być na odwrót Alex. Te 10 lat temu, obiecałeś, że ochronisz mnie przed światem- powiedziałam.

-Ale tego nie zrobię Lav. Mi tam żyje się dobrze. Nie interesuje mnie, co jest z tobą- uśmiechnął się lekko.

"Będę przy tobie" "Jak coś Ci zrobią, to będziemy w tym razem". Mówił to równe dziesięć lat temu. Wtedy pierwszy raz ojciec mnie uderzył.

Lepszy koniec początku [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz