Odrobiłam lekcje i położyłam się spać bo była bardzo późna godzina. Usłyszałam dziwny dźwięk, jakby ktoś pukał mocno w moje drzwi od mojego domu.
Natychmiast się obudziłam i chwyciłam za telefon by zadzwonić do mojej mamy by ją poinformować że usłyszałam micne pukanie do moich drzwi. Mama nieodebrała. Mocno się żdziwiłam bo zawsze odbiera ode mnie i ma zawsze właczony telefon. Przyznam trochę się zmartwiłam ale nie zamierzałam czekać, postanowiłam że pojadę do niej jak najszybciej. Moja cała rodzina mieszkała w Stanach Zjednoczonych więc ja też, pojechałam do Nowego Yorku pod dom mojej kochanej mamy a wtedy policja otworzyła mi drzwi ,okazało się że jej nie ma . Zagineła, bardzo mnie to zaniepokoiło ale gdy chciałam się dowiedzieć chociaż o słowo więcej to policja powiedziała mi że nie mogą udzielić więcej informacji na ten temat. Tak że wróciłam spowrotem do mojego ciepłego domu i zaczełam płakać w ciemnościach. Byłam cała rozmazana a mój makijaż rozpływał się w kroplach łez które spadały mi na moje dresowe spodnie. Zadzwoniła do mnie moja przyjaciółka maya i zapytała co się stało. No tak gdzieś z godzinę temu do mnie dzwoniła a ja nieodebrałam ponieważ byłam roztrzęsiona tą całą sprawą. Okazała mi wyraz współczucia i że jutro się spotkany i pogadamy. Nie wiem czy mi się chciała z nią spotykać, moja mama zagineła, uciekła a ona mi mówi że chce się spotkać. No dobra a teraz troche pomyślałam o tym jak ktoś chciał się włamać do mojego domu. Niewiedział czy zadzwonić na policję czy na straż graniczną?!
Nic mi nie przychodziło do głowy. Bardzo się bałam że ktoś mnie w nocy zamorduje ale.. nie chciałam nadal czekać, położyłam się spać i odchodziłam od złych myśli. Rano gdy już wstałam chciało mi się bardzo płakać i nawet nie miałam ochoty na naleśniki które wczoraj usmażyłam na patelni. Ubrałam się , umył zęby i poszłam na spacer. Przy tej okazji spotkałam się z Mayom. Opowiedziałam jej dokładnie o wszystkim a ona wręczyła mi ciepłość na mym sercu. Bardzo mocno mnie pocieszała i mówiła że mama się napewno znajdzie , ja już nawet nie chciałam słuchać jej farmazonów i odeszłam. Powiedziałam że muszę już wracać. Naprawdę niemiałam ochoty żeby z nią rozmawiać i gadać o mojej mamie. Tak że poszłam już do domu ale po drodze spotkałam moją babcie też mówiła że mama sie znajdzie i mnie bardzo mocno przytuliła. Poszłam dalej nie chciałam robić dodatjowych problemów i kolejnych zmartwień.
Następnego dnia poszłam w końcu na policję z tym że nachodzili mnie w nocy.
