Czuł się obserwowany i nie było to raczej spojrzenie czyjegoś przerażenia jakie zwykł spotykać od prawie zawsze oraz które wręcz uwielbiał. To akurat było już z lekka irytujące zważywszy na fakt, iż wiedział kto jest jego sprawcą.
Cóż za złośliwy sposób na przerwanie spokojnego spaceru.
Nie będzie jednak psuł rozrywki Królowi Zwierząt Hodowlanych, zważywszy na to, że niedługo sam będzie mieć większą kosztem niższego.
...
Lucyfer po wyjściu z hotelu natychmiast rozwinął skrzydła i z powietrza rozpoczął poszukiwanie pewnego dupka. Szczerze mówiąc znalezienie go nie było aż tak trudne jak się spodziewał, ponieważ podążając za śladem terroru sianego przez Władcę odnalazł zgubę stosunkowo szybko.
Szedł ulicą co jakiś czas zaczepiając i strasząc przypadkowych słabych Grzeszników, którzy uciekali przed nim w popłochu.
Specyficzna reputacja, jednak demon jest z niej niezmiernie dumny.
Anioł schodził coraz niżej przeobrażając się w ptaka, by być mniej widocznym dla otoczenia. Gdy był już na tyle blisko sylwetki uszastego drania zmienił swą formę w węża i pełzł tuż za nim ostrożnie, tak by wyższy go nie zauważył, co jednak nie było prawdą, ponieważ Władca wiedział o jego obecności doskonale od samego początku. Czekał tylko na stosowny moment, by ujawnić te dobitnie słabą sztukę kamuflażu.
I taki nastąpił gdy gad przypadkowo zahaczył o cień demona.
Z lekką paniką anioł odkrył, że coś unosi jego drobne ciało do góry.
Co jest kurwa???!!!
Nie wiedział co się dzieje, ogłupiały panicznie przeskakiwał wzrokiem na boki gdzie zauważył czarną postać obejmującą jego wężową formę.
Przez ten nagły niespodziewany atak całkowicie zapomniał, iż może wrócić do swego pierwotnego wyglądu.
- Czy zabawa była przednia? - usłyszał ten dobrze mu znany radiowy głos.
- Al postaw mnie na ziemię! - rozkazał z wyrzutem.
- Hmm... Nie - uśmiech poszerzył się złośliwie na jego twarzy.
Blondyn zdębiał tracąc już resztki szarych komórek.
- To był rozkaz! - krzyknął oburzony.
- W takiej formie niewiele możesz zrobić maluszku - odparł demon drapiąc go w brodę.
Wężowe serduszko gwałtownie przyspieszyło na te czułość, pompując ciepło rozchodzące się w zakamarki gadziego ciała, a ogon samoistnie chciał zacząć niekontrolowanie merdać.
Lucyfer całkowicie zażenowany sytuacją oklapł z rezygnacji w dłoniach cienia.
- Cóż za przygnębiający widok - stwierdził Alastor patrząc znudzony na sflaczałe białe stworzenie w małym cylindrze.
- To twoja wina! - odparł cicho wąż starając się zwinąć w taki sposób, by zniknąć całkowicie z zasięgu wzroku Władcy, co było dosyć trudne zważywszy na fakt iż oprawca był wyższy, więc jego plan, jak nieszczęśliwie przewidział, nie wypalił.
Anioł poczuł jak ktoś ponownie go podnosi, by sekundę później napotkać intensywnie czerwone oczy sprawcy.
- Mój mały Luci, uśmiechnij się i spójrz na pozytywy - młodszy postukał go w nos, chyba nos - W końcu nasza konwersacja odbywa się na tym samym poziomie - dodał uszczypliwie.
CZYTASZ
Freakin Love [RadioApple] Hazbin Hotel
ФанфикDwie dziwne, skrajnie różne osobowości. Jednak miłość jest suką i zawsze pojawia się niespodziewanie. Czy się w niej odnajdą?