Rozdział 14

24 6 0
                                    

              Przerażona spojrzałam na Lucasa.

- Czyżby twój kochaś przyjechał cię odwiedzić? – spojrzał na mnie z kpiną wypisaną na twarzy. - Ma strasznie chujowe wyczucie czasu – warknął.

- Lucas, on nie może cię zobaczyć. – Momentalnie otrzeźwiałam.

Chłopak wytrzeszczył oczy. Najwidoczniej nie wierzył w to co właśnie usłyszał.

- Nie mów mi, że go nie pogoniłaś przed przyjazdem tutaj.

- Jeśli pytasz o to czy z nim jestem to nie, ale jestem mu winna wytłumaczenie a bardzo bym nie chciała tłumaczyć mu tego stojąc naga z tobą pod prysznicem! A teraz puść mnie i zostań tutaj. – Chwyciłam ręcznik, owinęłam się nim i wyszłam z łazienki upewniając się, że drzwi są dobrze zamknięte.

W chwili, gdy zamknęłam za sobą drzwi do łazienki otworzyły się te do pokoju i zobaczyłam w nich uśmiechniętą przyjaciółkę.

- Niespodzianka! – krzyknęła i kiedy chciała do mnie podejść ja ruszyłam biegiem w jej stronę. Jeśli ona wejdzie do pokoju Liam stojący tuż za nią będzie miał idealny widok na moje łóżko, wokoło którego walało się mnóstwo ciuchów z czego połowa należała do Lucasa.

- Sara! Nie mówiłaś, że przyjeżdżacie! – zaśmiałam się nerwowo i trochę zbyt mocno uściskałam przyjaciółkę. Gdy się od siebie odsunęłyśmy Sara rozejrzała się po pokoju i zrozumiała, gdy tylko jej wzrok spoczął na męskich bokserkach leżących niedaleko moich nóg. Wytrzeszczyła tylko oczy, a gdy mrugnięciem potwierdziłam niemo zadane pytanie natychmiast zarządziła odwrót.

- Widzę, że właśnie brałaś prysznic. Ogarnij się a my czekamy na dole. Przyjechaliśmy we czwórkę, Giulia ma nam coś ogarnąć do spania, pójdziemy jej pomóc więc się nie spiesz. – Chwyciła klamkę i zatrzasnęła drzwi do pokoju.

Zajebisty termin na odwiedziny. Nie ma co.

Wróciłam do łazienki. Lucas miał przepasany w pasie ręcznik i właśnie układał swoje roztrzepane, mokre włosy. Sam ten widok rozpalał mnie od środka. Przełknęłam ślinę, bo trudno było mi się skupić, gdy widziałam jego dobrze zbudowaną sylwetkę w tej chwili lekko pochyloną nad umywalką. Zaparowane lustro było przetarte i to właśnie w nim dostrzegłam zimne spojrzenie chłopaka.

- Poszli na dół do Giulii. Chyba tylko Sara się domyśliła...

- Co teraz planujesz zrobić? Chcesz mnie schować w szafie? – Lucas był poirytowany. Podejrzewam, że nie przywykł do takiego traktowania.

- Jeśli będę musiała to tak. Nie mam w zwyczaju krzywdzić ludzi tylko dla kaprysu. Skoro mogę Liamowi oszczędzić cierpienia to czemu nie? – odburknęłam równie zła.

Prychnięcie Lucasa mnie zdekoncentrowało i nie zauważyłam, kiedy wykonał krok do przodu, złapał za mój ręcznik i jednym ruchem przyciągnął mnie do siebie.

- Ponieważ przez to możesz skrzywdzić kogoś innego – musnął nosem mój policzek.

- Że niby ciebie? – zapytałam słabo.

- Nie lubię być tak traktowany. Tym bardziej przez ciebie. – Poczułam jego usta na szyi. Po chwili zorientowałam się, że zbyt długo całuje mnie w jednym miejscu. Otworzyłam szeroko oczy.

- Lucas! Błagam powiedz, że nie zrobiłeś mi malinki!

Nie usłyszałam odpowiedzi, ale zobaczyłam to zadowolenie na twarzy i wiedziałam już, że zrobił.

- Musiałeś?! Nie wystarczyło ci to co się wydarzyło dzisiaj między nami?!

- Może i wystarczyło, ale mówiłem ci już jak reaguje na samą myśl o tobie z innym. Po tym jak cię dzisiaj miałem mogę uznać, że teraz jest tylko gorzej.

Błękit w głębi - seria KOLORY CZ. I [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz