Bilbo ockną się, przypominając sobie, że spadł z wysokości na głaz. Potarł obolałe miejsca z tyłu głowy, patrząc na latające wysoko orły. Uśmiechną się na ten widok, orły zawsze zwiastowały dobre rzeczy. Hobbit rozejrzał się dookoła w poszukiwaniu Dwalina. Jednak zamiast jego, na tafli zamarzniętego jeziora ujrzał Azoga Plugawego wbijającego ostrze swojego miecza w klatkę piersiową Thorina, przeszywając ją na wylot.
Bilbo zakrył usta dłońmi krzycząc bezgłośnie a po jego policzkach zaczęły płynąć łzy. Serce mu się łamało widząc jak ostatkiem sił Thorin podniósł swój miecz i wbił go pod napierśnik Azoga. Korzystając z nieuwagi wroga, przetoczył go na plecy i siadając na nim okrakiem wbił głębiej ostrze miecza przebijając tym samym lód pod nim. Thorin patrzył jak oczy Azoga mętnieją a z ciała uchodzi ostatni oddech.
Thorin Dębowa Tarcza chwiejnym krokiem zszedł z tafli lodu. Na chwiejnych kolanach podszedł i oparł się o najbliższą skałę. W tym samym czasie Bilbo biegł do niego na złamanie karku. Biegnąc po kamiennych schodach wierzy, wywracał się co kilka stopni, przez plączące mu się ze stresu nogi. Kiedy w końcu dobiegł do krasnoluda poczuł ulgę, że go widzi. Hobbit podbiegł do Thorina klęcząc przy nim. Objął jego głowę ramieniem a drugą wolną ręką badał ranę zadaną przez Azoga.
- Bilbo ? - wykrztusił Thorin.
- Nie ruszaj się - powiedział stanowczo hobbit. - Leż spokojnie.
Drżącymi dłońmi uciskał ranę, oderwanym od swojej koszuli, kawałkiem materiału. Hobbit spojrzał w oczy krasnoluda upewniając się, że ten wciąż żyje.
- Dobrze, że jesteś. Chcę rozstać się z tobą w przyjaźni.
Bilbo z rozbawieniem pokręcił głową, nieprzerwanie uciskając ranę.
- Nikt się z nikim nie rozstanie. Będziesz żył.
Krasnolud jednak zdawał się nie słyszeć jego słów. Skupił się, aby powiedzieć wszystko to, co chciał wypowiedzieć już dawno temu.
- Zapomnij co mówiłem na blankach. - Bilbo uniósł głowę, wbijając wzrok w przygasające oczy ciemnowłosego. - Postąpiłeś jak przyjaciel, wybacz mi.
Hobbit przybliżył się delikatnie, nie przestając kręcić głową.
- Byłem zaślepiony. - kontynuował Thorin. Jego czułe niebieskie spojrzenie błądziło po twarzy niziołka, starając się zapamiętać każdy jej szczegół. - Przepraszam, że cię naraziłem na niebezpieczeństwo. - Odkaszlną, starając się pohamować łzy.
- Cieszę się, że... że dzieliłem je z tobą. - wyjąkał Bilbo. - Żaden Baggins nie zasługuje na taki zaszczyt.
Thorin uśmiechną się pod nosem, nie mogąc oderwać wzroku od pięknej choć zmartwionej twarzy przyjaciela.
- Żegnaj panie Włamywaczu - wyszeptał - Wracaj do swoich książek. Twój fotel czeka. Zasadź drzewo, patrz jak rośnie. Gdyby ludzie cenili bardziej dom niż złoto, świat byłby piękny. - wykrztusił poprzez krew spływającą mu po zębach.
- Mój dom jest przy tobie. - Odpowiedział hobbit gładząc Thorina po długich włosach, posklejanych od krwi i potu. - Odkąd... od dawna już jest. I nigdzie się bez ciebie nie wybieram. Wrócimy do domu razem.
- Ohhhh... mój drogi Bilbo. Gdybym... gdybym tylko mógł cofnąć czas, nigdy nie wypowiedział bym tych okropnych słów. Kochany... - przerwał krztusząc i plując krwią.
- Nie ! Nie, nie, nie, nie, Thorinie... Ani się waż! - krzykną hobbit z rozpaczą. Mocniej przyciskając ciepło pokrywające jego własne palce.
Dębowa Tarcza wolno położył głowę na ramieniu hobbita, wciąż nie przestając patrzeć na Bagginsa. Ostatkiem sił zakrwawioną dłonią pogłaskał policzek swojego ukochanego, ocierając cieknące potokiem łzy, szepcząc cicho. - Kocham Cię. - Dłoń upadła bezwiednie na ziemię a z pomięty jego rozchylonych warg wydarł się ostatni oddech, a w następnej chwili już nie żył.
CZYTASZ
Serce góry
FanfictionAlternatywne zakończenie Hobbita, gdzie Thorin zostaje wskrzeszony, Bilbo zostaje jego mężem, a gdzieś w międzyczasie Thranduil zawiera dozgonny pokój pomiędzy elfami a krasnoludami. Wszystkie sceny i postacie zostały pożyczone z filmu "Hobbit: Nie...