Byłoby już wcześniej, rano, ale dużo roboty i zbierając śmieci z placu dopiero przypomniałam sobie, że to chyba dzisiaj miałam wrzucić drugi rozdział ☺️
Oczami Tikki
R - Więc mam rozumieć, że wczoraj ot tak po prostu, ktoś przyszedł i wyrzucił was z mieszkania?
Po - W dużym skrócie, tak.
Opowiedziałyśmy Ryanowi, właścicielowi baru o tym co się stało wieczorem. Rano już miałam nadzieję, że to był tylko sen, ale zobaczyłam nakaz eksmisji na stole, więc to się wydarzyło naprawdę. Cały czas nie mogę w to uwierzyć. Jakaś tajemnicza pleśń, tamta godzina i jeszcze te kobiety wydawały mi się jakoś dziwnie znajome, choć jestem pewna, że nigdy wcześniej żadnej z nich nie widziałam.
R - Chciałbym wam pomóc, ale wiecie, że mieszkam w kawalerce...
Po - Nie martw się, jakoś sobie poradzimy. Chyba... - brunetka spojrzała na nas niepewnie. Chwilę później dziewczyny zajęły się pracą, a mi wtedy zadzwonił telefon, dlatego poszłam na zaplecze, gdzie było cicho.
Tk - Halo? - spodziewałam się znowu jakiegoś głupiego żartu, widząc nieznany numer.
- Tikki Point, prawda? Miałbym dla ciebie propozycję nie do odrzucenia. Spotkajmy się jak najszybciej. Zaraz wyślę wiadomość z adresem i godziną. Do zobaczenia.
Tk - Chwila, ale o co... - mężczyzna się rozłączył.
To nie to samo co wczoraj. Chwilę później rzeczywiście dostałam wiadomość z adresem kawiarni, w której mieliśmy się spotkać o 15. Kompletnie nie rozumiałam o co tu chodzi, ale teraz nie miałam już nic do stracenia.
~~~
- O co ci chodzi? - zielonooka blondynka spytała w końcu bruneta, z którym szła za rękę.
- Nie dość, że zostawiają nam Charliego, bo gdzieś sobie idą, to jeszcze musimy go odprowadzać do szkoły.
- Przecież idziemy w to samo miejsce - zaśmiała się Jane.
- Ale są jakieś granice. Poza tym mogliby się przynajmniej wytłumaczyć.
- Ahaaa... Christian Nelson, obiekt pożądania połowy dziewczyn w szkole jest zazdrosny przez siedmiolatka - śmiała się, a Charlie idący parę metrów przed nimi, w ogóle nie zwracał na to uwagi.
- Ja nie jestem zazdrosny.
Cała trójka szybko doszła do szkoły, gdzie Charlie od razu poszedł w swoją stronę.
- Dobra, więc ty pójdziesz pierwsza, żeby ta animiara się znowu nie czepiała, że idziemy razem.
- Przecież nie pierwszy raz u ciebie spałam i nigdy mi nic nie powiedziała.
- No ale i tak ona jest jakaś psychiczna.
- O kim ty tam mówisz, Chris? - brunet dostał zawału, słysząc że ona stoi za nim.
- Ty bardzo lubisz podsłuchiwać, co nie? - doczepił się.
- Ja wcale nie podsłuchuję, to ty gadasz tak głośno, że słychać cię z daleka - broniła się. - Z resztą to nie moja sprawa czy sypiacie ze sobą czy nie... Tylko pamiętaj kretynie... - pociągnęła go za bluzę, żeby zniżył się do jej poziomu, a mówiła takim tonem jakby chciała go zabić. - Twoja matka dalej jest za młoda, żeby zostać babcią - puściła go i uśmiechnęła się. - A jak skrzywdzisz Jane, to razem z Charlotte wrzucimy cię do Sekwany.
Christiana w głębi duszy niepokoiło to jak blisko ta psychopatka jest z jego matką. Uspokajało go jedynie to, że on i Jane nie są z nią w jednej klasie, mimo tego samego rocznika. Blondynka tylko tego słuchała i śmiała się. Wtedy wzrok całej trójki przykuła czerwonowłosa młodsza osoba, która potknęła się na schodach i poleciała na turkusowowłosego kolegę.
CZYTASZ
AGAIN ~ Ostatnia Szansa
FanfictionNie umiem w opisy, to nie jest nic nowego, ale powiem tylko, że to ciąg dalszy The Flower. Nowa rzeczywistość. Brak równowagi. Wszystko od zera. Kwami w ludzkiej postaci. I ukrywane moce. Zapraszam do czytania <333