*POV Jeff*
Nie myślałem w tym momencie. Podszedłem do motocyklu i obszedłem go naokoło. Kątem oka zobaczyłem coś odbijającego światło niedaleko. Ku mojemu szczęściu były to klucze, które musiały wypaść właścicielowi. Podniosłem je z uśmiechem i usiadłem na pozostawionej maszynie, a owe kluczyki włożyłem do stacyjki. Poprawiłem się delikatnie i przekręciłem je w prawą stronę. Światła się rozpaliły, a ja jedyne o czym myślałem to by nikt tego nie zauważył. Ostatni raz obejrzałem się za siebie i po naciśnięciu przycisku ruszyłem. Z początku szarpnęło mną, że prawie spadłem, jednak po paru próbach mogłem już jechać spokojnie. Znałem całą teorię. Masky w wolnym czasie zbierał ludzi chętnych na naukę jazdy. Nigdy jakoś nie ciągnęło mnie by faktycznie wsiąść ale jednak czasem słuchałem co się teraz przydało
Znałem trasę. Wiedziałem gdzie jechać i z każdym minionym kilometrem serce biło mi coraz szybciej. W końcu zacząłem widzieć budynek górujący nad innymi. Oszklony najprawdopodobniej lustrami weneckimi, otoczony wielkim murem, w którym jedyne wejście znajdowało się na przodzie. Było pilnowane przez na oko pięciu strażników
Raz się żyje
Dodałem gazu i wyprostowałem kierownicę. Gdy tylko ochrona mnie zauważyła, zaczęli strzelać i krzyczeć coś do siebie
Głęboki wdech
Przyspieszyłem jeszcze bardziej i zeskoczyłem z motoru. Ten zgodnie z moimi obliczeniami, których w zasadzie nie wykonałem, a jedynie miałem nadzieję, że się uda, poleciał prosto w stronę ludzi, rozbijając się o ścianę między nimi. Wybuch który został tym spowodowany umożliwił mi szybkie przedostanie się za mury. Mam dosłownie parę minut nim zaczną mnie szukać...
FUCK GDZIE MOJE PARĘ MINUT
Już przed drzwiami stało z tuzin uzbrojonych napakowanych gości z najprawdopodobniej H&K G36... ale nikt nie strzelał
- Tak sądziłem, że przyjdziesz. To było kwestią czasu. Nasz agent Yamamoto złożył szczegółowy raport tego co zrobiłeś. A z innych źródeł wiemy, że jesteś strasznie nieostrożny i postępujesz pochopnie. Radzę ci się poddać. Nie masz innego wyboru, a snajperzy mają cię na oku z każdej strony - mężczyzna w czarnym garniturze wyszedł przed szereg - Ruszysz się bez pozwolenia a odstrzelę Ci obie nogi byś się nie podniósł
Zamarłem. Nie wiem, czy było to przez jego ubranie tak podobne do tego które nosił Operator, czy może po prostu widziałem sytuacje bez wyjścia
- Nie mam zamiaru krzywdzić cię teraz... Przydasz mi się żywy dużo bardziej. Myślę natomiast, że twój przyjaciel się ucieszy gdy cię zobaczy. Może gdy dostanie kompana, będzie bardziej kooperatywny - nieznajomy tylko kiwnął ręką i zniknął w mroku
Może... może zabiorą mnie do Jacka! Nigdy nie myślałem, że oddam się w ręce takich zjebów jak ta organizacja ale jeśli tak się to wszystko składa? Raz się żyje!
W milczeniu i z nadzieją w sercu dałem się związać i włożyć w kaftan bezpieczeństwa. Co za upokorzenie... ale wyrwę się od środka i zabiorę ze sobą ukochanego. Co może pójść nie tak?
|**********|
Wrzucili mnie do jakiejś metalowej celi. Łóżko piętrowe, stół, dwa krzesła, osobne pomieszczenie na toaletę. W porównaniu do więzienia to totalne luksusy. W końcu w rogu pomieszczenia dostrzegłem sylwetkę. Coś jednak nie grało. Światło z bocznej lampy odbijało się od metalowej ręki mężczyzny. Ale Eyeless przecież... więc kto to kurwa jest??
Chłopak odwrócił się w moją stronę, a ja wstrzymałem oddech gdy tylko zobaczyłem jego twarz
- Brian?!
*Hewwo!
Nie pytajcie mnie co planuje i jak to możliwe, bo dopiero sam to muszę ustalić. Ale mam plan! Trochę wiary w autora 🙏
Luv ya my shrooms!
*Deathcup~
CZYTASZ
Black & White Flames (JeffTheKiller x EyelessJack)
Hayran KurguOd dawna w lesie można było wyczuć smród martwych ciał. Bestia krąży i zabija pozbawiając swoje ofiary nerek. Jednak sprawca pozostaje ukryty. Ale na jak długo?