Martina Malfoy
Stałam przed ogromnym zwierzęciem, które oblizywało zęby i wyglądało na spragnione. Nie bałam się. Już nie. Trzymałam w ręku różdżkę, a moja pewność siebie była przytłaczająca, nawet dla mnie. Czekałam na odpowiedni moment, aby rzucić zaklęcie. Czas jakby na moment zwolnił. Liczył się tylko tygrys i ja. Mogłam zginąć, co przyprawiało o dreszcze, ale znałam swoje umiejętności na tyle, że wiedziałam, że go pokonam.
Zwierzę przyspieszyło kroku, a ja w tym momencie wypowiedziałam kluczowe słowo.
- Servitus! - krzyknęłam a z mojej różdżki wypłynęło szmaragdowe światło.
Sekundę później tygrys stał spokojnie w miejscu, a ja w myślach kazałam mu wrócić na miejsce i wtedy do piwnicy wszedł Lucjusz. Schowałam różdżkę. Zwierzę nadal było pod wypływem zaklęcia.
- Gratulację. - powiedział dumnie. - Wierzyłem, że ci się uda.
Nic nie odpowiedziałam. Stałam w miejscu z obojętną miną i czekałam na to co powie dalej. Ale nic nie powiedział. Wyszedł z pomieszczenia a ja ostatni raz spojrzałam na tygrysa i również wyszłam. Za dwa dni wracamy do Hogwartu. Nie mogę się doczekać, aż wszystkich zobaczę. Stęskniłam się nawet za tymi kłótniami Dracona i Harry'ego.
- Idziesz ze mną? - usłyszałam głos brata za mną, więc zainteresowana się odwróciłam.
- Gdzie? - zapytałam.
- Na spacer. - powiedział wzruszając ramionami.
Zgodziłam się. Spacer na świeżym powietrzu to coś co teraz potrzebuję.
***
- Czyli się nauczyłaś? - zapytał Draco.
- Mhm. - przytaknęłam. - Myślałam, że będzie trudniej.
Kątem oka spojrzałam na chłopaka. Wiedziałam, że coś ukrywał. Zawsze gdy tak jest zaciska usta.
- Coś nie tak? - zapytałam licząc, że mi odpowie.
Blondyn westchnął i spojrzał w niebo natychmiast przymrużając oczy.
- Zazdroszczę ci, wiesz. - powiedział nadal patrząc w górę.
Zmarszczyłam brwi. Zazdrościł mi? Ale czego?
- Nie rozumiem. - powiedziałam zmieszana.
Popatrzył na mnie smutnym wzrokiem, a ja zaczęłam się coraz bardziej martwić. Chciałam coś powiedzieć, ale nie potrafiłam znaleźć odpowiednich słów.
- Wszystko przychodzi ci z łatwością. - powiedział w końcu. - Potrafisz te pieprzone zaklęcia. Już rozumiem dlaczego rodzice wolą cię bardziej.
W moich oczach stanęły łzy. Patrzyłam na swojego brata wstrzymując oddech. Dlaczego tak myśli? Przecież to nie prawda. Spuściłam głowę i spojrzałam na biały, błyszczący śnieg, który powoli się topił. Nie wiedziałam co odpowiedzieć.
- Nie musisz się obwiniać. - zaczął. - Ja też uważam, że jesteś lepsza ode mnie.
- Draco.. - wyszeptałam.
Nic nie powiedziałam. Brat spojrzał na mnie ostatni raz i poszedł przed siebie, a ja zostałam w tyle. Momentalnie zacisnęłam pięści. To wszystko przez niego. To wszystko przez Lucjusza. Starłam łzy, które spłynęły mi po twarzy i szybkim krokiem wróciłam do domu.
Otworzyłam drzwi i od razu skierowałam się do jego gabinetu. Nie zapukałam, po prostu weszłam.
- Co ty wyprawiasz? - zapytał zimnym głosem. - Wyjdź stąd.
CZYTASZ
Przypadkowe spotkanie może zmienić wszystko // Hogwart
FanfictionMartina Malfoy - siostra Draco Malfoy'a, o której nikt nie wie poza ich rodziną. Jest o rok młodsza od swojego brata i zdecydowanie ma silniejszy charakter od niego. Nigdy nie dawała sobie wchodzić na głowę, była stanowcza i... mroczna. Pewnego dnia...