Rozdzial 6

443 11 1
                                    


-Ludzie Demona

Szepnął a ja cała sie spięłam.

-No dobry wieczór Archerku. Co to za dama u twojego boku?-zapytał jeden

-Nie powinno cię to interesować-warknął

Puściłam jego dłoń i wyszłam naprzód.

-Raven White, mogę się zapytać czego chcecie i od kogo?-zapytałam przesłodzonym głosem.

-W sumie to chcemy czegoś od ciebie-powiedział któryś z nich

-Okej. Ale najpierw opuście bronie i dopiero pogadamy-zarządziłam machając dłońmi w dół

Nawet nie drgnęli.

-Rozumiem że możecie być starsi ale żeby aż tak że problemy ze słuchem?-zapytałam ironicznie.

-White co ty robisz?-zapytał mnie Archer

-Próbuje zapanować nad sytuacja ale ktoś tu chyba nie umie porządnie słuchać-powiedziałam

-Opuścić broń-rozkazał jednen z nich

Schowali bronie.

-Noi nie było tak od razu?-zapytałam

-Słuchaj Mała. Albo jedziesz z nami i gadamy albo jedziesz z nim-powiedział.

-Po pierwsze, mała to jest twoja pała. A po drugie nie jesteś kimś żeby mi stawiać warunki-wyliczałam na palcach.

Zaczął do mnie podchodzić.

-Słuchaj mnie uważnie...

-Nie to teraz ty mnie posłuchaj-zatrzymał go Archer-masz sie do niej nie zbliżać i chyba jasno dała ci do zrozumienia że nie jest zainteresowana twoimi warunkami.

-Może jej sie zapytasz?

Spojrzeli na mnie.

-Jade z Archerem-powiedziałam

Brunet uśmiechnął sie cwanie i spojrzał na tego typa.

-Chyba wyraziła sie jasno-powiedział

-Chłopaki. Zmywamy sie-rozkazał-Demon nie odpuszcza tak łatwo-wskazał na nas palcem.

Gdy odjechali juz wszyscy Archer odwrócił sie w moja stronę.

-Jedziemy stąd-powiedział

Kiwnęłam glowa i ruszyłam za brunetem. Już za chwile znajdowaliśmy sie przy jego samochodzie. Wsiadłam i zapięłam pasy.

- Wystawiłaś im się na rozstrzelanie!-krzyknął

- Nic mi nie jest-powiedziałam

-Ale mogło coś być-mruknął odpalając auto

-Żyje? Żyje, to na chuj panikujesz?-zapytałam

-Jutro masz być przed swoim domem o 20. Zabiorę cię stamtąd i pojedziemy do chłopakow-powiedział zaciskając ręce na kierownicy

-Super-powiedziałam

Boże jak on mnie irytował.

-To byli ci cali ludzie Demona?-zapytałam

Pokiwał glowa a ja Parsknelam śmiechem.

-A co?-zapytał

-Spodziewałam sie bardziej inteligentniejszych ludzi-powiedziałam na co chłopak parsknął śmiechem

Nagle usłyszałam dźwięk wiadomości. Wyjęłam komórkę z torebki i zobaczyłam na rozświetlacz.

Nieznany numer:
Odważna jestes. Zobaczymy jaka odważna bedziesz gdy cie dopadniemy samą. Bez nikogo.

Zdziwiłam sie odczytując ta wiadomość i martwiąc sie jednocześnie. Znów zrobiłam zrzut ekranu i wyłączyłam telefon.

-Coś sie stało?-zapytał

-Nie nic-odpowiedziałam krótko

-Zaraz będziemy pod twoim domem-oznajmił

-Świetnie-odpowiedzialam przeciągając sie.

Chwile później Archer zatrzymał sie pod moim domem a ja odpielam pas i otworzyłam drzwi wysiadając z auta.

-Dobranoc White-powiedział

-Dobranoc Vebil-odpowiedziałam i poszłam w kierunku drzwi.

Cicho je otworzyłam ale dopiero gdy weszłam do środka i zamknęłam drzwi usłyszałam ze Archer odjeżdża.

Weszłam na łóżko i zasnęłam.

Ride for Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz