-Ludzie DemonaSzepnął a ja cała sie spięłam.
-No dobry wieczór Archerku. Co to za dama u twojego boku?-zapytał jeden
-Nie powinno cię to interesować-warknął
Puściłam jego dłoń i wyszłam naprzód.
-Raven White, mogę się zapytać czego chcecie i od kogo?-zapytałam przesłodzonym głosem.
-W sumie to chcemy czegoś od ciebie-powiedział któryś z nich
-Okej. Ale najpierw opuście bronie i dopiero pogadamy-zarządziłam machając dłońmi w dół
Nawet nie drgnęli.
-Rozumiem że możecie być starsi ale żeby aż tak że problemy ze słuchem?-zapytałam ironicznie.
-White co ty robisz?-zapytał mnie Archer
-Próbuje zapanować nad sytuacja ale ktoś tu chyba nie umie porządnie słuchać-powiedziałam
-Opuścić broń-rozkazał jednen z nich
Schowali bronie.
-Noi nie było tak od razu?-zapytałam
-Słuchaj Mała. Albo jedziesz z nami i gadamy albo jedziesz z nim-powiedział.
-Po pierwsze, mała to jest twoja pała. A po drugie nie jesteś kimś żeby mi stawiać warunki-wyliczałam na palcach.
Zaczął do mnie podchodzić.
-Słuchaj mnie uważnie...
-Nie to teraz ty mnie posłuchaj-zatrzymał go Archer-masz sie do niej nie zbliżać i chyba jasno dała ci do zrozumienia że nie jest zainteresowana twoimi warunkami.
-Może jej sie zapytasz?
Spojrzeli na mnie.
-Jade z Archerem-powiedziałam
Brunet uśmiechnął sie cwanie i spojrzał na tego typa.
-Chyba wyraziła sie jasno-powiedział
-Chłopaki. Zmywamy sie-rozkazał-Demon nie odpuszcza tak łatwo-wskazał na nas palcem.
Gdy odjechali juz wszyscy Archer odwrócił sie w moja stronę.
-Jedziemy stąd-powiedział
Kiwnęłam glowa i ruszyłam za brunetem. Już za chwile znajdowaliśmy sie przy jego samochodzie. Wsiadłam i zapięłam pasy.
- Wystawiłaś im się na rozstrzelanie!-krzyknął
- Nic mi nie jest-powiedziałam
-Ale mogło coś być-mruknął odpalając auto
-Żyje? Żyje, to na chuj panikujesz?-zapytałam
-Jutro masz być przed swoim domem o 20. Zabiorę cię stamtąd i pojedziemy do chłopakow-powiedział zaciskając ręce na kierownicy
-Super-powiedziałam
Boże jak on mnie irytował.
-To byli ci cali ludzie Demona?-zapytałam
Pokiwał glowa a ja Parsknelam śmiechem.
-A co?-zapytał
-Spodziewałam sie bardziej inteligentniejszych ludzi-powiedziałam na co chłopak parsknął śmiechem
Nagle usłyszałam dźwięk wiadomości. Wyjęłam komórkę z torebki i zobaczyłam na rozświetlacz.
Nieznany numer:
Odważna jestes. Zobaczymy jaka odważna bedziesz gdy cie dopadniemy samą. Bez nikogo.Zdziwiłam sie odczytując ta wiadomość i martwiąc sie jednocześnie. Znów zrobiłam zrzut ekranu i wyłączyłam telefon.
-Coś sie stało?-zapytał
-Nie nic-odpowiedziałam krótko
-Zaraz będziemy pod twoim domem-oznajmił
-Świetnie-odpowiedzialam przeciągając sie.
Chwile później Archer zatrzymał sie pod moim domem a ja odpielam pas i otworzyłam drzwi wysiadając z auta.
-Dobranoc White-powiedział
-Dobranoc Vebil-odpowiedziałam i poszłam w kierunku drzwi.
Cicho je otworzyłam ale dopiero gdy weszłam do środka i zamknęłam drzwi usłyszałam ze Archer odjeżdża.
Weszłam na łóżko i zasnęłam.
CZYTASZ
Ride for Me
RomanceRaven White - córka głównego komendanta policji w Seattle, odważna i zawsze stawiająca na swoim. A jej nudne życie zmienia się w bardziej skomplikowane. Dziewczyna wpada na mężczyznę który, jak się okazał nie był taki jak wszyscy. Czyli dokładnie ta...