2. Top Model

7 0 0
                                    

Zielony autobot, stał na tyłach domu, spoglądając w niewielkie, otwarte okienko do pokoju. Pokój, był w niewielkim nieładzie, który nie przeszkadzał akurat jemu.

Zakurzone instrumenty, nie tykanie niemal przez cały rok, siedziały w kącie, zakryte za szafą. Pościel była pozwijana na łóżku, na biurku, był natomiast armia kulek zrobionych z papieru. Obok mebla, to samo, tylko, że z kosza wychodziła mała, papierowa armia.  Spoglądając na podłogę to nie była myta od dwóch tygodni, a ściany miały smugi  od napojów, które przez przypadek zostawały wylane.

Pośrodku tego bałaganu, siedziała, rozłożoną na dywanie czarnowłosa dziewczyna. Większości podobna do Meksykanki, ale  z tą różnicą, że nie umiała mówić po hiszpańsku, a jej skóra, była bledsza, lecz wciąż przytrzymująca odcień ciemnej karnacji.  Jej oczy, były przymrużone i jednocześnie zaspane. Chciały iść spać i mieć wszystko gdzieś.

- Gadaj, o co chodzi. I mnie nawet nie prowokuj młoda. - dziewczyna ruszyła swoje cztery litery z ziemi i biorąc po drodze, jedną z kartek, podeszła do Bota.

- Zapraszam na moje URODZINY Abbgail Lenox, które się odbędą w następnym tygodniu w NIEDZIELĘ  o godzinie 20:00 w dyskotece ,,Crazy Schow". Gwarantowana zabawa i mnóstwo muzyki. Podpisano Hilda Leda.

- Nie, no chociaż ciebie ktoś zaprosił na imprezkę.

- Właśnie, że ja wiem. Ale znając życie, to będę zdana na swe towarzystwo, więc  się nie opłaca.
Plus, Hilda, to jedna z kilkunastu Top popularnych ludzi z szkoły, więc jeszcze bardziej mi się nie opłaca. - Crosshairs, poprugał kilka razy powiekami z niedowierzania.

- Czyli chcesz przekazać, że  nie chcesz iść na imprezę, jakieś popularnej  typiary? No weź, Abby!
Rozchmurz się. Od paru miesięcy jesteś smutna, a to mnie dobija jako twego opiekuna. Może sie rozchmurzysz i się okaże, że się dobrze będziesz bawić! Nawet sama. - dodał strzelając optyką.
Czarnowłosa podniosła brew.

- Kolejny problem. Nie MAM styluwy.

- No dobra... - zrobił poważną minę, jakby miał za moment podjąć decyzję swego życia -...robimy pokaż mody i co coś doradze.

- A ty wiesz coś na temat ubrań?!

- Nie, ale zawsze możesz pójść do swej matki na dole, która ogląda hiszpańskie programy. To jak?

Dziewczyna jednak nic, mu neo dopowiedziała, tylko zasłoniła okno  żaluzją. Po minucie, odsłoniła, ją i pokazał się w pierwszej sukience.
Była ona zwykła, czerwona z długimi rękawami.

Cross skrzywił swą minę. O pomachał ręką, żeby tym się nie pokazywała.

Kolejna była brązowa i bardzo długa. Tutaj Abby, tym razem była skrzywiona. Czuła się niekomfortowo w tym ubraniu, gdyż suknia przyciskała ją od przodu i od tyłu widać było dokładne rysy jej dupy. Przyciskając, żeby kiwała autobotów, że jej się nie podoba, po czym znowu poszła się przebrać.

Kolejne, miały swoje plusy i minusy, lecz nie przypadały, do gustu tamtej dwójki.

Ostania suknia, która była w szafie nastolatki, była czarna. Czarna i na ramiączkach. Była długa i pasowała idealnie na ciele dziewczyny. Jedyny minusem, był wielkie przecięcie przy prawej nodze, specjalne zrobione.  Ale Meksykance, nie przeszkadzało to.

Autobot był innego zdania, lecz po chwili namysłu, pokiwał twierdząco głową. Dziewczyna, uradowana zeszła na dół do swej mamy. Cross zamilk, aby usłyszeć dokładnie rozmowę.

- Młoda samo, zero takich ubrań,n- rzekła kategorycznie.

- Ale ja neo mam za bardzo, co ubrać!- odparła uporczywie.

Transformers °Bumerang°Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz