Gardło mu się ścisnęło.
- E... znaczy... bo - dukał niezrozumiale.
Wewnętrznie demon chichotał na ten widok, ale siłą pozostawił smutne oczy oraz uśmiech, by przez jakiś czas czerpać jeszcze rozrywkę.
- Najwyraźniej nie - westchnął wyższy i już miał go puścić gdy...
- Nie!!! - krzyknął głośniej niż zamierzał - To znaczy tak... nie chwila...yyy - schował zażenowaną twarz w dłoniach.
Starszy odetchnął spokojnie kilka razy i gdy Al myślał, że już nic z niego nie wyciśnie niespodziewanie anioł zamaszystym ruchem wyciągnął coś z kieszeni i wystawił przed siebie zamykając oczy.
- CHCĘCIJĄDAĆ!! - zawołał nieskładnie na jednym wdechu, lecz o dziwo uszasty zrozumiał przekaz.
Radiowiec zjechał wzrokiem niżej na małe coś w dłoniach Króla Pierzastych Stworzeń, właściwie patrzył już nisko z wiadomych powodów.
Podniósł przedmiot słysząc lekkie westchnienie ulgi blondyna, które go rozbawiło.
Spojrzał na to coś, co okazało się małą kaczką, bo jakże by inaczej, lecz nie taką zwykłą gdyż przypominała jego.
Żółta kaczka z czerwonymi włosami, a na czubku jej głowy sterczała para jelenich uszu, nosiła miniaturową wersję jego codziennej garderoby, a do skrzydełka była przyczepiona doskonale odwzorowana replika laski którą nosił ze sobą wszędzie, nawet ogon był pomalowany w odpowiednich kolorach. To maleństwo posiadało również maleńki monokl oraz najbardziej charakterystyczną dla jego żywego odpowiednika cechę, uśmiech.
Cóż za niezwykła dbałość o drobne szczegóły, drobne jak jej twórca.
Urzekł go ten widok, a to przecież zwykła kaczka, pieprzona kaczka.
Tak naprawdę widział ją już wcześniej, wiedział jak wygląda finalny efekt ten bez ogona jak i również z nim zaraz po tym jak Lucyfer go odkrył. Za każdym razem gdy cieniem przemykał do pokoju starszego oglądał jego liczne prace, stłoczone na brązowym biurku gdzie brakowało już miejsca przez natłok tych gumowych stworzeń.
Szczerze sądził, że przez nienawiść do jego osoby, Królowi Nieparzystokopytnych nigdy nie przeszło przez myśl, by dać mu cokolwiek, a zwłaszcza to.
Można, więc wyobrazić sobie zdziwienie jakie przeżył kiedy zobaczył ją po raz pierwszy, a jeszcze większe gdy zrozumiał, że to właśnie ona była jedną z pierwszych.
A teraz Luci dał mu ją osobiście. Coś pękło w jego sadystycznym umyśle.
Jeszcze nikt nigdy...
- Dziękuję - odparł po długiej ciszy, a fala ciepła zalała jego organizm podwyższając temperaturę ciała.
Anioł otworzył oczy zaskoczony tonem jaki usłyszał. Był...miły?
Przełknął głośno ślinę próbując tym zagłuszyć przyspieszone bicie serca.
- Dlaczego? - zapytał demon.
Niższy nie przewidział pytania, bardziej sądził że spotka śmiech i pogardę, gdyż taka jest natura Władcy.
- Ja... to podziękowanie za to jak wszyscy mnie tu przyjęliście...
- Nieco późne - uniósł brew.
- Wiem - spuścił wzrok na swe czarne buty, które niesamowicie go w tej chwili zafascynowały - Trochę mi to zajęło. To dlatego.
CZYTASZ
Freakin Love [RadioApple] Hazbin Hotel
FanfictionDwie dziwne, skrajnie różne osobowości. Jednak miłość jest suką i zawsze pojawia się niespodziewanie. Czy się w niej odnajdą?