Nicole Potter
- Wiesz, tak właściwie Martina nie jest taka zła. - powiedział Harry kiedy znaleźliśmy się w pokoju wspólnym Gryffindoru.
Spojrzałam na niego zdumiona.
- Co ty nie powiesz. - odpowiedziałam sarkastycznie, na co chłopak wywrócił oczy.
Usiadłam na kanapie i odetchnęłam z ulgą. Harry usiadł obok mnie.
- Fajnie, że ją polubiłeś. - odezwałam się w końcu po dłuższej chwili.
- Ale nie myśl sobie, że zaprzyjaźnię się z Malfoyem. - powiedział oburzony wspominając blondyna.
- Nawet o tym nie pomyślałam. - powiedziałam z grymasem na twarzy.
Po chwili wstałam z kanapy i zabrałam swoje bagaże idąc do dormitorium. Dawno mnie tu nie było. Usiadłam na swoim łóżku i zaczęłam się rozpakowywać. Była już połowa stycznia. Nowy rok tak szybko mija. Niebawem będę w drugiej klasie.
Po rozpakowaniu się do dormitorium zaczęły gromadzić się moje współlokatorki. W tym Ginny.
- Dlaczego tyle czasu was nie było? - zapytała.
Zignorowałam ją. Nie miałam teraz siły się z nią kłócić. Mając nadzieję, że dziewczyna zostawi mnie w spokoju wzięłam do ręki podręcznik od eliksirów i zaczęłam sobie powtarzać. Jestem pewna, że Snape zrobi mi jakiś test czy coś w tym stylu. Czemu on mnie tak nienawidzi?
- Mówię do ciebie! - krzyknęła rudowłosa i wyrwała mi podręcznik z ręki.
Wbiłam w nią piorunujące spojrzenie i wstałam.
- Jaki ty masz znowu problem, co? - zapytałam wściekła.
Miałam już jej dość. To i tak cud, że jestem taka cierpliwa w stosunku do niej.
- Nie pasujesz tu. - powiedziała. - Nie powinnaś w ogóle istnieć.
Złapałam się za głowę, a następnie spojrzałam na nią z kpiącym uśmiechem.
- I ty mi to mówisz? - zapytałam retorycznie. - Ty? Dziewczynka bojąca się tego, że ktoś jest bardziej lubiany.
Zaczęłam się do niej zbliżać.
- Dziewczyna, która tak siebie nienawidzi, że próbuje zniszczyć komuś życie. - mówiłam.
Zatrzymałam się kilka kroków przed nią. Rudowłosa wyglądała na zdezorientowaną, co sprawiało, że czułam coraz większą satysfakcję.
- Mówisz mi to ty, osoba, która żyję w cieniu swojego rodzeństwa i nie potrafi sobie z tym poradzić.
W oczach dziewczyny pojawiły się łzy, ale nie dała im wypłynąć. Zaśmiałam się. Czułam wzrok wszystkich wpatrujących się w naszą dwójkę. Nie zrobiłam tego celowo. Odruchowa moja ręka powędrowała w stronę twarzy dziewczyny, aby następnie uderzyć ją w policzek. Uderzenie nie było specjalnie silne. Usłyszałam jak kilka osób wciągnęło powietrze. Ginny złapała się za policzek i popłakana uciekła z dormitorium, a ja wiedziałam, że to nie skończy się dla mnie dobrze.
Spojrzałam na resztę dziewczyn w pomieszczeniu, wyglądały na przestraszone. Od razu odwróciły ode mnie wzrok.
- Nicole! - usłyszałam krzyk Hermiony.
Po chwili drzwi dormitorium się otworzyły i weszła przez nie brunetka.
- Chodź! - powiedziała, a ja od razu za nią poszłam.
W pokoju wspólnym znajdowała się McGonagall i mierzyła mnie surowym wzrokiem, tuż obok niej nie stał nikt inny jak Ginny Weasley zapłakana trzymająca się za policzek. Starsza kobieta zaczęła opuszczać pomieszczenie, a ja wraz z rudowłosą poszłyśmy za nią. Nie obyło się bez szeptów pozostałych, którzy aktualnie to widzieli.
CZYTASZ
Przypadkowe spotkanie może zmienić wszystko // Hogwart
FanficMartina Malfoy - siostra Draco Malfoy'a, o której nikt nie wie poza ich rodziną. Jest o rok młodsza od swojego brata i zdecydowanie ma silniejszy charakter od niego. Nigdy nie dawała sobie wchodzić na głowę, była stanowcza i... mroczna. Pewnego dnia...