Rozdział 4

7 1 0
                                    

Rozdział 4

Kiedy przekroczyłam próg klasy, moje serce waliło jak oszalałe. Nie mogłam oderwać wzroku od tajemniczej postaci o niebieskich tęczówkach. Wiedziałam, że muszę się dowiedzieć, kim ona jest i dlaczego tak bardzo mnie intryguje. Jednak zanim zdążyłam się przyjrzeć bliżej, postać nagle zniknęła.

Zajęłam swoje miejsce przy ławce a nauczycielka zaczęła nas wszystkich witać i opowiadać o tym czego będziemy się uczyć w tym roku  podziwiałam krajobraz za oknem nadal myślałam o  tajemniczej

postaci o niebieskich tęczówkach które tak bardzo mnie intrygowały pochłonęłam się w myślach gdy wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi do sali w, których  pojawili się dwójka nowych uczniów. Jeden z nich miał długie, ciemne włosy, a drugi miał oliwkową karnację i niebieskie tęczówki. Moje serce zaczęło znowu mocniej bić. Czułam, że to musi być ta sama osoba, której wcześniej nie mogłam się przyjrzeć.

Popatrzyłam w stronę osób, które w tej chwili kierowali się do ławki poczułam dzgniecie w plecy odwróciłam się delikatnie w stronę Isaaca, który szczerzył się jak pojebany.

-Czego? - zapytałam gdy  się odwróciłam

-Wiesz kto to jest?- Zapytał na co zmarszczyłam brwi twarzy była mi znajoma, ale nie pamiętam skąd ją znam

-Kto?

-Japierdole, ale ty jesteś zacofana- powiedział ocierając zmęczona teraz rękoma - Asher Lopez czaisz? No więc on startuje w niel... czy ty mnie słuchasz?- Zapytał wkurzony gdy ja Patrzyłam na Ashera, który siedział na drugim końcu klasy z drugim chłopakiem

-Mhm a ten drugi?- zapytałam kierując wzrok na drugiego chłopaka

-Nathan Parker znajomy Ashera to ich ostatni rok tutaj dawno by już skończyli gdyby nie pobicie w tamtym roku.

Do końca lekcji czułam ciągle na sobie kogoś spojrzenie nie chciałam się odwracać bo wiedziałam, że wtedy natrafię na niebieskie tęczówki stałam przy szafce szkolnej gdy zobaczyłam, że Asher idzie w moją stronę razem z Nathanem udawałam, że szukam czegoś w szafce jak cudownie było być teraz kaktusem.

Czułam, że cały czas ktoś mi się przygląda więc dalej udawałam, że czegoś szukam gdy z rozmyśleń oderwało mnie odrzeknięcie zamknęłam szafkę I natrafiłam na spojrzenie Ashera, który mi się przyglądał odwróciłam się w drugą stronę i spojrzałam na Nathan, który też mi się przyglądał

-Naprawdę? To już podchodź pod nękanie- odezwałam się, a oni cały czas mi się przyglądali - No więc jeśli już skończyliście to możecie wypierdalać
Spojrzałam w stronę Ashera i wyminęłam go wyszłam na dziedziniec szkoły i odnalazłam Madison i Isaac podeszła do nich, a isaac zarzucił na moje ramię swoją rękę nie miałam serca jej rzucić więc nic mu nie powiedziałam.

-Idziemy dziś na imprezę do Colinsa z okazji rozpoczęcia? - Zapytał chłopak na co z Madison spojrzeliśmy na siebie i pokiwaliśmy głowami na znak, że się zgadzamy. Co z tego, że był dopiero początek roku a my chcieliśmy już imprezować.

-Okej godzina osiemnasta będę po was- powiedział i ruszyliśmy w stronę szkoły bo zadzwonił dzwonek na lekcje.

***
Siedziałam przy toaletce i ogarniałam się na imprezę była godzina 17:49  co oznaczało, że Isaac zaraz, będzie ubrana byłam w czarny top na ramiączka I czarne jeansy na to rzazuciłam czarny płaszcz i kozaki na wysokim ubrałam jeszcze biżuterię i wyszłam z domu mamy nie było, a mój brat gdzieś wyszedł podeszłam do auta Isaaca, który zaparkował pod moim domem

-Cześć- powiedziałam gdy zamknęłam drzwi, a Adams odjechał spod domu wjechaliśmy na uliczkę na, której mieszkała Madison Isaac zgasił samochód gdy byliśmy pod jej domem Adams  wyciąganą telefon i zaczął coś na nim klikać po chwili usłyszałam sygnał połączenie

-Cześć co tam?- zapytała Madison po drugiej stronie a Isaac włączył na głośno mówiący

-Skończyłaś się już stroić jak tak to masz 5 minut na pojawienie się aucie- z tymi słowami się rozłączył i spojrzał na mnie I się usmiechał po chwili pojawiła się Madison przez co przez połowę drogi słuchałam ich kłótni o głupoty

Isaac Adams  i Madison Williams to najlepsi przyjaciele jakich znam zachowują się jak rodzeństwo mimo tego, że się kłócą i mówią do siebie obraźliwe teksty to obydwoje by się martwili gdyby komuś się coś stało.

Podjechaliśmy pod dom Colinsa i weszliśmy do środka od razu doleciał do nas zapach alkoholu i potu muzyka grała z głośników, a wszędzie było mnóstwo ludzi, niektórzy w kuchni była prawie cała szkoła.

Przeszliśmy do kuchni i nalalismy sobie do kubeczków alkoholu. Mój wzrok przykuła uwaga osób, które właśnie wchodziły do środka dwie dziewczyny i trójka chłopaków dwójkę  z nich ich rozpoznałam był to Asher u Nathan byli ubrani podobnie tylko, że Asher był ubrany cały na czarno, a u Nathana były białe dodatki jedną z dziewczyn była blondynką a druga brunetka dziewczyny były ubrane w białą lub czarną sukienkę gdy zauważyła, że zmierzają w naszą stronę wyszłam na zewnątrz, żeby z nimi nie rozmawiać.

Usiadłam na murku i zaczęłam palić papierosa nie paliłam dużo, ale w sytuacjach gdy się stresowałam chociaż nie wiem czym się teraz mogła stresować to zapaliła. Gdy wyrzuciłam niedopałek siedziałam jeszcze chwile na murku i rozmyślałam zawsze po alkoholu bierze mnie na poważne rozkminy.

  Co było pierwsze jajko czy kura?

Bardzo poważne obróciłam się po wyczułam, że ktoś mi się przygląda natrafiłam na wzrok niebieskich tęczówek na co przewróciłam oczami i wstałam podeszłam do chłopaka I chciałam go wyminąć, żeby wejść do środka jednak on zagrodził mi drogę

-Wiesz chce przejść więc się posuń dziękuję- ponowiłam próbę  ominęcia jednak on znowu zagrodził mu drogę spojrzałam do góry bo wielkolud brał tabletki na wzrost za dzieciaka zamiast jedzenia- zaczynasz mnie wkurwać więc się przesuń

-Nie zagrozisz mi swoją matką jak wtedy? -Zapytał uśmiechają się wrednie

-Nie pomyślałam o tym więc przesuń się bo Przysięgam, a jutro będziesz już za kratami a zadbam o to, żeby nie wypuścili cię do trzydziestki

Grożę obcemu typowi matką i, że wsadzę go do więzienia to nie jest poważne zachowanie jak na siedemnastolatkę

Asher po chwili zastanowienia się posuną jednak mnie zatrzymał łapiąc mnie za łokieć

-Czego?- zapytałam wkurzona

-Nie pij już bo nie trafisz do domu

-Nie dość, że kurwa starkel to jeszcze opiekuńczy nie potrzebuje opieki więc nie będę się stosowała do twojej rady

Po tych słowach go wyminęłam usiadłam na blat w kuchni i przyglądałam się tańczącym osobom. Po chwili podeszła do mnie brunetka była ubrana w białą sukienkę z falbankami i czarne kozaki znałam ją tylko z widzenia w szkole, ale nie żebyś z nią rozmawiać to już nie uśmiechnęła się i oparła się o ten sam  blat

-Cześć Ava Davies tak?-Powiedziała odwracając głowę w moją stronę  Pokiwałam głową potwierdzając- Milson Williams jeden chłopak cię woła

-Kto?

-taki brunet dość wysoki z
Niebieskiemi oczami  stoi tam przy ścianie

Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam Ashera, który opierał się o jedną z ścian i patrzył prosto na mnie

Dajcie mi jakiś widelec pod rękę oczywiście nie chce go zabijać

Szłam w wskazane miejsce przez dziewczynę, ale gdy dotarłam na miejsce Ashera już nie było gdzie on się podział przed chwilą tu był wyjęłam telefon bo poczułam wibracje w torebce weszłam w wiadomości I odczytałam sms z nieznanego numeru

Nieznany: do zobaczenia jutro

Między Płomieniami Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz