Rozdział 3

20 1 0
                                    

                            Nicholas

Następnego dnia rano poszłem zrobić sobie śniadanie i zobaczyłem Dylana. Po wczorajszej bujce dalej bolała mnie ręka nikomu tego nie mówiłem bo niechciałem robić bratu kłopotów. Nagle odezwał się Dylan

-Też chcesz tosty?-zapytał.

-No.........z dwa-powiedziałem. Strasznie bolała mnie ręka już miałem dość.

Dylan dał mi tosty i opuścił kuchnie a za niego przyszedł tata.

-Cześć Nico-był obrany w garnitur i potrzedł do ekspresu do kawy i po wchwili zaczęła robić mu kawę.

-Hej......-przywitałem się

-Co się stało? Czemu jesteś smutny?-dopytywał

-No bo........-nie wiem jakie kłamstwo powiedzieć

-Nico-zaczoł-nawet nie próbuj kłamać

-No dobra....-powiedziałem-Ręka mnie boli od wczorajszej bujki z Dylanem.

-Czemu nie mówiłeś?

-Bo nie chciałem ro ić Dylanowi kłopotów

-Chodź.- powiedział i zaczoł się kierować do wyjścia z kuchni poszedłem za nim. Kierowaliśmy się do garażu tata wybrał czarne porsche.Wyjechaliśmy z posesi i po ok. 20 minutach byliśmy w szpitalu.

-Dzień dobry-powiedziała recepcjonistka-nazwisko?

-Gern-powiedział ojciec ja siedziałem cicho.

-Na badania do dr. ***** na 10.45

-Tak.

Nawet nie wiedziałem kiedy Tata umówił wizytę do lekarza. Bo podczas podróży chyba gadał z 5 lub 6 razy.

-chodź Nico-powiedział domnie tata i poszliśmy od gabinet.

Skip time - po badaniach

        Will ( Ojciec Dylana i Nicholasa)

Czekałem aż skończą się badania mojego syna. Wiedziałem że Dylan może mógł mu coś zrobić ale nie zapytałem o to młodszego syna. Moje przemyślenia przerwał lekarz który właśnie skończył badać Nicholasa. Zobaczyłem że ma zabandowarzona ręke.

-Nico idź poczekać na korytarz ja zachwile przyjdę.-powiedziałem do syna.

-Okej.

Nicholas wyszedł a ja spytałem co się stało że ma zabandarziwana ręke.

-Ręka nie jest złamana ani skręcona jest trochę obita.-mówił lekarz.-bandaż można zdjąć po 2 tygodniach.

-A po będzie trzeba przychodzić na wizyty kątrolne?- zapytałem bo miałem ztrasznie zawalony grafik i tylko dzisiaj mogłem jechać z nim tutaj.

-Jak ręka nie będzie go boleć to nie.-powiedział.- dałem mu leki przeciwbujowe.

-Dobrze to wszystko?

-Tak.

Stałem i przy wyjściu się porzegnałem.
Zobaczyłem syna który siedział w telefonie.

-Wracamy do domu-powiedziałem

Przez resztę drogi nie gadaliśmy, po powrocie do domu poszedłem do gabinetu pracować a Nicholas poszedł do pokoju.

                           Nicholas

Wruciliśmy do domu od lekarza miałem ręke w bandażu. ZAJEBIŚCIE. Walnołem się na łóżko I nagle zaczoł wibrować mi tel. Pisali na grupie z idiotyczną nazwą "Szybkie Debile" wymiślił ją Devon.

Szybkie Debile

Hubi
Ej bo za tydzień jest ten wyścig

Black
No ten o mistrzostwo

Lolo
@KrólNico jesteś zapisany?

Król
@LoloOlivcia Tak jestem

Joker
I nam nie mówiesz?!

Król
W szpitalu byłem i nie
miałem kiedy.

Lolo
Czemu byłeś w szpitalu?

Król
Pobiłem się ostatnio z Bratem
I mam ręke obitą.

Black
Ale prowadzić możesz?

Król
Tak.
Dobra ja kończę idę grać.

W

yłączyłem telefon i skłamałem ich nie poszedłem grać tylko zasnołem,obudził mnie Dylan który przyszedł bo mu się nudziło.

-Nico-zapalił światło i mnie już to wkurwiło.-Chcesz zagrać zemną.

-Nie.

-Co jest?-zapytał

-źle się czuję.-Potrzedl domnie I przyłożył mi ręke do czoła.

-Cholera-powiedział I popatrzył na mnie-jesteś cały rozpalony Czekaj przyniosę Ci leki.

Dylan nachwile wyszedł i zachwile przyszedł z termometrem i paroma tabletkami. Zmierzył mi tempa wynosiła 40.2⁰C. No niezła gorączka miałem. Brat dał mi jakieś tabletki i po chwili zasnołem.

*–*—*—*—*—*—*—*—*—*—*—*—*–*

539 słów!

W 4 rodziale będzie nielegalny wyścig

Miłego wieczoru/dnia/nocy

                      

You won't save my lifeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz