29

170 4 0
                                    

Dzisiaj mam pierwszą wizytę u psychologa. Nie ukrywam trochę stresowałam się ale starałam się o tym nie myśleć No bo przecież idę tam żeby mi pomogli a nie skrzywdzili wiec nie mam się czego bać. Całe szczęście mam oparcie w Bartku który bardzo mocno mnie wspiera i jestem mu za to bardzo wdzięczna. Jutro jedziemy na pogrzeb. Dlaczego jedziemy a nie jadę ? O tuż ponieważ Bartek się uparł że sama nie pojadę a on i tak musi pojechać do domu wiec tak czy siak jedzie w tamtą stronę
:::: 3 h później :::
- kurde to się nazywa mieć pecha - mój samochód oznajmia mi, że najwyraźniej potrzebuje naprawy u mechanika wiec wkurzona bo nic nie idzie jak sobie planowałam pozostaje mi kominikacja miejska i długi spacer bo pod mojego psychologa nie jeżdżąc tramwaje
- może cię odwieść - usłyszałam głos Bartka który stał z kawą w ręce przyglądając mi się co ja najlepszego wyrabiam i czemu jeszcze nie pojechałam
- jak to nie problem to z chęcią skorzystam bo moje auto zglosilo chęć zrobienia przerwy od użytkowania go
- to tu masz kluczyki czekaj w aucie za minutę przyjdę bo jedziemy jeszcze z Patrykiem - Bartek rzucił mi kluczyki i udał sie w kierunku pokoju Wiki i Patryka by powiadomić go o zmianie godziny wyjazdu ( mieli gdzieś tam jechać na męski wyjazd bo tylko my w trójkę zostaliśmy w domu reszta pojechała do przyjaciół albo rodziny)
:: chwile później ::
- cześć już jestem jaki adres ?
- tu masz już ustawiłam. Patryk nie jedzie ?
- nie, źle się czuje wiec postanowił zostać w domu
- pewnie znowu pił mleko z laktozą
- hah pewnie tak. Co tam gotowa na pierwsze spotkanie
- myśle, że tak. Jutro pogrzeb. Szkoda że poznasz mojego dziadka dopiero teraz i to w takich okolicznościach
- wiesz co Faustynka miałem Ci na razie nie mówić ale poznałem twojego dziadka
- cooo, żartujesz prawda ?
-nie, poznałem go w szpitalu. Okazał mi się najlepszym przyjacielem i skoro to nie jest tajemnica i wiesz że mi się podobasz to wygadałem się o tym twojemu dziadkowi nie mając świadomości że to twój dziadek
( Bartek opowiada historie ze szpitala ale Wy już ją znacie wiec jej nie opowiadam )
- wiesz co zależało mi żebyś poznał mojego dziadka nie spodziewałam się tej sytuacji która się wydarzyła wiec byłam strasznie zła. Teraz kiedy już wiem o całej sytuacji w szpitalu czuje jakiś taki pokój w sercu. Jestem szczęśliwa że Cię podtrzymywał tam na duchu
- tez się cieszę Fausti. To tutaj wiec do zobaczenia później przyjadę po ciebie i pojedziemy odrazu do Kielc
- pa Bartuś - powiedziałam i pocałowałam chłopaka na pożegnaniem

Znowu ty zmieniłeś moje życie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz