Pov Vincent
Pierszy raz zobaczyłem moją Aurorę jej oczy były ciemno zielone sukienka idealnie podkreślały jej talię a szczególnie piersi .
Za nie długo będziesz moja Auroro -wypowiedziałem na głos jej imię Aurora jak Królewna .Siedziałem już w gabinecie chciałem ją znowu zobaczyć.
Pov Aurora
Obudziłam się przez krzyki na dole wstałam z łóżka założyłam kapcie chciałam wyjść nacisnęłam klamkę ale do mojego pokoju wpadł zdenerwowany ojciec drzwi uderzył mnie w wargę.
—Aurora !-krzykną —za godzinę przychodzi Vincent ubierz się ładnie !— wyszedł z pokoju drzwiami a ja wiedziałam już że się w ogóle nie zmienił skraw mi leciała z wargi poszłam do łazienki przemyłam ją wodą utlenioną Po dłuższej chwili troszeczkę przestała lecieć umyłam zęby I zaczęłam się malować . Zrobiłam mocniejszy makijaż zrobiłam brązowy makijaż pomalowałam rzęsy wykonturowałam się bronzerem Dam troszkę różu rozświetlacza pudru podkład i korektor obrysowałam jeszcze usta beżowym konturówką No to wleciało błyszczyk powiększający usta był przezroczysty.
Sukienka była bardzo delikatna przewiewna to bardzo ciepła na dworze we Włoszech szczególnie sukienka miała kolor biały była cała biała klasyczna na brzuchu miała pasek czarny z Chanel duży dekolt w kształcie serka.
Tak Właśnie minęła mi pierwsza godzina aż nie zeszłam na dół w salonie już czekał na mnie oczywiście tata Adam Alberto i mój najstarszy brat Alek jest nawiedzony Tony mój tata siedział czy pisie na środku Vincent na drugim końcu stołu a bracia po boku ojca ja się zabrałam koło mojego brata Tonego tata się uśmiechnął a Vincent popatrzył się na moją twarz zobaczył rozwaloną wargę.
—Co jej się stało? Miałem mnie informować o o wszystkim co jej związane z twoja córką Nacho— podniosłam nienawidziłam jak ktoś krzyczał Zawsze się tego bałam.-Co ci się stało?-zapytał popaczyłam się na niego .
—Uderzyłam się—powiedziałam cicho ale wyraźnie .Coś mi nie wierzył
—Yhy
—Po obiedzie Auroro pójdziemy do mojego gabinetu —Bracia milczeli paczyli się na swoje talerze
—Dobrze —obiad zjedliśmy w ciszy
—Choćby zaraz przyjdziemy-wstaliśmy od stołu Vincent poszedł z nami.—Usiądz —Siadłam na kanapie podał mi jakieś papiery zaczęłam je czytać
Musiałam za niego wyjść musiałam wyjść za Vincenta miałam dopiero 18 lat a on chcesz mnie wydać za mąż patrzyłam się na niego w tych oczach nie było nic .
Aurora Powiedz coś- co ja miałam powiedzieć Ja miałam wrócić z siebie żadnego słowa.
—A co mam Ci powiedzieć że chcesz mnie za kogoś wydać jak mam 18 lat i będę musiała użerać się z dziadkiem —powiedziałam Vincent się uśmiechną a tata ni wiedział co zrobić -Przepraszam że cię tak nazwałam— było mi trochę głupio się wtedy go nazwałam No ale nie wiem ile ma lat a ja jestem dość młodą według mnie osobą mam 18 lat a on mi w ogóle na 30.
—Wiedziałaś że cię to czeka — kurwa wiedziałam ale może nie wiedziała że w wieku 18 lat.
—Wiedziałam ale nie sądziłam że aż tak wcześnie będziesz się chciał mnie pozbyć ...
—Nie chce się ciebie pozbyć ale musisz wyjść za Vinceta i wyjdziesz czy Ci się to podoba czy nie —ojciec powiedział groźniej—Vincencie zostaw nas -wyszedł od razu a ja się bała co on zrobi .—Wyjdziesz za Vincenta?
—Nie wyjdę nie chce ,mam cię dość odkąd mama umarła stałeś się dla mnie potworem udajesz dobrego ojca ale tak naprawdę dla mnie jesteś najgorszym ojciec. —
—Pójdziemy do twojego pokoju teraz a teraz bać grzeczna dobrze ?
—Dobrze —wyszliśmy z gabinetu i poszliśmy do mojego pokoju bracia i Vincenta nie było w salonie popchną mnie wepchną mnie do pokoju .
—A teraz odwróć się oprzyj się o fotel ściągnij koszulkę i ją zagryś —łzy mi leciały płakałam tak jak nigdy
—Tato proszę przepraszam cię już nie będę...
—Zamknij się!—krzykną pas spotkał się z moimi plecami tak przez 10 razu dostałam 10 batów od własnego ojca płakałam miałam atak paniki o czym mnie bolały od łez a kartą mi wysiadało już z Krzyków poduszkę płakałam tak sobie do końca tego dnia nie wychodziłam już z pokoju ojciec i bracia i Vincent pewnie bawili się w klubie bo jest nie było słychać Miałam już tego dość Miałam dość ojca będę miała pewnie kolejne blizny na stałe bo jest potworem . Usłyszałam jak coś się zdziwiła do moich drzwi wstałam potem policzki jeszcze pewnie było dużo łez na nich ale oczy to tak miałam czerwone z łez. Weszła Pola nasza gosposia a za nią była Ania .
Ania do mnie podbiegła. Ania nie znała tego świata wiedziała Tylko jak ja mam ojca nie chciałam mieć dużo zdradzać żebyś dużo nie martwiła pola patrzyła na mnie ze smutkiem z żalem w oczach ale nic nie mogła z tym zrobić uśmiechnęłam się do niej lekko a Ona wyszła Ania przytuliła się do mnie tuliła mnie a ja płakałam płakałam dalej bardzo bolały mnie plecy.
—Co się stało kochana ?—zapytała przytulając mnie jeszcze mocniej bo mi bardzo wdzięczna że tak zawsze przy mnie była
—Ojciec znowu... go poniosła Bolą mnie bardzo Ania plecy Pomóż mi proszę— zaczęłam się trząść Ania nie wiedziała co robić
—Połóż się ba brzuchu zobaczę na to — Ania studiowałam medycynę była ode mnie o rok starsza była pierwszy rok na studiach ale przyjeżdżała do mnie zawsze kiedy taka potrzebowałam byłam jej bardzo wdzięczna—Aurora Nie wiem poleje ci to wodą utlenioną i Boże to maść ale nie wiem czy ci mogę a co radzić pójdę jeszcze do polipa jakieś leki Żeby cię tak bardzo nie bolało ale musisz jechać do lekarza Będziesz miała zaraz całe siwe plecy Aurora...
—Nie nic mi nie jest Ania na pewno przestanę tylko połóż mi tą maść proszę—
Po 20 minutach pożyła mi maść Umyła mi plecy Bardzo mnie ona bolały głowa mnie już sama zaczęła boleć od płaczu Ania mu się za pół godziny jechać. Oglądaliśmy już do końca razem serial który kochaliśmy oboje ale wszystko co dobre zawsze się kończy.Było bardzo późno leżałam w łóżku Nie mogłam spać źle się czułam wstałam z łóżka poszłam do łazienki wyciągnęłam jakieś leki a papy co miałam ale nic mi to nie dawało bardzo źle się czułam bo przychodzi mi przez całe ciało głowa mi Pękała już z tego wszystkiego plecy parzyły nie chcę tak już Weźcie mnie stąd ja chcę do mamy .
—Aurora !—zawołał Adam Poszłam do nich ale nie był to sam Adam tylko Alberto I Tony
—Co tu robicie?—zapytałam bardzo słaba podeszli do mnie .
—Co Sue stało?—zapytali podbiegając do mnie .
—Idźcie stąd proszę —zawołałam tony od razu odszedł tony mi od zawsze nie lubił dla niego zawsze byłam problemem w Adam i Alberto byli jeszcze mili jak mieli się mną opiekować .—W też...
—Może nie byliśmy dla ciebie zawsze mili siostro Ale uwierz mi zawsze chcieliśmy stan dobre kontakty Ale to one i on się za nie pozwalali my się zawsze się zarobiliśmy przepraszamy cię za wszystko po trzepać ci pomóc słyszysz— nie chciałam nikogo pomocy nawet jak tony i ojciec zabronili ich ze mną gadać własną.
—Chłopaki Wyjdź jestem ja sobie dam radę Tylko proszę cię Zostawcie mnie—po kilku prośba o Wyślij w końcu zostałam sama położyłam się znowu do łóżka po dwóch godzinach leżenia w samotności patrzenia się w ścianę zasnęłam.

CZYTASZ
Zabrana ,by pokochać
RomanceOna...wychowywana w mafi bez matki tylko z ojcem i trójka starszych braci . On...szef Rosyjskiej mafi który potrzebuję żony a szczególnie potomka . Czy może ktoś jeszcze stanie im na drodze . Może nie tylko jeden . Tego się dowiecie w tej książce...