31. Harry

1.8K 110 4
                                    

Spodobał mi się. Naprawdę bardzo.
Ale przecież mam Justina!
Jednak.. Chyba wciąż mogą podobać mi się inni mężczyźni, co nie?

- Halo, żyjesz? - usłyszałam chichot zielonookiego.

- Tak, jasne. Zamyśliłam się. Coś mówiłeś?

- Pytałem jak masz na imię. - powiedział i szeroko się uśmiechnął.

- M-Mary. A ty?

- Edward. Miło mi cię poznać, Mary. Może chcesz zagrać w siatkę? Przy okazji poznasz moich kumpli.

- Z chęcią zagram. - powiedziałam z uśmiechem i otrzepałam się z piasku.

-*-

- Więc.. Chłopaki, to jest Mary. Mary to jest Harry i Nathan. - mówił Edward, po czym jego znajomi zaczęli znacząco gwizdać.

- Cześć. - powiedziałam z lekkim uśmiechem.

Czułam się trochę skrępowana.

- To twoja nowa dziewczyna? - spytał Harry, skanując mnie wzrokiem od góry, do dołu.

- Nie, przypadkowo poznaliśmy się chwilę temu. - wytłumaczył Ed.

- Mhm. - zamruczał brunet z lokami i puścił do mnie oczko, przy tym oblizując wargi.

Chyba nikt, oprócz mnie, nie zwrócił uwagi na jego zachowanie.

- Gramy? - zaproponował Ed.

- Mary, chcesz grać? - zwrócił się do mnie Nathan.

- Oczywiście, że tak. - powiedziałam z entuzjazmem.

Uwielbiałam siatkówkę.

- Kto z kim gra? - spytał Ed.

- Ja mogę zagrać z Mary. - powiedział Harry, unosząc prawy kącik ust do góry.

- Okej. Zaczynamy! - krzyknął Nathan, klaszcząc i motywując nas do działania.

-*-

Podczas gry Harry wykorzystawał każdą okazję, by mnie przytulić, dotknąć, szeptać mi coś do ucha, czy po prostu stanąć przy mnie.

Tak bardzo wczułam się w grę i w dyskretne odpychanie ode mnie chłopaka, że nie zauważyłam kiedy zrobiło się ciemno. Jednak, gdy już to dostrzegłam, natychmiast zareagowałam.

- Chłopaki, ja już muszę spadać. - oznajmiłam i pożegnałam się z każdym z nich buziakiem w policzek.

- Może podasz nam swój numer i jakoś zgadamy się na rewanż? - zaśmiał się Ed.

- Mogę to zrobić. - uśmiechnęłam się i podałam moim nowym znajomym numer telefonu.

-*-

Po cichu weszłam do domu, odłożyłam klucze na komodę i zdjęłam buty, po czym ruszyłam do kuchni. Byłam bardzo spragniona.
Gdy wyjęłam wodę i zamknęłam lodówkę, nagle po pomieszczeniu rozniósł się głos Justina.

- Mary, gdzie ty byłaś? Dzwoniłem do ciebie chyba z tysiąc razy, ale nie odbierałaś. Nie zrobiłaś tego ani razu.

- Uh, Justin.. Zostawiłam telefon w domu, a byłam na spacerze. Satysfakcjonuje cię taka odpowiedź?! - krzyknęłam zdenerwowana.

- Nie, ani trochę. Myślę, że to normalne. Chcę wiedzieć gdzie podziewa się moja kobieta, w dodatku nosząca moje dziecko, więc nie ma powodu, byś na mnie naskakiwała. - syknął, zdejmując z siebie szary podkoszulek.

Na ten widok oblizałam usta, a Justinowi to nie umknęło i szyderczo się uśmiechnął.
Nie było w tym mojej winy. Tak po prostu na mnie działał.

Niewiele później Justin powoli do mnie podszedł i złapał mnie za rękę, prowadząc do sypialni.
Kolejna nieprzespana noc? Z przyjemnością!

-*-

Po wspaniałej nocy spędzonej z moim kochanym Justinem, obudziłam się około godziny dziesiątej.

Wciąż trochę nieprzytomna ruszyłam odbyć codzienną poranną toaletę. Po 40 minutach prysznicu, makijażu, i innych czynności, zeszłam na dół.
Rozejrzałam się po wszystkich pomieszczeniach, ale Justina nigdzie nie zastałam.

Wtem mój telefon zawibrował.

Sms od Harry'ego.

Od: Harry
Cześć mała, masz dzisiaj czas? Może się spotkamy?

Skrzywdzona // Justin BieberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz