Rozdział 11

40 3 3
                                    

Po skończonym posiłku Izuku zaprowadził rówieśnika do łazienki, dając mu swoje ubrania na zmianę. Wyjął czystą szczoteczkę do zębów i dał mu ręcznik. 

- Jeżeli chcesz, możesz się śmiało wykąpać, tu stoi mój żel do ciała i szampon do włosów jak coś. Możesz ich użyć. - młodszy uśmiechnął się.

- Tak, tak, wypieprzaj mi z łazienki! - blondyn wypchnął zielonookiego z pomieszczenia i zamknął drzwi.

Midoriya nie przejął się tym zbytnio, przyzwyczajony do humorków swojego byłego przyjaciela. Poszedł do swojego pokoju, wyciągając materac do spania. Z szafki w korytarzu wyciągnął świeżą pościel, ścieląc nią materac. Po chwili do pokoju wszedł czerwonooki, więc wyższy ruszył do łazienki, załatwić swoje potrzeby. Kiedy wrócił, Bakugo leżał na jego łóżku i przeglądał coś na telefonie.

- Chcesz spać na łóżku? - spytał, odkładając ubrania do szafy.

- A co? Masz z tym jakiś problem? Nie będę spał na tym zapyziałym materacu. - mruknął, zerkając na piegowatego jednym okiem.

- Nie, nie mam z tym żadnego problemu! Jeżeli jest ci tam wygodnie, to możesz tam spać. Tylko że wiesz... Śpię pod tą kołdrą i na tej poduszce codzienne, więc może to być dla ciebie niekomfortowe... Możemy się zamienić pościelą, jeśli chcesz! - uśmiechnął się, siadając na skraju łóżka.

- Nie przeszkadza mi to. Chyba że robiłeś tu coś dziwnego. - spojrzał na gospodarza przenikliwym wzrokiem, a tamten przez chwilę nie rozumiał o co chodzi blondynowi. Po chwili jego twarz zrobiła się cała czerwona, a on zaczął się jąkać, próbując zapewnić, że nic "dziwnego" nie robił na tej pościeli - No, Deku? Robiłeś tu coś dziwnego? - starszy uśmiechnął się przebiegle, widząc reakcję, Izuku.

- J-j-j-j-j-j-ja... J-j-ja w-wcale nie... j-j-ja... - zielonowłosy nie potrafił się wysłowić, uważał ten temat za zdecydowanie zbyt zawstydzający by rozmawiać o nim z Katsukim.

Tamten tylko się zaśmiał, siadając. Był pewny, że piegowaty nie robił tutaj nic dziwnego, był przekonany na 100%, że chłopak w ogóle tego nie robił, ale chciał się z nim jeszcze trochę podroczyć. Przybliżył się do niego i spojrzał mu prosto w oczy.

- Powiedz mi. Byłeś grzecznym chłopcem czy nie, Deku? - zapytał z zawadiackim uśmiechem, jednak nie spodziewał się tego, co stało się później.

Midoriya zmarszczył brwi i złapał za nadgarstki chłopaka, popychając go do tyłu i przygniatając go do materaca łóżka ciężarem swojego ciała. Jedną ręką trzymał ręce Katsukiego nad jego głową, a drugą złapał za jego podbródek, zmuszając go do patrzenia w swoje oczy. 

- Byłem grzeczny, ale jeśli mnie ładnie poprosisz, mogę popełnić parę grzeszków. - mruknął prosto w jego twarz i uśmiechnął się zachęcająco.

Bakugo patrzył na niego oniemiały, czując jak jego twarz powoli przybiera barwę dojrzałego pomidora. Strasznie podobała mu się ta wersja Izuku, chociaż był bardzo zaskoczony, że młodszy był w stanie coś takiego zrobić i powiedzieć.

Przecież on zawsze był grzecznym chłopcem mamusi i nigdy w życiu nikogo nie podrywał! Skąd on zna takie teksty i ruchy!? Boże, ale mnie to jara! - pomyślał, wpatrując się w oczy gospodarza.

- To jak? - zapytał wyższy, zbliżając swoje usta do tych blondyna - Masz ochotę na małe co nie co, Kacchan? - wyszeptał zmysłowo.

Katsuki zaniemówił. Było mu w tym momencie tak gorąco, że miał wrażenie, że zaraz zemdleje, a serce łomotało mu tak głośno, że młodszy na pewno to wyczuł. Nie chciał się do tego przyznawać ale, naprawdę, miał ochotę na małe co nie co. Miał ogromną ochotę na coś więcej niż małe co nieco, ale nie mógł tego powiedzieć piegowatemu, bo chyba by się zastrzelił z zawstydzenia. Poza tym, wmówił sobie, że musi trzymać reputację i jego duma nie pozwala mu na takie igraszki ze swoją ofiarą z gimnazjum, więc wyrwał swoje ręce z ucisku zielonookiego i odepchnął go nieco, kładąc się na materacu położonym obok łóżka.

- Jak chciałeś spać na łóżku to mogłeś mi po prostu powiedzieć. - mruknął cicho i nakrył się kołdrą, mając nadzieję, że nastolatek zaśnie jak najszybciej, bo musi pilnie pójść do łazienki, niekoniecznie żeby się załatwić.

Usłyszał tylko cichy śmiech zza swoich pleców, po czym Midoriya zgasił światło i położył się na łóżku. Po chwili słychać było równomierny oddech, co upewniło blondyna, że może bezpiecznie pójść do łazienki i zająć się pewnym problemem.  Podczas wizyty w toalecie pytał sam siebie, co jest z nim nie tak, że podniecił go "jakiś głupi nerd". Doszedł do faktu, że musi poważnie zastanowić się nad swoimi standardami, bo w takim tempie to nie wyjdzie na tym za dobrze. Jeśli chodzi o jego orientację, już dawno zdefiniował się jako homoseksualista, więc z tym nie było problemu. Jednak nigdy nie podejrzewał, że podnieci go kiedyś sam Deku. Znaczy się, nie spodziewał się, że po dwóch latach zielonooki zmieni się aż tak, mimo wszystko nie mógł wierzyć, że ta zielonowłosa istota mogła mu tak zawrócić w głowie i spodniach. 

Gdy zrobił co miał zrobić, szybko wrócił do pokoju młodszego i położył się na materacu. Zamknął oczy i po chwili spał, śniąc o niekoniecznie właściwych rzeczach.

Następnego dnia rano czerwonooki przeżył kolejny szok. Zanim otworzył oczy wyczuł przy jego plecach coś ciepłego i niezbyt się tym przejął, ale gdy otworzył oczy i odwrócił się, żeby sprawdzić na swoim telefonie która jest godzina, spotkał się z twarzą spokojnie śpiącego, obejmującego go Izuku. W tym momencie poczuł się jak stu procentowy uke, czerwieniąc się z zawstydzenia. Tuż przed twarzą miał klatę młodszego, który może i miał koszulkę, ale jego mięśnie nadal były dobrze widoczne.

Cholera, czemu mnie to tak podnieca! Przecież to tylko nerd! Tylko nerd! Szlag! - zaklął w myślach, gdy zielonowłosy nieświadomie, bo przez sen, wzmocnił uścisk, przyciągając blondyna jeszcze bliżej. Teraz twarz Katsukiego zatopiona była w klatce piersiowej Izuku - Japierdoleee!!! 

Po kilkunastu minutach młodszy zaczął się wybudzać. Otworzył oczy i spojrzał w te Bakugo, ze zdziwieniem zdając sobie sprawę, że leżą razem na materacu, który wyciągnął dla starszego.

- Dzień dobry, Kacchan. - usiadł, puszczając czerwonookiego, który od razu się od niego odsunął - Chyba niechcący spadłem z łóżka. Czasem tak mam, kiedy jestem bardzo podekscytowany i wiercę się podczas snu. - wyjaśnił i uśmiechnął się do swojego gościa, mając nadzieję, że ten nie ma mu za złe, że znalazł się pod jego kołdrą.

- Jeżeli masz tendencję do spadania z łóżka, to jesteś bardzo dziecinny, Deku. - ten jak zwykle go obraził i wstał, kierując się do łazienki.

Midoriya zaśmiał się cicho i postanowił przygotować dla nich i dla swojej mamy śniadanie.

Tajemniczy Króliczek | V!deku | DekuBakuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz