Gdy zapłaciła taksówkarzowi, nawet nie ukrywał, że z przyjemnością się jej pozbywa z jego pojazdu.
Torebka osunęła się z ramienia ochroniarki, spadła na ziemię, ale podniesienie jej wydawało się dla Florence wyzwaniem. Zacisnęła szczękę, zrobiła to powoli, prawie płacząc z bólu. Wszystko ją rwało, każdy mięsień płonął żywym ogniem, ale ona musiała dojść do rezydencji. Ktoś z pracowników krzyknął na jej widok, ale była skupiona tak bardzo na stawianiu kroków, że nawet nie zauważyła, że Bunia próbowała jej pomóc.
— Florence! Co się dzieje? O boże... dziewczyno! Zadzwoń po karetkę! Wezwij...
Florence machnęła ręką na gosposie.
— Nie trzeba. Zadzwoń do Victorych. Muszę z nimi pogadać — wychrypiała.
Skierowała się do salonu, jak kłoda upadła na fotel, jego skórę poplamiła dalej krwawiącymi z rozcięć dłońmi. Zamknęła oczy. Sekunda za sekundą odliczyła w głowie.
Usłyszała krzyk, gdyby mogła, to by się skrzywiła. Otworzyła oczy, a w nią wpatrywało się pięć osób.
Pięć wyrazów twarzy.
Przerażenie: Aria. Wściekłość: Leo. Zdumienie: Louis. Zmartwienie: Ares. I ostatnia twarz, na której kobieta się skupiła, pokerowa twarz, która nie wyrażała nic.
— Ktoś mnie śledził, jechałam autem, Leo musieli myśleć, że to on. Zaatakowali mnie, gdy zboczyłam z trasy. Spalili teczkę — streściła.
Wyjęła telefon, wyciągnęła w stronę Hermesa.
Wziął komórkę bez słowa.
— Policji powiedziałam, że wpadłam w poślizg. Może ktoś z twoich ludzi rozpozna te głosy?
Chciała dodać więcej, ale jej powieki były zbyt ociężałe, twarz Hermesa drgnęła, a Leopold zawył, Aria chyba płakała, Louis i Ares podeszli do zakrwawionej Florence, ale była zbyt słaba, by reagować na cokolwiek.
Wszystko wokół niej opanował ogień i ból. Ręce, które ją podnosiły, woda prysznica, która zmywała z niej brud, pot i krew, maść, która szczypała i wżerała się w rany, głowa pulsowała coraz bardziej, jak tykająca bomba, która rozsadza od środka. Jedyne ukojenie miała w pięknych oczach: gdy wymiotowała, a potem przemywała z pomocą twarz: wiedziała te oczy. Gdy ktoś ją kładł na miękki materac i przykrywał kołdrą, widziała te oczy. Gdy zasypiała, ledwo nabierając oddech, jedyne, o czym myślała, to o oczach człowieka, dla którego ryzykowała własne życie.
W całym morzu bólu, w którym się topiła, to było jak zachłanne łapanie powietrza. Jak ostatnia deska ratunku. Jak pierwszy posiłek po wielu dniach głodówki.
Świadomość, że ktoś czuwa nad nią, jest przy jej łóżku i toczy tę wojnę o życie razem z nią.✨ ✨ ✨
#odłamkiciemności
CZYTASZ
Odłamki Ciemności ✭ ZAKOŃCZONA TOM 1 ✭
RomanceGłówna bohaterka, Florence Dark zmaga się ze stratą najbliższego członka rodziny. Porzuciła stare życie by zaszyć się w cieniu, jednak po niefortunnych wydarzeniach, które łączą ją z rodziną Victorych, Florence musi nauczyć się walczyć nie tylko o...