ROZDZIAŁ JEDENASTY

218 22 9
                                    

#mtbwwatt 🌊🤍

Kendra

༄༄༄

Nie dowierzałam w to, co usłyszałam. Patrzyłam na chłopaka z szokiem wymalowanym na twarzy. Co go w ogóle podkusiło, żeby powiedzieć coś takiego w klasie?!

   - Kobieta fatalna jest również znana z tego, że przyciąga wzrok mężczyzn i ich kusi. Przynosi zgubę - odezwałam się, by przerwać tę niezręczną ciszę. Piszczało mi w uszach, było mi duszno, miałam ochotę stąd wyjść. Ale nie mogłam. Musiałam być twarda i pewna siebie. - Czyżbym była twoją zgubą, Morgan? Bo nie za bardzo rozumiem skąd wzięło ci się to określenie w stosunku do mnie.

   Mina bruneta była przekomiczna. Zmieszał się, ewidentnie szukał w tym momencie jakiejś dobrej riposty. Gdybym mogła, wyciągnęłabym telefon i zrobiła mu zdjęcie na pamiątkę.

   Na pewno zawisłoby na mojej ścianie. Poprawiałoby mu humor za każdym razem.

   - Nie chcę cię smucić, ale nie. - Uśmiechnął się kpiąco. - Ty akurat pasujesz jedynie do opisu manipulatorki. Chyba, że się mylę. Muszę spytać mojego brata, co o tym myśli..

   - Żadna femme fatale by nawet na ciebie nie spojrzała, a co dopiero chciałaby cię uwieść, więc w sumie nie dziwię się, że nie potrafisz znaleźć przykładu na to, że cię w jakikolwiek sposób kuszę. - Mój ton był tak chłodny, że sama go ledwo poznawałam.

   - Dobrze, może... wrócimy na chwilę do tego tematu na następnej lekcji. - Nauczycielka była zmieszana przez sytuację. - Na dziś to wszystko, proszę was, żebyście napisali wypracowanie na temat tego motywu, tylko tym razem zawrzyjcie w nim swoją opinię.

   Zadzwonił dzwonek. Była teraz przerwa obiadowa, więc każdy błyskawicznie ulotnił się z klasy. Ja zostałam na chwilę, ponieważ poprosiła mnie pani. Dostałam piątkę za aktywność, za co podziękowałam jej z uśmiechem, po czym wyszłam z sali.

   Głód powoli stawał się odczuwalny, więc cieszyłam się, że lekcja już się skończyła.

   Popchnęłam ciężkie drzwi i weszłam na stołówkę. Było już na niej pełno uczniów; niektórzy stali w kolejce, inni już okupowali stoliki.

   Na szczęście moje stałe miejsce było wolne.

   Szybkim krokiem ruszyłam na prawo, do stołu, stojącego praktycznie w samym rogu. Byłam tam nieco odcięta od reszty, dzięki czemu mogłam się skupić na sobie i na jedzeniu.

   Usiadłam, a następnie wyciągnęłam z torby podręcznik i śniadaniówkę. Dziś miałam sałatkę z brokułem, prażonym słonecznikiem i odrobiną sera feta.

   Zazwyczaj oprócz spożywania posiłku, uczyłam się i powtarzałam przed następnymi zajęciami. To był idealny czas na ponowne przejrzenie materiału. Musiałam tylko uważać, żeby nie pobrudzić kartek.

   Tak się wczytałam w treść, że nie zauważyłam osoby, która podeszła. Dopiero uderzenie tacy sprawiło, że zaczęłam zwracać uwagę na otoczenie. Uniosłam szybko głowę i spojrzałam na zdyszanego Lance'a.

   - Cześć - przywitałam się z nim, starając się opanować oddech.

   - Boże, prawie cały czas cię straszę, przepraszam. - Chłopak uśmiechnął się do mnie przepraszająco. - Jak ci mija dzień?

   - Bywały lepsze - mruknęłam, po przełknięciu sałatki. - Mam nadzieję, że twój jest dobry.

   - Takie mocne sześć na dziesięć - powiedział, sięgając po kanapkę.

May The Best WinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz