Rozdział 30. Ufam Ci

6 1 0
                                    

-Alex- wyjąkałam wchodząc w wiadomość.

Finn spojrzał na mnie.

Alex: Lavender. Dwa dni. Tyle daje Ci do cofnięcia zarzutów. Jak nie, to policzymy się inaczej. Zrobię Ci Lav taką krzywdę, że się za chuja nie pozbierasz.

-Japierdole- wyjąkał Dav i chwycił mój telefon czytając wszystko na głos.

-Leci tutaj- powiedział Finn.

Ja pier do le.

-Napisali mi z lotniska, że gdy dowiedział się jakimś cudem, gdzie lecicie, wsiadł w następny samolot. Ale oni nic nie powiedzieli. Czyli ma jakieś wtyki.

Westchnęłam.

Znów oddychałam szybciej, panikując lekko.

-A wiadomo, o której wyląduje?- zapytałam.

-Za pół godziny.

Jezus Maria.

-Zadzwonię do Vic- powiedział Dav.

-Powiedzcie reszcie, że nikt nie ma wychodzić z domu, do puki wy nie wrócicie, okej?- spytał. Dav kiwnął głową i zaczął pisać coś na grupie.

-Nie martw się Lav- powiedział Finn pisząc coś na komputerze.

Martwię się w chuj.

Dav objął mnie ramieniem i pocałował w czoło.

-Dobra. Czyli moje przypuszczenia się nie sprawdziły. Ale, jeśli przyleciał, to przyleciał pewnie z Roberto. Fernandez wam raczej nic nie zrobi. Na Alexa raczej proponuje uważać. Jeśli Lav, jakiś facet albo ktokolwiek, by za tobą szedł, albo spotkałabyś kogokolwiek częściej, to mi powiedz- kiwnęłam głową.

Znów przyszła mi wiadomość, nie chciałam jej otwierać, ale wszyscy na mnie patrzyli więc w końcu to zrobiłam.

-No japierdole! Przepraszam. Odłączyli mnie od konta babci. Nie wiem jak. To był do chuja mój spadek- powiedziałam zrezygnowana.

Mój bank: Pana/i konto pod numerem ******* zostało zablokowane.

-Jak jest na papierze, to spokojnie, załatwimy- kiwnęłam głową i przymknełam powieki. Za dużo.

-Jedźcie do domu. Będziemy w kontakcie- powiedział Finn zaczynając do kogoś dzwonić. Westchnęłam znów kiwnęłam głową i poszliśmy do domu.

Weszliśmy do domu, a ja byłam nastawiona, żeby wszystko powiedzieć siostrze.

Weszliśmy do apartamentu, ale Vic i Emki nie było.

Nosz kurwa mać.

-Są u Avy- wytłumaczył mi Dav.

Westchnęłam, usiadłam na kanapie i próbowałam nie płakać.

Dziewczyny przyszły po chwili, razem z Avą, która odrazu usiadła obok mnie.

-Co jest?- spytała.

-Alex już prawdopodobnie wylądował w Anglii...

-Żartujesz?- spytała przerażona Emka.

Bałam się jej reakcji.

Kiwnęłam negatywnie głową.

-Jutro wszystko wyjdzie do mediów, więc uważajcie na siebie- powiedział Dav.

-To znaczy? Będą siedzieć pod naszym domem?- spytała Ava.

-Nie, raczej nie. Bardziej zainteresują się tym ludzie ze stanów. Chociaż z tego co mówił mi ostatnio Finn to w Anglii to był też bardzo głośny temat, ale nie powinni- powiedziałam.

Kiwnęli głowami.

-Emily organizuje imprezę w sobotę. Idziecie?- spytała Ava.

Dwa dni.

-Idziemy- odpowiedział za mnie Dav.

-Okej. Ja wam nie przeszkadzam. Idę na dol- uśmiechnęła się lekko Ava.

Odprowadziłam wzrokiem blondynkę do drzwi.

-Lav, mogę jechać w sobotę do Nat'a?- spytała Emka.

-Możesz.

Uśmiechnęła się lekko i poszła do swojego pokoju.

Vic po chwili też poszła do siebie.

-Lav. Mam sprawę- powiedział chłopak. Spojrzałam się na bruneta pustym wzrokiem.

Westchnął.

-Będziesz zła, jak powiem, że przylatuje jutro moja przyjaciółka?- spytał.

-Nie. Czemu mam być zła? Ufam Ci- uśmiechnął się lekko i przytulił mnie.

Lepszy koniec początku [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz