14. Zostaniesz ze mną

8.5K 324 18
                                    


Salvatore wniósł kobietę do domu, który w swoich ciemnościach skrywał wiele sekretów. Marchetti odkupił go kilka lat wcześniej od jednego z partnerów biznesowych, którego cała rodzina została zamordowana właśnie w tym domu. Przed przeprowadzką uprzątnął wnętrze i odnowił główne pomieszczenia, choć zachował jego styl. Mimo to duchy zmarłych nawiedzały go za każdym razem, gdy tu był, dając mężczyźnie ukojenie. To dziwne, lecz nie czuł się wtedy tak bardzo samotny. Gdy diabeł z Palermo niósł swoją kobietę do sypialni, kącik jego ust drgnął nieznacznie. Jego oczy jeszcze bardziej pociemniały a zmysły wyostrzyły się. Był jak najgroźniejszy drapieżnik niosący swoją ofiarę. Ciemna sypialnia z ogromnym łożem zachęcała do odprężenia, choć nie tego teraz pragnął Salvatore. Wbił mroczne spojrzenie w Ginę, której ramiona oplatały jego szyję. Słodki waniliowy zapach wdarł się do jego umysłu jak trucizna mamiąc zmysły. Ułożył ją delikatnie na łóżku a jego smukłe wytatuowane palce muskały jej jedwabiście miękką skórę. Sięgnęły do zamka sukienki, by go po chwili rozpiąć. Czarna jak jego serce kreacja opadła odsłaniając czerwoną bieliznę, która miała być niespodzianką dla Salvatore. Mężczyzna zaklął pod nosem przypatrując się kawałkom krwiście czerwonej koronki opinającej jędrne spore piersi i cudowną cipkę Giny.

I jak tu nie stracić dla niej głowy?

Pieprzona kusicielka.

Ruch chłodnego powietrza obudził blondynkę. Przeciągnęła się leniwie spoglądając dookoła. Nie poznała miejsca, w którym się znajdowali. Wiedziała jednak, że nie są w apartamencie, bo tamte wnętrza dobrze znała. Jej rozmyty wzrok spotkał się z pożądliwym spojrzeniem Marchettiego, który stał obok łóżka.

– Gdzie jesteśmy? – spytała sennym głosem.

– W moim domu nad jeziorem, w Lago dello Scanzano.

– Dlaczego tu a nie w apartamencie?

– Bo chciałem mieć ciebie tylko dla siebie. Bez świadków, bez rodziny i kogokolwiek, kto próbowałby nam przeszkadzać. A tu nikt nie przyjeżdża. Nie będą nas tu szukać.

– Ale... przecież jutro rano miałam wrócić do domu Dazio.

– Nigdzie nie wracasz – warknął.

– Jak to? Salvatore! O czym ty mówisz? – szepnęła przecierając zaspane oczy.

– Zostajesz u mnie. Na stałe. Tak zadecydowaliśmy razem z Rizzim.

– A ja mam coś do powiedzenia w tej kwestii? – spytała rozzłoszczona podnosząc się z łóżka. Dopiero w tamtym momencie zdała sobie sprawę z tego, że ma na sobie samą bieliznę. Jej policzki nabrały rumieńców a złość rozlała się po całym ciele.

– Nie masz – tymi słowami Salvatore zakończył dyskusję z Giną.

– Ale...

– Nie kłóć się ze mną tesoro mio – usłyszała szept diabła – wolałbym, byś swoje piękne usteczka wykorzystywała w nieco innym celu niż krzyki i kłótnie. Nikomu ciebie nie oddam. Zostajesz ze mną.

Mężczyzna usiadł obok niej przesuwając leniwie palce wzdłuż jej szczupłej talii.

– Na jak długo?

– Co masz na myśli Gemmo? – spytał muskając szyję dziewczyny swoim ciepłym oddechem.

– Jak długo mam dla ciebie pracować ?

– Już zawsze – mruknął całując zagłębienie między jej szyją a obojczykiem – jesteś moja. Tylko moja – dodał.

Gina spojrzała na Salvatore z niedowierzaniem. Na jego martwej, pozbawionej wyrazu twarzy błąkał się szalony uśmieszek. Był opętany swoją obsesją na jej punkcie. Ale Gina jeszcze tego nie wiedziała. Silne wytatuowane ramiona mężczyzny opadły po obu stronach jej głowy a z ust Giny wyrwało się pełne pożądania i ulgi westchnienie. Patrzyła wprost w jego czarne tęczówki chcąc jego całego. Pragnęła, by zawładnął całym jej światem.

I właśnie to robił.

Zawłaszczał sobie wszystko czego chciał a w tamtym momencie pragnął tylko jej.

Silne palce Salvatore szybko pozbyły się pięknej bielizny z ciała Giny. Sunął ustami po jej ciele smakując każdego kawałka jej miękkiej skóry. Wdychał upajający zapach jej podniecenia i słuchał jej przyjemnego mruczenia, gdy tylko zatopił język w jej wnętrzu. Dziewczyna ruszała delikatnie biodrami w rytmie palców, które wniknęły do jej wilgotnej cipki szukając spełnienia. Gdy już była na skraju rozkoszy diabeł odsunął się rzucając jej rozbawione spojrzenie. Szybkim ruchem ściągnął swoje spodnie i bokserki ukazując prężącą się długą erekcję. Przysiadł na łóżku i przyciągnął do siebie Ginę sadzając ją na sobie. Zaskoczona dziewczyna popchnęła Salvatore na łóżko a sama powoli osunęła się na jego boleśnie twardego kutasa. Mężczyzna jęknął, gdy zagłębił się w nią całkowicie. To było tak uzależniająco idealne. Szybkimi okrężnymi ruchami bioder zatracała się w przyjemności. Mięśnie jej idealnie ciasnej cipki zaciskały się potęgując przyjemność Salvatore. On również był już na skraju. Gdy dziewczyna przyspieszyła a jej usta opadły na jego wargi, wpił się w nią zaborczo. Silnymi wytatuowanymi dłońmi przytrzymał mocniej jej biodra i mocnymi pchnięciami dokończył to co zaczęła. Osiągnęli spełnienie w tym samym czasie ciężko oddychając. Gina opadła wprost w ramiona Salvatore, który ułożył ją delikatnie na sobie. Przyciskając nos do jej pachnących włosów wdychał upajającą mieszankę zapachu jej szamponu do włosów połączoną z wonią niesamowitego seksu.

I tyle wystarczyło, by jego dzień zakończył się idealnie.

– A teraz śpij – mruknął zapadając w głęboki sen. 

Kochany czytelniku, jeśli spodobał Ci się rozdział napisz krótki komentarz lub zostaw kciuka w górę. Dzięki temu zmotywujesz mnie do dalszego pisania <3

SŁUŻĄCA DIABŁA (Bracia Marchetti #1) (18+) ZOSTANIE WYDANAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz