Erwin POV
Zmęczony, około godziny 20:30, wracałem ze służby, jak to bywa w życiu szefa policji. Oczywiście, dzisiaj nie mogło obyć się bez żadnej strzelaniny. Niestety, padło na to, że poznałem osobę, która była jednym z napastników... Gregory jak zwykle pcha się za kraty, lecz co mogę zrobić oprócz ukarania go?Z zamyślenia wyciągnęła mnie kobieta czekająca na moją odpowiedź.
– Halo, słyszymy się? – Kobieta za ladą pomachała ręką przed moimi oczami, czekając na moją reakcję.
– Tak, jasne – odpowiedziałem, uśmiechając się serdecznie. – Dla mnie będą dwie bagietki z salami i pomidorkiem oraz dwa latte na wynos.
– Pewnie – odpowiedziała kobieta, po czym zaczęła przygotowywać moje zamówienie.Podczas gdy pracowniczka robiła zamówienie, zastanawiałem się, czy tym razem Gregory był w domu na czas. Nie uśmiechałoby mi się czekać na niego razem z zimną kawą w domu.
– Proszę bardzo, oto pana zamówienie – powiedziała pracowniczka, kładąc papierową torbę z bagietkami i osobno odłożone dwie kawy w ostrożnie zabezpieczonym pojemniczku. Nabijając na kasę rachunek, zapłaciłem kartą i wyszedłem z budynku, wsiadając do mojego pojazdu.
Droga do domu minęła bez problemu. Jak planowałem, po pięciu minutach znalazłem się na podjeździe skromnego domu znajdującego się nieopodal plaży. Wysiadłem z pojazdu, biorąc ze sobą torbę z jedzeniem i napojami, po czym wszedłem do domu. Odłożyłem pakunek na stół w jadalni, kierując się w stronę sypialni.
Uchylając drzwi, zauważyłem Gregorego w samej bieliźnie, wyraźnie śpiącego. Zdjąłem górną i dolną część ubioru, po czym wszedłem pod kołdrę, przykrywając nią faceta, który prawdopodobnie się z niej wygrzebał. Nagle usłyszałem pomruk.
– Ughh, ciepło mi. Nie przykrywaj mnie – powiedział Gregory, wygrzebując się spod materiału.
– Przepraszam, nie chciałem cię obudzić – powiedziałem, składając subtelny pocałunek na jego policzku, na co się zarumienił.
– Nie spałem, za bardzo przyzwyczaiłem się do kogoś obok siebie – odpowiedział cicho, obracając się w moją stronę.
– Oooj, to słodkie – zaśmiałem się na widok zaczerwienionego szatyna chowającego twarz w poduszce. Pomimo tego zauważyłem jego rumieńce.
Wyrwałem mu poduszkę spod głowy, a zamiast niej podłożyłem swoją dłoń. Zbliżyłem się do faceta, stykając się z nim ciałem. Pragnąłem go. Odchyliłem jego głowę, przystępując do powolnego obcałowywania jego szyi. Delikatnie przygryzłem jego delikatną skórę, robiąc na niej malinkę na tyle wysoko, że nie będzie w stanie jej zakryć kołnierzem.
Starszy na ten gest przygryzł dolną wargę i położył nieśmiało dłonie na moich biodrach. Chwyciłem je i przełożyłem na swoje pośladki. Zacząłem schodzić pocałunkami coraz niżej, przechodząc przez obojczyk, klatkę i brzuch. Dochodząc do jego podbrzusza, spojrzałem na niego, szukając pozwolenia. Gdy kiwnął głową na znak zgody, usiadłem na jego biodra, ocierając się o jego członka, na co niekontrolowanie jęknął. Zachęcony tym, wychyliłem się kawałek, aby sięgnąć do szafki po kajdanki.
– Co ty robisz?
– Zaufaj mi, spodoba ci się.
Powolnymi, seksownymi ruchami chwyciłem jego dłoń i zapiąłem na niej kajdankę. Przełożyłem drugą przez ramę łóżka i spiąłem wolną dłoń. Podniosłem się na kolanach, aby zdjąć bieliznę, i rzuciłem ją gdzieś w kąt. Kolistymi ruchami zacząłem drażnić jego przyrodzenie przez bokserki. Jego oddech przyspieszył, a on zaczął się lekko kręcić.
– Spokojnie, Grzesiu, to dopiero początek.
Czułem, jak jego oddech stawał się coraz szybszy. Kontynuowałem stymulację przyrodzenia, wsłuchując się w każdy jego pomruk pożądania. Drugą ręką chwyciłem za przylegającą do jego skóry gumkę trzymającą jego bokserki. Powoli zsunąłem je w dół, ukazując w połowie miękkie przyrodzenie szatyna. Nachyliłem się nad nim i, widząc znak zgody, wsunąłem jego penisa do ust, lekko ssąc jego główkę. Po chwili, czując, jak twardnieje, wsunąłem go dalej, jeżdżąc językiem po całej jego długości. Gdy zauważyłem, że jest przy skraju, wyjąłem członka z ust oraz przestałem go stymulować, co spotkało się z zawiedzionym jęknięciem.
– Błagam cię, nie przestawaj – usłyszałem zawiedziony głos szatyna, na który nie odpowiedziałem.
Ściągnąłem jego bokserki do końca, rzucając je w kąt sypialni. Sięgnąłem do szafki nocnej po buteleczkę lubrykantu oraz prezerwatywę. Usadowiłem się pomiędzy jego nogami. Po odpowiednim rozgrzaniu płynu w swoich palcach delikatnie rozprowadziłem go wokół wejścia szatyna, po czym wsunąłem jeden palec, a po chwili dołożyłem drugi. Kręciłem dwoma palcami w mężczyźnie, poszukując prostaty. Gdy na nią natrafiłem, delikatnie się o nią otarłem, na co usłyszałem delikatne jęknięcie. Dodałem trzeci palec, rozciągając go odpowiednio.
Po kilku minutach wyjąłem palce z Grzesia. Na swojego niemałych rozmiarów członka nałożyłem prezerwatywę, rozprowadziłem po nim żel i umiejscowiłem się naprzeciwko wejścia faceta. Powoli w niego wszedłem, czując, jak się na mnie zaciska.
– Kochanie, musisz się rozluźnić. Jeżeli będzie cię bolało, powiedz mi, okej?
– Postaram się – usłyszałem pomruk faceta.
Jak powiedział, tak zrobił. Rozluźnił się do tego stopnia, że byłem w stanie wejść dalej. Gdy wszedłem do połowy, zatrzymałem się, czekając na znak, że jest gotowy, co nie potrwało długo, ponieważ po chwili usłyszałem cichy pomruk, na który wsunąłem się powoli do końca. Zauważyłem na jego twarzy lekki ból, więc zaprzestałem ruchów. Delikatnie ująłem twarz faceta w dłonie i pocałowałem go w usta, co odwzajemnił. Nie przestając go całować, zacząłem delikatnie się w nim ruszać, na co jęknął przeciągle w moje usta. Odsunął się, opadając głową na materac i pojękując.
Zacząłem powoli przyspieszać, raz po raz wychodząc z niego do główki i wsuwając się od nowa. Obaj jęczeliśmy równie głośno, czując przeszywającą nas przyjemność. W pewnym momencie doszedłem w prezerwatywę, lecz nie przestawałem ruchów. Po chwili szatyn również doszedł na swój brzuch. Wyszedłem z niego, po czym zdjąłem prezerwatywę, zawiązałem ją i wyrzuciłem do kosza. Wytarłem brzuch mężczyzny mokrą chusteczką, którą również wyrzuciłem, a przykute ręce do łóżka odkułem, odkładając kajdanki do szafki. Położyłem się obok wyraźnie zmęczonego szatyna, całując go w usta, co odwzajemnił, po czym objąłem faceta ramieniem.
– Było cudownie, teraz zdecydowanie będę mógł spać – powiedział szatyn.
– Widzisz? Chyba częściej muszę cię tak usypiać.
Cześć!
Jest to mój pierwszy one-shocik. Nigdy nie pisałem takich scen, dlatego jest taki krótki. Mam nadzieję że w przyszłości będę w stanie samemu napisać coś dłuższego.
Na wielkie podziękowania zasługuje ZuzaWariat która poprawiała moje dysleksyjne wypociny i pomogła w pisaniu.
Z góry dziękuję każdemu kto przeczytał tą książkę i liczę na to że się spodobała :)
CZYTASZ
Reverse | One shot
FanfictionCo gdyby role w mieście się zamieniły? gdyby to na barkach Erwina Knucklesa spoczywała jednostka LSPD? Gdyby to Gregory Montanha był tym złym? książka zawiera scenę 18+