Rozdział 84

0 0 0
                                    

 Otwieram oczy i szybko się odwracam. W progu stoi postać w białym płaszczu. Nic nie mówi. Gapi się wprost na mnie. Ja na nią. Czuję duszność lecz nie odrywam oczu od postaci. Ona robi to samo. Nic sobie nie robi z tego, że to mój dom.

-Czego ty chcesz?- pytam słabym głosem.

Nie reaguje. Tylko się patrzy. Widzę, że tym razem nie ma narzędzi tortur.

-Tym razem załatwisz mnie gołymi rękoma?-pytam.

Nie odpowiada. Wycofuje się i wychodzi. Wstaje i ruszam za postacią. Ona szybko zbiega po schodach. Ja robię to trochę wolniej. Po stać dobiega do drzwi i szybko wybiega na dwór. Biegnę za nią wstrzymując oddech. Niestety znika w lesie, a ja wracam zrezygnowany do domu. Po wejściu do środka siadam w salonie na kanapie i zamykam oczy. Próbuje uspokoić oddech. Przez moje żyły wraz z krwią przepływa gniew. Złość nie jest skierowana na postać w płaszczu tylko na ojca. Jestem na niego wciekły, bo ukrywa coś czego nie powinien. Co on sobie myśli? Sądził, że nigdy się nie dowiem, że kochał inną i ma dzieci? Jeśli tak myślał to się przeliczył. Sądzi dalej, że jego sekret jest bezpieczny? Jeśli tak to jest w błędzie i to poważnym. Choć poniekąd zaczynam przekonywać się bardziej do teorii, że postać i ojciec, to jedna osoba. Pokazał mi powód, dlaczego to robi. Pragnie, abym go zrozumiał. Może szuka we mnie przebaczenia. Nie wiem tylko za co. On nigdy mnie nie kochał. Wciąż sprawiał mi ból i nadal to robi. Nie mogę powiedzieć tego o matce. Ona po prostu była obojętna wobec mnie. Wciąż udawała, że nie istnieje. Byłem dla niej kimś obcym. Mimo to nigdy mnie nie skrzywdziła. Dlatego też nie potrafię się przekonać, że to może ona jest postacią w bieli. Być może chciała w jakimś celu ukazać prawdę o swoim małżeństwie. Oczekuje ode mnie, że załatam idealny obrazek. Niestety nie podejmę się tego zadania. Nie od razu. Najpierw muszę się dowiedzieć, który z rodziców ukrywa więcej niż chce ujawnić.

Kto z tej dwójki jest zły? Ojciec czy jednak matka? Obojętnie jaka jest odpowiedź. Ja wiem jedno. Muszę się trzymać. To dopiero początek. Dopiero teraz to zrozumiałem. Któreś z rodziców chce mnie zabić za pomocą białych rękawiczek, doprowadzając mnie do ostateczności. Pozostaje pytanie.

Kto i dlaczego? Czy aż tak bardzo byłem złym synem?

Kim jestem?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz