Rozdział 13

348 8 2
                                    


Raven:

Weszłam do łazienki i złapałam się za głowę patrząc w swoje odbicie. Westchnęłam i rozejrzałam się za apteczką. Wzięłam ją w ręce i szukałam w niej plasterków i płynu do dezynfekcji. Wyszlam z łazienki i spojrzałam na bruneta siedzącego na moim łóżku. Podeszłam i rzuciłam apteczkę obok niego wyciągając z niej dezynfekcję.

-Podnieś głowę-powiedziałam

Zrobił to oco go prosiłam i wtedy zderzyliśmy się wzrokiem. Przełknęłam ślinę i ostrożnie przyłożyłam gazik do jego łuku brwiowego. Do drugiej dłoni wzięłam wodę utlenioną. Było mi strasznie niewygodnie w tej pozycji. Westchnęłam i pochyliłam się nad brunetem chcąc ustawić się tak abym mogła swobodnie odkazić ranę.

Nagle poczułam jak brunet łapie mnie za uda i przyciąga na swoje kolana. Wstrzymałam oddech i oparłam ręce na jego barkach. Nagle znaleźliśmy się bardzo blisko siebie, tak że nasze nosy się stykały. Ciągle utrzymywaliśmy kontakt wzrokowy. W pewnym momencie wzrok bruneta zjechał na moje usta a ja wybudziłam się z transu i odkrzachnelam.

-Może zaszczypać-ostrzegłam

I polałam ranę wodą utlenioną a ta zaczęła się pienić. Brunet nawet się nie wzdrygnął tylko siedział ze wzrokiem wbitym we mnie. Gdy już oczyściłam ranę przykleiłam na nią plasterek. Zaczęłam uciskać jeszcze jego kości policzkowe i zjechałam rękami na ramiona.

-Boli?-zapytałam spoglądając w jego tęczówki.

Oczy bruneta pociemniały a ja poczułam jak jego ręce przeniosły się z moich ud, na moje biodra. Wstrzymałam oddech. Przeniosłam rękę na jego klatkę piersiową i tam też uciskałam. Nagle mój wzrok przeniósł się na jego usta. Czułam też jego wzrok na moich.

-Chyba znam jeden sposób żeby nie bolało-powiedział delikatnie muskając moje wargi swoimi.

Spojrzałam w jego oczy że zdziwieniem.

-Jaki?-zapytałam.

Nagle poczułam usta bruneta na swoich. Pocałował mnie, a ja oddalam pocałunek. Ścisnął moją talię a ja w międzyczasie wplotłam palce w jego włosy. Pociągnęłam za nie od nasady na co on cicho sapnął. Całowaliśmy się z pożądaniem i czułością. Nie było tu żadnego pośpiechu. Do pocałunku zostały dołączone języki a ja poczułam jak bruneta wstaje z łóżka ze mną na rękach. Po chwili czuję pod plecami miękki materiał. Położył mnie na łóżku i zawisł nade mną. Nagle poczułam jak ręka bruneta podwija moją koszulkę i dotyka opuszkami palców mojego brzucha. Zabrakło mi tlenu więc przerwałam pocałunek patrząc mu w oczy.

-Zrobiłem coś nie tak?-zapytał od razu wyciągając rękę spod mojej koszulki.

-Przestało boleć?-zapytałam

Jego kącik us uniósł się ku górze.

-Przestało.-powiedział.

Nadal leżałam pod nim. Wpatrywaliśmy się w siebie trochę czasu aż nagle brunet powoli patrząc mi w oczy zniżył się do tego poziomu, aby zaraz zacząć całować moją szyję. Poczułam jego wargi na szyji i przymknęłam oczy oddając się pieszczocie. Nagle zassał kawałek mojej skóry a ja cicho jęknęłam. Chuchnął w miejsce gdzie przed chwilą się zassał i zapewne zostawił malinkę.

Nagle rozległ się dzwonek telefonu.

-Archer-mruknęłam.

-Hm?

-Telefon, odbierz-powiedziałam

Westchnął i sięgnął po komórkę od razu się rozłączając. Rzucił telefon na moją szafkę nocną i powrócił do wcześniejszej pozycji.

-Kiedyś oddzwonię-powiedział.

-Czemu nie teraz?-zapytałam

-Bo teraz to ty jesteś najważniejsza-szepnął tuż przy moich ustach.

Nie czekałam dłużej tylko znów włączyłam nasze wargi razem. Znowu przerwał nam dzwonek do telefonu. Oderwaliśmy się od siebie.

-Chyba ktoś serio się do ciebie dobija-zaśmiałam się

-Ugh-westchnął.

Wstał z łóżka i ponownie sięgnął po telefon ze stolika. Odebrał telefon i odwrócił się w moją stronę. Podparłam się na łokciach z tyłu i również wpatrywałam się w bruneta. Jego kącik ust uniósł się do góry a ja pokręciłam głową z rozbawieniem.

-No halo Matt co jest?-odebrał-Tylko streszczaj się bo mam tu sprawę niecierpiącą zwłoki.-powiedział a ja się cicho zaśmiałam.

Nagle mina bruneta spoważniała i zmieniła się na zła i zmartwiona jednocześnie.

-Cholera, już jadę-powiedział i się rozłączył.

-Gdzie musisz jechać?- zapytałam wstając.

-Do gangu, potrzebują mnie-powiedział.

-Nie możesz jechać jesteś po walce-wskazałam ręką na jego ranę na twarzy.

-Kwiatuszku, ja muszę tam jechać.-powiedział.

Zagryzłam policzek od środka i spojrzałam gdzieś w punkt za nim. Zwrot którym się do mnie odezwal załagodził moją złość w zaledwie sekundę.

-Dobrze jedź, ale masz dzwonić jakby coś się stało-powiedziałam

Uśmiechnął się i szybko pocałował mnie w czoło na co ja się uśmiechnęłam.

-To pa-powiedział

-Pa-odpowiedziałam

Właśnie teraz dotarło do mnie co zrobiłam. A raczej co robiliśmy. My... my się całowaliśmy. Całowałam się z Archerem Vebilem.

W mgnieniu oka brunet wyszedł z mojego domu. Nagle zrobiło mi się zimno więc powędrowałam pod kołdrę i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

~~~~~

Dzisiaj trochę krótszy rozdział, ale jak widać fabuła się rozwinęła.

Jak myślicie dlaczego Matt zadzwonił do Archera w takim momencie i powiedział że to bardzo ważne?

Ride for Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz