Weszliśmy do mieszkania, a ja odrazu odnalazłam wzrokiem siostrę chłopaka. Uśmiechnęła się do mnie lekko. Miała zaczerwienione oczy. Płakała.
-Vic...- zaczął chłopak.
-Vici, chodź pogadamy. Opowiem Ci co tam- uśmiechnęłam się wyciągając wino z szafki.
Brunet spojrzał się na mnie z podniesioną brwią a ja puściłam mu oczko idąc z dziewczyną na dach.
-Słucham- powiedziałam rozlewając nam wino.
Po policzkach dziewczyny zaczęły płynąć łzy.
-Słyszałam, że rozmawiałaś z matką. To o to chodzi prawda?
-Tak. Bo jakby... Ja... Jestem straszną idiotką okej? Nie potrafię się bronić i w ogóle...
Spojrzałam się w oczy dziewczyny.
-Vic, dosłownie mój brat do mnie strzelał, na polecenie ojca. Rozumiem co czujesz. Przez 18 i pół roku nikt nie wiedział, że ojciec traktował mnie przedmiotowo. Dosłownie. Mów i się nie martw, bo jestem osobą, która rozumie to co czujesz a tej chwili- powiedziałam. Dziewczyna przetarła oczy i wzięła łyk wina.
-Okej. Dostałam dwie opcje. Albo się zajebać, albo oni skrzywdzą jakąś osobę z mojego towarzystwa. Mam czas do kurwa jutra- powiedziała.
Sama bym zajebała jej matkę.
-Pomyślałam, że powiem to tobie, bo Dav nie myśli racjonalnie w takich chwilach. A ty dostawałaś milion gróźb.
Kiwnęłam głową. Dosłownie w głowie przypomniały mi się te wszystkie artykuły, zasady, akty i w ogóle, które czytałam.
-Może lepiej gdybym się...
-Nawet o tym nie myśl. Nie polecam. Z własnego doświadczenia wiem, że będziesz w chuj żałować- powiedziałam. Spojrzała się na mnie. Pokazałam jej tylko średnik na nadgarstku.
-Ale co mam innego zrobić. Nie chcę narazić was wszystkich- powiedziała.
-Zadzwonię do Finna, on powie co mamy robić...
-Nie. Jak ona się dowie to ich ludzie zabiją nas wszystkich.
Westchnęłam.
-To jedyna opcja. Finn- powiedziałam.
-Proszę, Lav- wyjąkała.
-Ej. Nikt się nie dowie. Przysięgam.
-Czasami myślę, że lepiej gdybym się wiesz.
-Ja gdy mam dość. Czyli ostatnio kurwa prawie zawsze, to pomaga mi szczera rozmowa. Mamy dużo wina, więc mów- powiedziałam.
Westchnęła.
-Ale zanim to, to zadzwonię do Finna- powiedziałam i chwyciłam za telefon.
-Halo?
-Finn, sprawa jest- wytłumaczyłam mu wszystko.
-Oh. Okej. Załatwię to. Nie martwcie się tam- powiedział.
-Okej- rozłączył się.
Schowałam telefon i spojrzałam się na brunetkę.
Nie ma to jak dawać rady życiowe, kiedy sama sobie strasznie chujowo radziłam.
-Boję się. Cholernie się boję- wyjąkała.
-I boisz powiedzieć się Davidowi, bo...?
-Bo nie chce, żeby zajmował się moimi sprawami. Jak mówiła ta suka, przeze mnie było mu przykro i w ogóle.
CZYTASZ
Lepszy koniec początku [Zakończone]
Ficção AdolescenteLavender posiada życie pełne tajemnic i bólu. Jednak, gdy jej brat postanowi ją brutalnie opuścić wszystko wyrywa się spod kontroli. Powoli traci wszystko. A do tego ma młodszą siostrę, która musi zostać pod jej opieką. David, przyjaciel brata La...