Po krótkich wyjaśnieniach udzielonych przez Alastora, który nie wchodził w głębsze szczegóły wszystko wraca do względnej normy, no prawie wszystko.
Lucyfer pozostaje jakiś dziwie milczący co jest dość niecodziennym widokiem, choć czasem zamykał się w sobie i było to całkowicie zrozumiałe gdyż każdy ma takie chwile, jednak ta niezwykle odbiegała od tych wszystkim znanych.
Po prostu milczał siedząc samotnie w kącie z butelką wina, które co jakiś czas popijał można to poniekąd uznać za normalne, lecz problem polegał na tym, że pił z gwinta nie mając w zasięgu wzroku jakiegokolwiek kieliszka. Po jego wyrazie twarzy jak i postawie widać iż jest już pijany... mocno pijany.
Reszta nie zwracała na to uwagi z wyjątkiem pewnej dwójki w której skład wchodzą Alastor oraz Charlie.
Księżniczka chciała pocieszyć ojca, lecz niespodziewanie ręka na jej nadgarstku należąca do Vaggie wstrzymała dalsze ruchy. Białowłosa skinęła głową w stronę Jego Wysokości do którego podszedł już Al, dlatego po wymianie kilku niemych gestów dziewczyna odciągnęła swoją ukochaną i pozostawiła wszystko w rękach największego dupka świata mając nadzieję, że nie schrzani, bo inaczej skopie mu tyłek w imieniu Charlie.
- Uśmiechnij się Lu Lu - odparł na powitanie Alastor z gracją siadając naprzeciw niego.
- Wal się Bambi - burknął mętnie Diabeł.
- Jak dotarłeś do tego miejsca? - spytał nalewając sobie wino stojące na drewnianym stoliku.
- Siedzę tu cały czas - uniósł brew ledwo kontaktując.
Demon parsknął śmiechem. Widok bezbronnego lekko głupiutkiego blondyna rozgrzewał jego serce na równi z płynącym przez gardło alkoholem.
- Co cię tak bawi? - zamruczał Król Nieobecnych.
- Ty mnie bawisz jelonku - wyciągnął kolejny kieliszek uzupełniając go trunkiem.
- Nieee na pewno nieee - pokręcił głową, która wirowała rozmazując pełny obraz.
- Dlaczego? - dopytuje.
Alastor definitywnie chciał zobaczyć jak wiele wstydliwych rzeczy może wyciągnąć z Króla o Słabej Tolerancji dodatkowo poprawiając sobie humor.
- Nie jestem jeleniem - mówi niższy jakby głosił utajnione prawdy świata - Ty jeleń - wskazuje na niego - Ja inne zwierzęta - wskazuje na siebie.
Brak poprawnego budowania zdań bawi radiowca do rozpuku.
Oh Lu Lu rozjaśniasz każdy mrok tego świata.
- Możemy otworzyć teraz zoo - stwierdza Al podając kieliszek blondynowi, który przyjmuje go z aprobatą.
- Niee - przeciąga - Za dużo tego gówna - macha ręką lekceważąco.
- A więc czego pragniesz Luci?
- Nie wiem - robi smutną minę przylegając policzkiem do blatu wzdychając cierpiętniczo.
- Pomyśli - Władcę ewidentnie rozbrajała ta całkowicie bezbronna strona anioła.
W odpowiedzi usłyszał ciąg wymruczanych niezrozumiale słów, które były spowodowane zbyt wysokim poziomem alkoholu w złotej anielskiej krwi.
- Teraz twój wzrost odpowiada twemu zachowaniu skarbie - skomentował uszasty drań chichocząc.
Diabeł wydął policzki sfrustrowany wystawiając język obrazowo posyłając pogardę w jego kierunku, lecz skutek był całkowicie odwrotny gdyż spowodowało to tylko i wyłącznie szybsze bicie serca dręczącego go oprawcy.
CZYTASZ
Freakin Love [RadioApple] Hazbin Hotel
FanfictionDwie dziwne, skrajnie różne osobowości. Jednak miłość jest suką i zawsze pojawia się niespodziewanie. Czy się w niej odnajdą?