👑 25 👑

120 6 18
                                    

Maj, A.D. 1380
Strzelce Opolskie

Nie rozmawiały o tym. Udawały, że zajście minionej nocy w ogóle się nie wydarzyło. Nic takiego nie miało miejsca. Królewna wstała, zwyczajnie, jej zachowanie nie wzbudzało niczyich podejrzeń. Kachna w milczeniu przygotowywała ją na spotkanie z księżną mazowiecką Eufemią, która miała pomóc Jadwidze przygotować się do małżeńskiego życia. Kazimierzównie to nie przeszkadzało, być może doceniłaby, że Bolesław o niej pomyślał, ale jej myśli nadal krążyły wokół snu. Tak postanowiła nazywać nocny incydent. Sądziła, że tak będzie jej łatwiej i dręczące nieustannie myśli przestaną być dręczące. Stało się jednak zupełnie odwrotnie i głowa zaczynała pękać od nadmiaru słów, które słyszała.

- Największą cnotą dobrej żony jest wierność - tłumaczyła księżna.

Jadwiga nie słuchała jej uważnie. Wszystko, co powinna wiedzieć, przekazano jej już w Budzie. Liczyła, że dowie się czegoś nowego, być może też o poprzedniej żonie księcia. Tymczasem Eufemia mówiła dokładnie to, czego każda przyszła żona i księżna uczyła się od dzieciństwa - wierność, oddanie, cnota. Zastanawiała się, czy przyszły mąż też będzie wobec niej wierny, oddany i cnotliwy jak ona ma być wobec niego.

- Nie myśl nawet o tym, żeby patrzeć na innych mężczyzn inaczej, niż na męża.

Czy Bolesław też będzie patrzył tylko na nią? Da jej rodzinę, którą ona mu da?

- Będziesz żoną księcia - kontynuowała Eufemia - Twoim obowiązkiem będzie stać za nim murem.

Czy Bolesław też stanie za nią murem, gdy będzie tego potrzebowała? Obroni przed obelgami, pomówieniami? Czy uwierzy im i zostanie jej sędzią, a nie strażnikiem?

- Pamiętaj o obowiązkach żony.

Gdyby chciała zachować cnotę, uszanowałby jej decyzję? Miał już czterech synów, nie potrzebuje kolejnych. Było pewne, że ich małżeństwo nie potrwa długo. Gdyby zechciała zachować cnotę dla kolejnego męża, zgodziłby się? Czy wyrwałby siłą to, co i tak mu się należało? Wziąłby ją jak rzecz, co z resztą uczynił już dawno, gdy zgadzał się na ten ślub. A on? Gdyby poprosiła go o zachowanie dla niej cnoty i wierności? Zaśmiałby się, pokręcił głową nad wymysłami małego dziecka i odwrócił na pięcie. Los niewiast z królewskich rodów jest taki od dnia ich narodzin. Nie ma w nim miejsca na ich zachcianki.

***

Czerwiec, A.D. 1389
Strzelce Opolskie

Ranek wstał skwarny i ciepły, jednak służba przepowiadała, że po południu przyjdą deszcze i burze. Jadwiga postanowiła wykorzystać ten czas na spacer po skromnym ogródku, w którym akurat pracował rzeczony ogrodnik. Przyglądała się jego pracy z jednej z ławek, podczas gdy nieopodal Kazik ćwiczył się z Mieszkiem na miecze. Kachna oglądała pięknie zakwitnięte grządki. Ten obrazek podziwiała z oddali Anna, nadal czując pewien dystans do swojej macochy. Chciała z nią porozmawiać, przeprosić za nietakt podczas wieczerzy, ale nie miała wystarczająco odwagi. Jej zawahanie zauważył jej brat, Bernard. Stanął za nią, od razu odnajdując wzrokiem to, czemu tak bardzo przypatrywała się jego siostra.

- Ciekawe, prawda? - zagadnął - Nie interesowała się nami przez tyle lat i nagle postanowiła nas odwiedzić.

- Co masz na myśli? - spytała, oplatając się ciasno ramionami.

- Chociażby to, że szuka pomocy. Grunt zaczął jej się osuwać spod nóg, a wie, że Bolko zawsze jej pomoże. Dlatego tu przyjechała.

- Jadwiga taka nie jest. Ma dobre serce, mówią o nim w całej Koronie.

Jej przeszłość... Ich przyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz