Ostatnio nie wszystko działo się po mojej myśli. Lily mnie zostawiła, wyjechała i nie powiedziała nawet gdzie będzie. Brad także wyjechał. Może nie na całe życie, bo tylko na dwa miesiące, ale jednak wyjechał.
Z chłopakami kontakt mam od czasu do czasu, bo każdy zaczął sobie układać życie.
Brian zaczął do mnie wydzwaniać i nachodzić w domu, ale totalnie go olałem i raz nawet rzuciłem w niego butem. Ten człowiek nawet nie ma prawa na mnie spojrzeć, po tym, co robił przez te wszystkie lata. Kilka razy dostawałem listy, które cały czas wysyłała jedna osoba. Brian Nayver. Brian pieprzony Nayver.
Justin zginął. Mimo że nie cierpię go z całego serca i to ja z chęcią mógłbym być mordercą, który go zadźgał, to nie jest mi do śmiechu, gdy o tym słyszę. Justin był moim 'bratem', jeśli w ogóle mogę tak powiedzieć i okazałem mu szacunek. Oczywiście, że na pogrzeb nie przyszedłem. Byłby tam Brian i znowu czegoś ode mnie chciał. Myśli, że jest moim ojcem, ale nie jest. Może było tak w papierach, ale w mojej głowie i sercu zawsze był kimś obcym.
Wracając do Lily. Nie wiem gdzie jest i nie wiem ile minęło od jej wyprowadzki. 3 miesiące? Może 3 lata? Nie mam pojęcia i szczerze mówiąc wali mnie to.
Brakuje mi jej. Kurwa, tak cholernie mi jej brakuje.
Jej pocałunków, jej zapachu, jej delikatnego dotyku, jej śmiechu, jej łez szczęścia, jej głupich pomysłów i żartów. Naprawdę mi tego brakuje. Kocham ją, cholera, kocham. Mimo że minęło tyle czasu, ja nadal nie potrafię się wyleczyć z tej chorej miłości. Nie widziałem jej tak długo.. Może się zmieniła, może schudła, może przytyła, może zmieniła styl lub kolor włosów. Nie mam bladego pojęcia i czasami zaczynam histeryzować. Pozostało mi tylko patrzeć na nasze wspólne zdjęcia, lub te, które robiłem jej z ukrycia.
Najgorsze jest w tym wszystkim to, że nie potrafię nawiązać normalnego kontaktu z kobietami.
Nie potrafię którejś dotknąć, przytulić, pocałować lub zerżnąć w klubie, w łazience, tak jak kiedyś. Po prostu nie mogę, bo coś mnie, kurwa, odpycha.
Może to jakaś część mnie, która sądzi, że nie powinienem zdradzać Lily, bo ona kiedyś wróci?
Ha.
Wróci.
Bardzo zabawne.
Ona już nigdy nie wróci, okay? Nigdy, przenigdy. Zostawiła mnie i to ona powinna czuć się winna. To ona powinna płakać nocami i krzyczeć jak bardzo mnie teraz potrzebuje. Nie ja.
A jednak jest kurwa na odwrót.
Nie każde zakończenie jest szczęśliwe, co nie? Powiedzcie proszę, że nie tylko ja tak mam. Że nie tylko mnie tak kurewsko boli serce i ktoś inny też ma myśli samobójcze.
Ja mam. Kurwa, mam. Żadne pieprzone słowo nie może wyrazić bólu, który towarzyszy mi na co dzień. Dzień w dzień mam pieprzone bóle, ataki płaczu i paranoi. Nie mogę spokojnie spać, bo nie czuję wokół siebie jej kruchego ciała.
Muszę się z tym pogodzić. Wierzę, że pewnego dnia wstanę i pomyślę 'Cholera. Muszę zacząć życie na nowo, nie mogę przejmować się czymś, co już nie powróci'.
Ten dzień nadejdzie. Lily zostanie tylko w moich wspomnieniach i zapamiętam ją jako coś wspaniałego, bo przecież taka była.
__________________________________________________________
oficjalny koniec Hopeless :):)
nawet nie wiecie jak się cieszę, że to kończę i mogę zacząć 3 część!
a właśnie. ZAPRASZAM NA TRZECIĄ CZEŚĆ PT "FINALLY" ZNAJDZIECIE JĄ NA MOIM PROFILU:) JEST JUŻ JEDEN "ROZDZIAŁ" WIĘC WCHODŹCIE, CZYTAJCIE I PISZCIE JAK SIĘ PODOBA:)
małe podsumowanko:
Hopeless jest na miejscu #13 w fanfiction, co jest zdecydowanie większym osiągnięciem niż Sex House:)wyświetleń- 54.226
votes- 7.234
komentarzy- ponad 900
MEGA WAM DZIĘKUJĘ, JEJU! JEŚLI DOTRWALIŚCIE DO KOŃCA ZACHĘCAM DO VOTES ORAZ KOMENTOWANIA:) PISZCIE JAK WAM SIĘ PODOBAŁO I CZY TAKIE ZAKOŃCZENIE WAM ODPOWIADA;) A I OCZYWIŚCIE CZY BĘDZIECIE CZYTAĆ "FINALLY"?
CZYTASZ
Hopeless [book two] || Harry Styles [PL] ✅
FanficSequel Sex House >> Lily i Harry mają za sobą ciężkie miesiące. Mimo że czasy burdelu zostawili dawno za sobą, przeszłość daje im się we znaki. okładka >> @luvasharry