Głowa się kołyszę niczym trawa na wietrze
Serce kołacze jak udarowa wiertarka
Kłamstwem jest iż zimno mi jeszcze
Węwnętrzny żar bucha jak z wulkanu siarka
Syberie nago przejść bez ziąbu mogę
Przy mnie i ziemii jądro się wydaję srogieChoć łusek ni skrzydeł posiadanie mi nie dane
Lecz smokiem jestem bom możliwe dla mnie ogniem zianie
I kocham tę siłę, za nic nie oddam jej nigdy
Gdyż rzeczywistością sen jest mój mglisty
Bo kiedy witraże widać w rzeczywistości
To do świata końca przestają boleć kości
Z dziadów alegoria tak dla mnie prawdziwa
Magmie mej przeto Mickiewicz sam kiwa
Tylkoż się stało, toteż pozostać musi
By pozostało do końca świata mogę nie tknąć sushi