Przed otwarciem baru, May pokazała mi w jaki sposób przygotować podstawowe drinki. Próbowałam zapamiętać to, co mi powiedziała, ale natłok informacji spowodował, że wszystko pomieszało mi się w głowie – zupełnie jak alkohol, dodatki i lód w shakerze. Zdążyłam nawet zapomnieć o przepoconych ubraniach. Klimatyzacja działała na pełnych obrotach, więc szybko pozbyłam się nieprzyjemnej wilgoci drażniącej moją skórę.
– Nieźle sobie poradziłaś – powiedziała Amber, siadając przy barze. – Z Samuelem i Winstonem – doprecyzowała, kiedy spojrzałam na nią z pytaniem wymalowanym na twarzy. – Mało która dziewczyna stawiała się Siwemu podczas pierwszego spotkania.
– Tak wyszło – odpowiedziałam, wzruszając ramionami. – To wszystko jest tak potwornie pojebane, że aż trudno mi uwierzyć że dzieje się naprawdę.
– Nic jeszcze nie widziałaś – zaśmiała się. – Dziś w nocy otworzą się bramy piekieł. Do środka wtoczą się pijani i naćpani faceci, napalone kobiety w średnim wieku, młokosy z portfelami wypchanymi kasą i koksem i staruchy śliniące się na nasz widok. Jesteś na to gotowa?
DJ włączył muzykę. Rytmiczny beat wydobył się z głośników zawieszonych pod sufitem. Powietrze zadrżało, a Amber spojrzała w stronę konsoli, przewracając oczami.
– Za głośno! – krzyknęła, nie uzyskując żadnej odpowiedzi. Pokręciła głową, wzdychając głośno. – Nie wiem, czy kiedykolwiek do tego przywyknę – powiedziała, usiłując przekrzyczeć muzykę. – Uważaj dziś na siebie i mów nam, gdyby działo się coś niebezpiecznego. Winston twierdzi, że nic nie da się zrobić i musimy sobie jakoś radzić, ale to nieprawda. Tych trzech osiłków – obróciła się, wskazując barczystych mężczyzn w czarnych marynarkach stojących przy wejściu – to nasza ochrona. Stoją przed wejściem, ale kiedy zaczyna się ostra draka, wkraczają do środka. Trzeba tylko dać im znać zanim sprawy zajdą za daleko.
– Co może się stać?
– Wiele nieprzyjemnych rzeczy – odparła, wydymając usta wypełnione kwasem hialuronowym – ale jeśli facet wyciągnął fiuta i próbuje wpakować ci go do gardła, bądź pewna, że powinnaś była zawołać o pomoc przynajmniej kilka minut wcześniej.
– Otwieramy! – Głos Winstona wydobył się z głośników.
Spojrzałam w róg sali, gdzie DJ – szczupły chłopak w jaskrawo żółtej bluzie z kapturem – rozstawił swój sprzęt, ale nie zauważyłam managera lokalu. Musiał mieć dostęp do nagłośnienia bezpośrednio ze swojego biura. Uznałam, że to sprytne rozwiązanie dające mu dodatkową kontrolę nad tym, co dzieje się na sali. Nie dość, że cały czas miał na nas oko, mógł do nas mówić nie opuszczając swojego królestwa. Prawdziwy Wielki Brat rodem z reality show z lat dziewięćdziesiątych.
Ochroniarz przekręcił klucz w drzwiach wejściowych, zgasły światła, salę oświetlały teraz już tylko światła ledowe zawieszone przy suficie i nad barem. Serce kołatało w mojej piersi jak szalone. Bałam się. Pierwszy raz od dawna naprawdę się bałam. Ten strach był irracjonalny, ale nie potrafiłam pozbyć się niesmaku po tym, jak zostałam potraktowana przez Winstona i Samuela. To, co powiedziała mi Amber nie wpłynęło dobrze na mój nastrój. Na widok pierwszych mężczyzn przekraczających próg baru, poczułam mdłości.
Liam podszedł do mnie, tak blisko, że nasze ramiona stykały się ze sobą. Położył dłoń na moich plecach i nachylił się nieznacznie. Spojrzałam w bok, napotykając się na jego piękne, błękitne oczy. Było w nich coś nieodgadnionego. Zrozumiałam fascynację Nancy. Ten chłopak miał w sobie to coś. Niewidzialny magnes, którym przyciągał do siebie kobiety, urok osobisty, któremu nie sposób było się oprzeć.

CZYTASZ
Lekcja pokory [18+]
RomanceSophia, zachwycająco piękna i wyjątkowo przebiegła, wyprowadza się z domu, by rozpocząć studia i zerwać ze starym życiem. Ucieczka od toksycznej matki okazuje się jednak trudniejsza, niż zakładała. Tajemniczy mężczyzna wyciąga do niej pomocną dłoń...