~ Wieczorem
Była prawie 22:00, kiedy oprócz Trzech Króli, było w pokoju Qrego i Julitki dosłownie całe Genzie, włącznie z Karolem i menagerkami. Postanowiliśmy, że pogramy sobie w państwa miasta, bo czemu nie? Przynajmniej spędzimy wspólnie czas poprzez zabawę.
- To teraz ja mówię alfabet - oznajmiła Hania, zanim powiedziała "start". A że siedziałem obok niej, to na mnie przypadło zatrzymanie jej.
- Stop - rzuciłem po mniej niż 10 sekundach. Dziewczyna spojrzała na mnie zaskoczona.
- Tak szybko? - przytaknąłem z uśmiechem. - No dobra, "K".
Zapadła cisza i każdy skupił się na swojej kartce z odpowiedziami. Przez chwilę miałem problem z państwem, bo żadne mi nie przychodziło do głowy. Dopiero później mnie nagle olśniło.
Po niecałej minucie odwróciłem zadowolony wypełnioną kartkę tabelką do dołu, po czym ułożyłem się wygodniej na podłodze. W myślach już odliczałen od 30 w dół, gdy Julitka zauważyła mój ruch.
- Szybciej, Bartek, się nie dało? - jęknęła.
- Nie - rzuciłem i zacząłem liczyć na głos: - 10... 9... 8...
Zrobił się chmar. Niektórzy zaczęli panikować, bo nie wszystko mieli uzupełnione. A kiedy tylko dotarłem do jedynki, każdy odłożył długopis.
- W takim razie zaczynaj, geniuszu - powiedziała Kinga, natomiast ja przewróciłem oczami z rozbawienia. Czytaliśmy po kolei swoje odpowiedzi, z których - jak się okazało potem - zebrałem najwięcej punktów.
- Jak ty to robisz? - zapytał mnie Oliwier.
- Przecież on jest chodzącą encyklopedią, to co się mu dziwisz? - wtrącił Przemek.
- No fakt
Wszyscy zaczęli się śmiać.
- To w takim razie teraz ja - powiedziałem po chwili. - Start!
Gdy przemierzałem w głowie wszystkie literki, Wiktoria czekała na odpowiedni moment. Trwało to tak długo, że zdążyłem przelecieć już ze cztery razy cały alfabet.
- Stop
No nareszcie.
- "F"
Ponownie nastała cisza. Pierwsze co wpisałem, to imię. Reszta mi poszła jak po maśle, jednak nie ja tym razem skończyłem pierwszy. Odliczanie zaczął Karol.
O ty skubańcu.
- 3... 2... 1... Koniec!
W tej rundzie swoje odpowiedzi zaczęliśmy czytać od Ali, i to od niej zataczało się całe koło.
- To teraz imię - odparł Patryk - Może razem?
Każdy przytaknął. Nagle zgodnym chórem padło:
- Faustyna
I...
- Franciszek
Wszystkie pary oczu skierowały się ku Świeżego.
- Jaki Franciszek? - zapytałem. Chłopak nieco się zawstydził.
- Przez presję czasu zapomniałem wszystkie imiona i wpisałem to, co mi się przypomniało - podrapał się po karku.
Przecież to było logiczne, że Fausti jest na "F"
Nagle telefon Karola leżący na kupce z innymi sprzętami, zaczął wibrować. Starszy podszedł zobaczyć, co pojawiło się na wyświetlaczu.
CZYTASZ
❄️ℍ𝕚𝕡𝕠𝕥𝕖𝕣𝕞𝕚𝕒 [Fartek]
FanficMiał to być tylko urodzinowy wyjazd - niespodzianka na tydzień, a pobyt wydłuża się 3-krotnie ze względu na powikłania podczas jednego z wypadów na stok narciarski. Czy ratownicy zdołają odnaleźć poszukiwaną Faustynę Fugińską pod wielkimi zaspami śn...