Rozdzial 14

353 9 8
                                    


Minęło już 3 dni od czasu kiedy razem z Archerem się pocałowaliśmy. Nie wiem co ja miałam wtedy w głowie oddając pocałunek. Ale czy żałuje? Nie. Czy powinnam? Tak.

Kiedy wstałam rano na drugi dzień zobaczyłam na mojej szyji wielką malinkę zrobioną przez bruneta. Zakrywalam ją korektorem. Nakładałam kilkanaście warstw aby zakryć to gowno. W czasie kiedy byłam w szkole ani razu Mia do mnie nie podeszła i nic nie powiedziała. Ciągle siedziała z tymi koleżaneczkami Ashley.

Dzisiaj znowu się do mnie nie odezwała. Za każdym razem jak je widzę to przewracam oczami-to już jest odruch bezwarunkowy. Wychodziłam ze szkoły gdy nagle na kogoś wpadłam. Obiłam się o czyjis tors. Podniosłam głowę i zobaczyłam wysokiego blondyna.

-Przepraszam nie widziałem cię-zaczął i się uśmiechnął

-Nic sie nie stało-odpowiedziałam

Kiwnęłam głową i chciałam iść dalej ale poczułam że łapie mnie za ramię i nagle znajduje się w tej samej pozycji co wcześniej.

-Jestem Chris-powiedział

-Ja Raven, miło było-odpowiedziałam i znowu się wycofałam.

-To dopiero początek przerwy.-powiedział znów mnie odwracając w swoją stronę.

-Moje lekcje już się skończyły-powiedziałam i znów się odwróciłam.

Nie miałam jak najmniejszej ochoty z kimś gadać. Podniosłam wzrok i nagle zobaczyłam idącego Archera w moją stronę. Moje powieki się rozszerzyły. Miał na sobie szare dresy i czarna koszulkę, na głowie miał czapkę z daszkiem. Złapaliśmy kontakt wzrokowy a jego oczy nagle przeniosły się na blondyna.

-Archer co ty tu..-nie dokończyłam

-Zaczepiał cię?-zapytał przerywając mi.

-Nie, poprostu na siebie wpadliśmy-powiedziałam patrząc jak właśnie morduje blondyna spojrzeniem.

Chciał już iść w jego stronę ale powstrzymałam go uściskiem na ramieniu.

-Vebil po prostu na siebie wpadliśmy-powiedziałam dosadniej.

Przeniósł wzrok na mnie a ja od razu poczułam jak nasze spojrzenia się wręcz zszywają ze sobą.

-Poco przyjechałeś-zapytałam.

-Odebrać cię ze szkoły-odpowiedział jak gdyby nigdy nic.

-Nie musisz mnie odbierać ze szkoły-powiedziałam poluzniajac uścisk na jego ramieniu.

-Muszę bo istnieje ktoś taki jak demon który bardzo lubi Cię zaczepiać. A i w ogóle mamy podejrzanych którzy mogą współpracować z demonem-powiedział-I dodaje jeszcze jednego-dodał patrząc na blondyna w oddali.

Rozejrzałam się i nagle zobaczyłam że wszyscy się na mnie patrzyli. Dosłownie każdy miał telefon w ręce i nas nagrywal. Bez żadnego wstydu, zamachania. Właśnie teraz uświadomiłam sobie że ja-córka komendanta-stoje z Archerem Vebilem-największym postrachem miasta. Na parkingu szkolnym. Nagle poczułam jak brunet odwraca moją twarz ku swojej i zakłada mi na głowę swoją czapkę z daszkiem. Do ręki wcisnął mi kluczyki.

-Idź do motora a ja to załatwię-nasze twarze były blisko.

Widziałam w jego oczach tą pewność że nic takiego się nie stanie i że on to załatwi. Widziałam też zmartwienie. Kiwnęłam głową a brunet się uśmiechnął i ominął mnie idąc w kierunek nastolatków. Ja od razu ruszyłam do motora i włożyłam kluczyki do stacyjki odpalając go. Przygazowalam i och.. brzmiał pięknie. Odwróciłam głowę w stronę Archera i usłyszałam jego krzyk.

-Koniec zbiegowiska! A jak zobaczę że któreś z tych nagrań jest w sieci to wiedzcie że was znajdę bez najmniejszego problemu!-krzyknął do nich

Od razu zaczęli chować komórki i wchodzić jak najszybciej do szkoły. Uśmiechnęłam się pod nosem i pokręciłam głową. Oparłam się o motor zakładając ręce na piersi i obserwując jak chłopak się do mnie zbliża. Szedł z rękami w dresach i uśmieszkiem na twarzy.

-Zawsze tak odstraszasz dzieci?-zapytałam

-Przypominam że chodzisz do tej samej szkoły co oni-zacmokał wsiadając na swój motor.

Przewróciłam oczami.

-Mogę kierować?-zapytałam

-No chyba nie-powiedział

Fuknęłam. Nagle brunet wyciągnął że schowka czarny kask i założył mi go na głowę. Po chwili założył też sobie i przygotował się do odjazdu.

-No wsiadaj White nie mam całego dnia-powiedział.

Znów przewróciłam oczami ale wsiadłam na motor. Objęłam rękami talie bruneta i poczułam jak odjeżdżamy. Jechaliśmy w nieznanym mi kierunku z dosyć szybką prędkością. Kochałam motory. A zwłaszcza na nich jeździć. Po chwili już byliśmy na miejscu. Byliśmy w... opuszczonej fabryce zabawek?

~~~

Opuszczona fabryka zabawek?

Ride for Me Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz