~14~

307 18 5
                                    

Salvatore

Nie sądziłem, że Serenę będzie tak spokojna podczas oglądania tortur swojego byłego chłopaka. Mało tego sama się przyłączyła! Wyglądała pięknie, zwłaszcza gdy na sam koniec wysypała na tego gnojka całą sól. Teraz po wspólnej kąpieli oczywiście siedzieliśmy wszyscy przy stole. Hitoshi był zdolny nie tylko w zabijaniu, w kuchni był równie dobry. Gotować nauczył się od matki kiedy jeszcze żyła, nie poznałem jej, ale wiem, że nadal ma ją w pamięci i nadal odwiedza jej grób. Jego poznałem pierwszego, dokładnie to pewnego razu gdy ojciec zabrał mnie na jedno ze swoich spotkań służbowych. To było niedługo po śmierci mamy, ojciec chciał ciągle mieć mnie przy sobie, dla pewności. Cholernie się nudziłem w kasynie więc wyszedłem do pobliskiego lasu. Chodziłem jakiś czas oczywiście nie sam, był że Man wuj. W końcu usłyszałem czyjeś krzyki, razem z wyjątkiem ruszyliśmy w tamtą stronę uważając aby nie zwrócić na siebie uwagi.

Zauważyliśmy mężczyznę który kopał dół obok niego leżało ciało owinięte kocem, była to kobieta. Widok był makabryczny, miała nienaturalnie powiginane nogi i ręce, koc był przesiąknięty krwią. Obok ciała kulił się chłopak wiekiem podobny do mnie, był brudny i pobity.

- jesteś taki sam jak ta kurwa! - warczał facet dalej kopiąc. - słaby i bezużyteczny było się ciebie pozbyć, was oboje! - w końcu przestał kopać.

Przez myśl mi przeszło, że chce zakopać go razem z ciałem jak mniemam jego matki. Do dziś pamiętam jak zabrałem broń wujkowi i ruszyłem w stronę tego chuja. Wuj szybko dzwonił po ojca, ale nie zabrał mi broni ani mnie nie zatrzymał. Kiedy byłem blisko skurwieli stał nad Hitoshim z uniesioną łopatą. W tedy strzeliłem mu w ramię, drugi strzał oddałam w nogę. Hitoshi w pierwszej chwili nie wiedział co się stało, później wszystko działo się szybko. Przybył tata z ludźmi, a wuj wszystko mu streścił. Zabrali gnoja do naszego domu, a ja jeszcze przez parę godzin do wieczora próbowałem uspokoić roztrzęsionego chłopaka. Kiedy mi się to udało zgodził się pojechać ze mną do domu, upewniając się że najpierw zajmiemy się jego mamą. Tak więc dzięki znajomością i sporej sumie pieniędzy urządziliśmy mamie Hitoshiego godny pochówek.

Zamieszkał z nami, ale o tym co działo się w jego starym domu zaczął mówić po trzech miesiącach. Powodem było to, że dowiedział się o swoim ojcu, który siedział w naszej piwnicy. Ludzie ojca czasem dawali mu jeść i pić, tylko tyle aby utrzymać go róży życiu. Tata na spokojnie powiedział, że to tylko od niego zależy co się z nim stanie. Hitoshi był przez niego bity i torturowany od kiedy pamiętał, jego mama nie zawsze była w stanie go obronić przyjmując ciosy na siebie. Ona też nie miała lekko bita i gwałcona nie tylko przez męża pijaka, ale i jego zdegenerowanych kumpli. Pewnego razu przesadzili i zakatowali ją na śmierć.

Hitoshi oficjalnie został adoptowany przez mojego ojca, ale jego natura nie pozwoliła mu nazwać ojca tatą. Wiele czasu minęły za nim odważył się zejść do piwnicy. Nie wychodził z niej przez dwa dni, ale za to krzyki tego skurwysyna było słychać w całym domu. Z czasem Hitoshi stawał się coraz bardziej otwarty, najbardziej było to widać właśnie w kuchni. Gdy gotował było widać po nim spokój i szczęście, bo w tedy się uśmiechnął, a robił to rzadko. Był mi najbliższy z braci, nimi dla mnie byli, bracimi. Lee podobnie jak Harry byli urodzeni w mafi, poznałem ich na jednym z nudnych przyjęć. Ktoś zaczął do kogoś strzelać i tak się poznaliśmy, utworzyliśmy wspólny front osłaniając się nawzajem przed wrogami. Ich rodziny nie były wykoko w mafi, ale dla mnie to nie miało znaczenia chociaż na początku resztą krzywo na to patrzyła.

Ja miałem to w dupie, zdanie innych nie wiele mnie obchodziło do dziś tak jest. Ojciec cieszył się, że mam tak zaufanych ludzi. Nie raz odjechaliśmy jakąś krzywą akcję i sami z niej wybrneliśmy więc ojciec był spokojny. Poza tym nie raz przesiadywał z nami kiedy tylko mógł, poznawał ich i nie raz sam opowiadał nam z wuj o swoich wybrykach w naszychm wieku, cóż jeśli chciał tym nas ostrzec to wychodziło mu to wręcz na odwrót. Był dla nas inspiracją i tak wyrobiliśmy sobie opinię psycholi w śród naszych kręgów. Razem byliśmy niezniszczalni i w chuj niebezpieczni, ludzie nie raz się o tym przekonywali gdy ktoś znalazł nam za skórę. Tak też poznaliśmy bliźniaków. Max i Ray walczyli w klatce na nielegalnych walkach. Nie dlatego, że chcieli, nie mieli wyjścia. Ich starzy mieli długi u gościa prowadzącego nielegalne walki, więc postanowili aby bliźniacy spłacili długi w jaki kolwiek sposób.

W ten sposób natknęliśmy się na siebie. Facet, który był ich "szefem" zgwałcił jedna z dziewczyn pracujących w klubie ojca. Więc to nas tata wysłał do niego aby go ukarać i przejąć interes. Pojechaliśmy tam wszyscy ją, Hitoshi, Harry i Lee. Klub miał potencjał, ale chujowego właściciela zaniedbał interes, nawet nie wiedział, że na terenie ktoś inny handluje prochami. Ucięliśmy z nim sobie pogawędkę w gabinecie kiedy weszli chłopacy. Jak się okazało nie byli tacy głupi jak typ myślał. Oni od samego początku obliczali ile i kiedy spłacili długi rodziców więc chcieli odzyskać wolność. W tedy też dowiedzieliśmy się, że rodzice dosłownie ich sprzedali właścicielowi ma samym początku. Facet dostał dwóch zdrowych ludzi z potencjałem za ułożenie długów i jeszcze dostali coś gratis. Ray i Max wpadli w szał gdy zobaczyli dokumenty potwierdzające słowa tej szui, na początku rozwalili gabinet, a my tylko obserwowaliśmy.

Gdy już upuścili sobie pary i ukoili nerwy zaproponowałem im układ. Oni będą CAŁKOWICIE WOLNI, a my pomożemy im znaleźć rodziców. Na początku myśleli, że jest gdzieś haczyk, ale nie było żadnego. Mniej więcej w tym samym czasie ojciec ożenił się z Olivią i urodził się Leonardo. Robiłem wszystko aby o tym nie myśleć wiedząc, że i ojcu jest z t trudno. Chociaż spłodził drugiego syna i wszyscy mu tego gratulowali on nie potrafi na niego patrzeć. Z trudem mu to przychodziło, dlatego pozwalał mi na takie akcje, bo w większości dochodziło do lrzejec jakiś interesów, które trzeba było przjeżeć, sprawdzić i ogarnąć aby były bardziej dochodowe. Czyli w prostych słowach ROBOTY OD CHUJA I CIUT CIUT.

Tak więc podczas szukania rodziców bliźniaków, a trochę nam to zajęło, bo gnoje dobrze się chowali. Poznaliśmy się i zaprzyjaźniliśmy więc gdy w końcu się udało każdy z nas dołożył swoje trzy groszę. Po wszystkim Ray i Max mogli zrobić co chcieli. Zabrać kasy ile zechcą i ruszyć gdzie tylko sobie wymyślą. Byli wolni. Ale oni nie chcieli odejść, jak sami się przyznali podczas jednej z naszych tradycyjnych kolacji gdzie był też tata, wuj i Paolo, że z nami czują się jak w domu i chcą zostać. I tak przez kilkanaście lat żyliśmy razem, braliśmy udział w akcjach i misjach wspólnych jak i prywatnych. Przelewaliśmy razem krew ratując się na wzajem, wiedzieli o mojej obsesji na punkcie Sereny i akceptowali to mówiąc, że kiedyś na pewno się odnajdzie. I kurwa mieli rację!

Teraz patrzę jak moja siostrzyczka i moi bracia siedzą przy stole jedząc wspólny obiad. Rozmawialiśmy i żartowaliśmy do późna w nocy. Cieszyłem się, że tak na siebie reagują i mam cholerna nadzieję, że tak zostanie.

~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~×~

Uznałam, że taki rozdział nie będzie zły. Coś na wzór wyjaśnienia... Dajcie znać co myślicie !! Pamiętajcie o ⭐ i komentarzu będzie mi mi miło i motywująco 😆🙃🤩

💋 Kolorowych snów życzę wszystkim 💋

•Miłość czy obsesja• ~ zakazane smakuje najlepiej.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz