19. Senny koszmar

6.9K 296 11
                                    


Gina wyszła z zaparowanej łazienki. Odruchowo zatrzymała się, gdy tylko dostrzegła siedzącą na jej łóżku postać. Otulony mrokiem, w ciemnej sypialni czekał na nią sam diabeł, roszczący sobie prawo do jej ciała i duszy. Salvatore nie wiedział, czy dobrze robi przychodząc do pokoju Giny. Chciał wyjaśnić jej kilka kwestii poruszonych przy kolacji, lecz gdy tylko zobaczył ją nagą, otuloną jedynie kusym ręcznikiem, momentalnie zapomniał po co przyszedł. Kropelki wody spływały po jej przedramionach a włosy pachniały różanym płynem do kąpieli.

Była taka piękna.

I chuj strzelił mój plan trzymania się od niej z daleka, pomyślał.

Po powrocie z Lago dello Scanzano przerażony uczuciami do Giny postanowił zdystansować się, poukładać sobie w głowie to co się dzieje między nimi a przede wszystkim opanować szalejące emocje. Wiedział, że jeśli tego nie zrobi będzie miał duży problem. Dlatego był dla niej tak oschły i nieprzyjemny. Zarzucał sobie, że nieco przesadził i uraził dziewczynę a takiego efektu nie chciał osiągnąć swoim zachowaniem. W domu nad jeziorem, wpatrując się w śpiącą Ginę obiecał sobie, że jego mrok nie pochłonie tej niewinnej i dobrej istoty. Nie potrafił kochać. Cały czas w jego głowie pojawiały się myśli, że to co czuje to jedynie fascynacja, odskocznia od codzienności i przyzwyczajenie do jej obecności. Lecz, czy to nie była definicja zauroczenia a może nawet i miłości? Wodzony pragnieniem posmakowania jej drobnego pięknego ciała Salvatore wstał tak szybko, że zaskoczył tym samego siebie. Przerzucił Ginę przez ramię i piszczącą zaniósł do swojej sypialni. Marchetti zatrzymał się dopiero, gdy byli w jego mrocznej samotni. Wtedy chwycił ją pod udami i uniósł a dziewczyna otuliła jego szyję ramionami tak mocno, jakby bała się, że gdy go puści, jej świat runie. Przywarła do jego ust złakniona pocałunków. Salvatore napawał się jej różanym zapachem pobudzającym zmysły. Gina pragnęła dotykać go, całować i wielbić przez całą noc, bo doskonale wiedziała, że to ich ostatnie wspólne chwile. Chciała czerpać z nich, ile się dało, jakby nasycić zmysły na zapas, by później odtwarzać ich zbliżenie w swojej głowie. Wyryć w pamięci każdy jego ruch, rysy twarzy i dotykiem zapisać mapę jego ciała. Przesuwała palcami po twardych mięśniach obrysowując ich kształt. Wdychała orientalny zapach jego perfum napawając się tą wyjątkową wonią. Był tak cholernie doskonały. Marchetti położył dziewczynę na satynowej pościeli tuż po tym jak pociągnął za ręcznik i rzucił go z impetem na podłogę. Uniósł głowę i spojrzał na jej idealne ciało oraz uśmiech rozświetlający skąpaną w mroku sypialnię. Smutek i nadzieja mieszały się z przyjemnością a zapach fascynacji unosił się nad ich ciałami. Otulona gorącem bijącym od nagiego ciała mężczyzny, Gina przywarła piersiami do jego torsu łaknąc zaspokojenia. Smakowała jego ust jak najdroższego szampana, wbijała ostre paznokcie w jego plecy nakręcając szaleństwo. Mruczała seksownie powodując przyspieszenie pulsu samego diabła. Ich oddechy mieszały się ze sobą a ciała współgrały jakby byli jednością. Salvatore wszedł w Ginę, która jęknęła, gdy przyjemność zaczęła rozlewać się po jej ciele. Zaciskała mięśnie cipki na jego twardym fiucie, gdy wchodził w nią bezlitośnie posuwając szybkimi mocnymi pchnięciami. Doszedł szybciej niż powinien, nie potrafił opanować się, gdy ta czarownica wpatrywała się w niego swoimi pięknymi dużymi zielonymi oczami i jęczała bezwstydnie podczas gdy on pieprzył ją ostro. Gina westchnęła rozczarowana choć Salvatore nie zamierzał zostawić jej niezaspokojonej. Wyszedł z niej po czym nachylił się i przesunął językiem po jej wrażliwej łechtaczce. Zlizał spływające z po jej udach nasienie po czym włożył w nią dwa palce i rytmicznie poruszając w jej wnętrzu ofiarował dziewczynie spełnienie. Gina mruczała i jęczała naprzemiennie poruszając biodrami po czym doszła mocno krzycząc imię Salvatore. Zasnęli wtuleni w siebie chcąc możliwie jak najdłużej odwlec nieunikniony początek następnego dnia. Tej nocy Ginie przyśnił się koszmar. Ten sam co zawsze. Pierwszy raz od wielu tygodni obudziła się drżąc ze strachu. Nie chcąc obudzić śpiącego Salvatore zwlekła się z łóżka i powędrowała w kierunku kuchni. Sięgnęła po stojący w lodówce karton mleka. Przysiadła z parującym kubkiem na parapecie rozkoszując się widokami. Objęła ramionami kolana przyciągając mocno do klatki piersiowej po czym wypiła duszkiem połowę zawartości kubka. Westchnęła przeciągle słysząc ciche kroki.

– Nie możesz zasnąć? – spytał Salvatore patrząc na dziewczynę siedzącą przy oknie.

– To tylko koszmar. Wracaj do łóżka – szepnęła.

– Chodź – mruknął podając Ginie dłoń, którą przyjęła bez wahania. Odstawił pusty kubek na wyspę po czym przyciągnął dziewczynę do siebie – Coś na to zaradzimy – szepnął wtulając twarz w jej pachnące włosy po czym zaprowadził ją z powrotem do łóżka. Tulił Ginę mocno rozkoszując się jej ciepłem do momentu aż zasnęła. 

Chcecie więcej? Jeśli tak, piszcie w komentarzach:)

Nie zapomnijcie też o kciukach w górę <3

SŁUŻĄCA DIABŁA (Bracia Marchetti #1) (18+) ZOSTANIE WYDANAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz