4

67 5 0
                                    

Zbierałem swoje rzeczy, gdy do gabinetu przyszedł prezes. Zostawiając wszystko ukłoniłem się mężczyźnie.

Lee-I jak, rozmawiałeś z nią?

JK-Tak, ale nie wiem, czy coś z tego będzie, jest bardzo uparta.

Lee-Wiem, często nie mam do niej siły, przez co pozwalam jej sobą sterować. Ostatnio coraz częściej widzę, że bycie prezesem jest stworzone dla niej.

JK-Mogę zadać Panu pytanie ?

Lee-Śmiało.

JK-Dlaczego ja ?

Lee-To oczywiste. Hana potrzebuje koło siebie kogoś, takiego jak Ty. Sam widzisz, że do bycia prezesem trzeba mieć twarde cztery litery, ale gdy ludzie Cię nie lubią nie zrobisz z nimi interesu. Widzę, że dobry z ciebie człowiek i mam nadzieję, że jako jej mąż zdołasz ocieplić jej wizerunek.

JK-Sęk w tym, że nie sądzę, by Hana pozwoliła mi się do siebie zbliżyć…

Lee-Sam powiedziałeś, że poczułeś coś do mojej córki. Nie mam pojęcia, czym Cię zachwyciła, ale spraw, by to uczucie przeszło na nią względem ciebie…

Skinąłem niepewnie głową.

Lee – Ale pamiętaj, jeżeli skrzywdzisz moją córkę, bo zależy Ci tylko na tym, by ją wykorzystać, uruchomię wszystkie kontakty, żeby cię zniszczyć.

Przeszedł mnie dreszcz na srogi ton prezesa.

JK-Nie skrzywdzę Hany…

Prezes rzucił na mnie okiem po raz ostatni i wyszedł z gabinetu.

Nazajutrz

Wyszłam wściekła z sali konferencyjnej, gdzie zwołałam zebranie zarządu. Chciałam usłyszeć wprost ich oczekiwania względem nowego prezesa.

JK-Hana, znaczy pani Lee…

– Zostaw mnie !

Pospieszyłam do windy jednak mężczyzna zdążył wejść za mną.

JK-Przyjmij moją propozycję, a obiecuję, że będziesz bezpieczna.

– Mówiłam już, że się nie ugnę !

JK-Dlaczego tak bardzo nie chcesz męża ?

– Mówiłam, żebyś zwracał się do mnie z szacunkiem…

JK-Przepraszam… chcę pomóc.

Winda się zatrzymała. Mężczyzna stał naprzeciwko mnie, więc musiałam go wyminąć, by wysiąść.

Asystentka-Już po ?

– Tak…

Asystentka-Zgodzili się ?

– Zacznij pakować moje rzeczy, a ty przestań za mną chodzić...

JK-Nie możesz tak odejść do cholery !

Zatrzymałam się, a razem ze mną reszta pracowników. Jeongguk podniósł na mnie głos co sprawiło zatrzymanie się wszystkiego w czasie.

Wolnym ruchem obróciłam się, gdy ten ze zmieszania złapał się za kark.

– Nie macie pracy ?

Zwróciłam się do gapiów, którzy momentalnie rozbiegli się po korytarzu.

JK-Proszę…

Bez słowa udałam się do gabinetu, by zacząć pakowanie. Nie musiałam długo czekać żeby ojciec również się pojawił.

Ojciec-Hana nie możesz mi tego zrobić.

– Nie, to ty nie masz prawa zmuszać mnie do ślubu.

Ojciec-Naprawdę wszystko zostawisz po tylu latach ciężkiej pracy ?

– Otworze własną firmę.

Ojciec-Hana do cholery ! Nie po to tworzyliśmy razem Lee-IT, żebyś szła na swoje !

– Więc przekonaj zarząd, że nie muszę wychodzić za mąż.

Ojciec-Jeongguk to dobry chłopak, zadba o ciebie i wprowadzi ciepło w twoje życie...

– Chyba nie myślisz, że wyjdę za tego buca ?

Ojciec-Buca ? Dlaczego go tak traktujesz ? Pojawił się w firmie i posprzątał w dziale prawnym. Wielokrotnie naprostowywał umowy i doradzał, na czym tylko zyskałaś.

– Owszem jest dobrym pracownikiem, ale nic poza tym.

Ojciec-Nic poza tym ?

Zamilkliśmy, patrząc na siebie.

Ojciec-Nie będę dłużej się z tobą obchodził jak z jajkiem. Jeżeli stąd wyjdziesz i zrezygnujesz wydziedziczam Cię i zamrażam wszystkie twoje konta.

– Nie masz prawa ! To są moje zarobione pieniądze...

Ojciec-Przekonaj się rozpieszczona smarkulo !

– Jesteś, taki sam jak wszyscy, dlatego nienawidzę mężczyzn ! Chcecie tylko nami rządzić i nie liczycie się z tym, czego chcemy !

Wykrzyczałam ojcu, który wyszedł z gabinetu, natomiast w jego miejsce pojawił się Jeongguk.

JK-Obiecuje, że ja będę… Po naszym ślubie twoje życie się nie zmieni. Wciąż będziesz o sobie decydowała.

– Po moim trupie !

Wracałam zmęczona do domu, gdy ochrona przy wejściu mnie zatrzymała.

Ochrona-Pani Lee zostaliśmy poinformowani, że opuszcza pani dom rodzinny.

– Słucham ?

Widziałam zmieszanie na twarzach mężczyzn.

Ojciec-Masz opuścić dom do końca tygodnia, jeżeli nie przyjmiesz warunków.

– Naprawdę chcesz mnie unieszczęśliwić do końca życia i stracić jedyne dziecko ?

Ojciec-Jesteś nie tylko Królowa Lodu, ale i dramatu…

– Jesteś niesprawiedliwy !

Ojciec-Na tym polega rodzicielstwo, ale Ty nie chcesz się o tym przekonać.

Wyszłam wprost do swojego pokoju, nie zostając na kolacji z rodzicami. Nawet matka brała stronę ojca, czego nie mogłam zrozumieć.

Królowa LoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz