Ostatni tydzień w pracy był niezręczny, ale między nami coś zmieniło się na dobre.
Zaczęliśmy w końcu ze sobą pracować jak należy. Nie ma między nami kłótni oraz spięć, a pracownicy nie uciekają, gdy spotykamy się przy windzie.
Czy powodem tego jest rzeczywiscie kobieta, którą spotkał ? Ale to, by oznaczało, że wcześniej coś do mnie poczuł ? Serce zabiło mocniej za co się skarciłam.
– Myśl racjonalnie Hana, to tylko współpracownik...
Asystentka-Słucham ?
Podniosłam wzrok na blondynkę, czerwieniąc się przy tym. Ile usłyszała ?
Asystentka-Nie zrozumiałam co pani mówiła.
– Nieważne Eun, tylko głośno myślę…
Kobieta kiwnęła głową i zaczęła zbierać podpisane dokumenty z biurka. Nagle do gabinetu wszedł Jeongguk.
JK-Mogę ?
– Jestem zajęta…
JK-Zajmę tylko chwilę.
Odłożyłam pracę na bok i spojrzałam na mężczyznę, który usiadł naprzeciwko. Jego ciemnobrązowe tęczówki lustrowały moją twarz, przez co poczułam ciepłe policzki.
– Przyszedłeś tu, żeby patrzeć na mój upadek ?
Wypaliłam głupio, czego pożałowałam.
JK-Przyszedłem przeprosić…
Zbił mnie z tropu.
– Przeprosić, za co ?
JK-Nasza ostatnia rozmowa w restauracji... Czuje, że moje słowa Cię zraniły, przez co nie mogę spać...
Musiałam zrobić dobrą minę do złej gry. Zabolały dupku, ale nie dam Ci satysfakcji.
– Naprawdę myślisz, że zrobiły na mnie wrażenie ?
Zaśmiałam się głośno.
– Myślałam, że po takim czasie już wiesz, że mnie się nie da złamać…
JK-Wiem, że to tylko maska i chciałbym, żebyś ją przy mnie ściągała. Zostańmy przyjaciółmi…
– Wybacz, ale nie widzę potrzeby się z tobą przyjaźnić. Naprawdę muszę mówić ci prosto w oczy, że nawet Cię nie lubię ?
Nastała cisza, widziałam, że tym razem to ja wymierzyłam cios w niego. 1:1 dla mnie dupku.
JK-Zastanawiałem się nad tym, czy masz powód do tego i cały czas wychodzi mi, że nie. Dlaczego, więc mnie nie lubisz ?
– Jesteś irytujący.
Skrzywił się.
JK-Zazwyczaj słyszę, że jestem czarujący. Pomyliłaś słowa ?
Zaczął podśmiechiwać.
– Irytujący to właściwe słowo.
Spuściłam głowę, biorąc do ręki papiery.
– Idź już, bo mam dużo pracy…
JK-Kolacja ?
– Już raz pytałam, czy opiłeś się szaleju, a teraz pytam, czy zażywasz go regularnie ?
Kiedy chciał wejść mi w słowo do gabinetu weszła Eun.
Asystentka-Pani Lee zarząd prosi do konferencyjnej.
Moje ciało się spięło na samą myśl. Jednocześnie zadaliśmy pytanie.
JK-Po co?
– Po co?Asystentka-Nie chcieli odpowiedzieć.
– Mogę się tylko domyśleć…
Wstałam od biurka.
JK-Pójdę z Tobą.
– Nie potrzebuje adwokata.
JK-więc będę przyjacielem podającym ci koło ratunkowe.
– Nie potrzebuje przyjaciela, ani rycerza. Wracaj do pracy.
Brunet nie posłuchał i podążał za mną. Nie miałam siły na wykłócanie się z nim, więc pozwoliłam, by mi towarzyszył. Usiedliśmy przy dużym stole, gdzie zarząd wręcz domagał się przedstawienia mojego narzeczonego.
…
JK-Naprawdę skłamałaś, że masz narzeczonego, ile Ty masz lat ?
– Oj zamknij się ! Podśmiechiwali, że nikt mnie nie chce…
JK-Dałaś się podpuścić jak nastolatka…
Kręcił głową.
– Zostaw mnie w koncu !
Skrzyżowałam ręce, obracając się do niego tyłem. Łapałam świeże powietrze, stojąc na wysokim tarasie wieżowca. Długo milczeliśmy.
JK-Hana… weźmy ten ślub.
Obróciłam gwałtowanie głowę. Mężczyzna patrzył na mnie, nie odrywając wzroku.
– Śmieszny jesteś jeżeli myślisz, że wrócimy do tego tematu...
JK-Wiem, że Cię zraniłem, ale twoje odrzucenie też mnie zabolało. Starałem się jak mogłem, by się do ciebie zbliżyć byś mnie poznała, ale Ty traktowałaś mnie jak najgorszego wroga.
– Nie użalaj się nad sobą.
JK-Nie jestem z kamienia. Przemyśl to i daj mi odpowiedź do końca tygodnia. Z mojej strony, to twoja ostatnia szansa.
Brunet zaczął odchodzić.
– Podobno poznałeś dziewczynę…
JK-Ale to nie miłość mojego życia…
– Miłość życia ?
Prychnęłam.
JK-Tak Hana pragnę prawdziwej miłości…
– Więc do czego Ci ślub ze mną, chcesz stracić szanse na szczęśliwą rodzinę ?
JK-Mam dwadzieścia osiem lat. Po naszym rozwodzie zdążę jeszcze kogoś pokochać.
– Rozwodzie ?
JK-Tak, to jeden z moich warunków. Małżeństwo na 5 lat.
– Nie mogę się rozwieść…
JK-Kiedy zostaniesz prezesem dostaniesz prawo do zmiany zasad dziedziczenia.
– Co ?
JK-Prosiłem, żebyśmy zostali przyjaciółmi . Przy mnie nie zginiesz Hana.
Uśmiechnął się szeroko puszczając oczko.
JK-Tydzień i nie dłużej.
Po czym się ulotnić, zostawiając mnie na tarasie.
CZYTASZ
Królowa Lodu
ФанфикHana jest niezależną kobietą mającą dwadzieścia osiem lat. Ciężko pracowała by objąć posadę prezesa działu w firmie swojego ojca. Jej poukładane życie zaczyna się chwiać gdy zarząd firmy wymusza na niej małżeństwo jednak to nie jedyne zmartwienie ko...