9

66 4 0
                                    

Weszłam do gabinetu Jeongguka. Nawet nie wiem, kiedy zawiesiłam na nim przez dłuższy czas swój wzrok. Jego ciemne kosmyki włosów opadały nad pochyloną twarzą. Ciemne oczy błądziły po kartkach papierów, a usta wyginały się w grymas.

JK-Będziesz mnie tak obserwować ?

Nie odrywając się od dokumentów burknął pod nosem, na co się zaczerwieniłam i szybko uciekłam wzrokiem.

JK-Mogłabyś na chwilę usiąść i poczekać ? Muszę coś skończyć.

W milczeniu usiadłam na skórzanym fotelu i oparłam się wygodnie. Wciąż miałam na niego dobry widok co pozwalało mi zerkać.

JK-Skończyłem, dziękuję.

Podniósł się z fotela i wyszedł zza biurka. Stanął przede mną, lustrując mnie z góry do dołu.

JK-Dobrze wyglądasz…

Czułam jak moje policzki się czerwienia, a serce przyspiesza.

– Dziękuję. Chodźmy, bo fotograf nie będzie czekał.

JK-Nadrobię to na drodze.

– Masz ubrania na zmianę ?

JK-Jasne, mam wszystko tutaj.

Zdjął pokrowiec z wieszaka.

JK-Możemy jechać.

Dzisiaj mieliśmy sesje zdjęciową, która była nam potrzebna do oświadczenia, żeby ogłosić nasze zaręczyny.

W studio fotograficznym zostaliśmy skierowani do wspólnej przymierzali, gdzie mogliśmy się przygotować. Sytuacja nie była dla mnie komfortowa przez, co chciałam wyjść, ale ręka Jeongguka mnie zatrzymała.

JK-Jesteśmy na świeczniku Hana. Pamiętaj, że nigdy nie wiesz, kto nas obserwuje i co poniesie dalej.

– Nie będę się przed tobą rozbierać Jeon do cholery...

Warknęłam, na co mężczyzna się zaśmiał.

JK-Spokojnie księżniczko, popatrz sobie na mnie, a ja później wyjdę. Chociaż w tym wyglądasz naprawdę dobrze.

Puscił oczko z zalotnym usmiechem i odszedł. Postanowiłam, że odwrócę się tyłem, bo nie miałam potrzeby widzieć go nago, na co usłyszałam chichot.

JK-Hana, Hana…

Czekałam na mężczyznę, patrząc przed siebie, aż nagle zauważyłam, że jego osoba odbija się w lustrze. W tym momencie rozpinał ostatni guzik koszuli, którą zrzucił z ciała, a mi szczeka opadła.

Jego mięśnie było pięknie wyrzeźbione, ale zwróciłam również uwagę na coś, co mogło mi zaszkodzić. Odwróciłam się gwałtownie i podeszłam do bruneta, łapiąc go za nadgarstek.

– Nie mówiłeś, że masz tatuaże…

Lustrowałam spojrzeniem malunki na jego ręce, które ciągnęły się od nadgarstka po samo ramię. Nagle jego dłoń wylądowałam na moim podbródku, który podniósł, bym na niego spojrzała. Nasze oczy się skrzyżowały, a ja poczułam przeraźliwy żar w podbrzuszu.

JK-Czy to jakiś problem księżniczko ?

Uśmiechnął się do mnie szeroko wodząc oczami po moich ustach. Między nami chyba narodziło się napięcie, na co głośno przełknęłam ślinę.

JK-Hana?

Otrząsnęłam się i w strachu szybko wybiegłam z garderoby. Natychmiast potrzebowałam świeżego powietrza, więc pobiegłam do wyjścia. Stanęłam na schodach, przetrzymując się barierki. Po chwili pewna blondynka wyszła za mną.

Kobieta-Pani Lee, czy wszystko w porządku ?

– Tak, potrzebuje chwili dla siebie, proszę wracać do pracy.

Odwróciłam się napięcie z nadzieją, że da mi spokój. Musiałam wziąć się w garść, więc złapałam ostatni oddech i z podniesioną głową wróciłam do środka, prosząc o kawę z lodem.

Sączyłam napój, czekając na Jeongguka, który w końcu był gotowy do zdjęć. Mężczyzna miał na sobie biały garnitur, który pięknie kontrastował z jego złocistą skórą.

Brunet podszedł do mnie luzacko trzymając dłonie w kieszeni, po czym nachylił się przy moim uchu.

JK-Aż tak Cię rozgrzałem księżniczko ?

Zachichotał, a ja miałam ochotę go uderzyć.

– Uważaj, bo do zdjęć będzie Ci potrzebny większy Photoshop…

Cała sesja była dla mnie mocno stresująca. Mieliśmy kilka scen, w których musieliśmy się zbliżyć. Kiedy trzymał mnie w ramionach moje nogi były jak z waty, a serce biło niczym dzwon kościelny.

Prawdę mówiąc, brunet mnie zaskoczył, ponieważ widząc, że sytuacja jest dla mnie stresująca próbował pomóc. Zmieniał pozycję oraz trzymał ręce przy sobie, a gdy proszono o pocałunek wybrnął z sytuacji.

Szliśmy w milczeniu do samochodu, gdzie Jeongguk mnie wyprzedził, by otworzyć drzwi. Wsiadłam do środka i zapięłam pasy. Mężczyzna po tym, jak usiadł tuż obok, nie ruszał w drogę.

– Coś się stało ?

Obrócił ciało w moją stronę i przysunął się do mnie.

JK-Hana?

Czekałam.

JK-Byłaś kiedyś w związku, prawda?

Zaskoczyło mnie jego pytanie, na które odwróciłam głowę w szybę.

JK-Hana?

– Co?

JK-Odpowiesz?

– Nie miałam czasu na chłopaków Jeongguk. Ciężko pracowałam, żeby móc zostać prezesem.

Nastała cisza.

JK-Znaczy, że Ty nigdy…

Nie pozwoliłam mu dokończyć.

– Mam dość twoich pytań i Ciebie. Wiedziałam, że to się zwyczajnie nie uda !

Szybko wysiadłam z samochodu i zaczęłam iść przed siebie.

Królowa LoduOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz